Działania JSW i PGE to kolejne przykłady, jak bardzo kontrolowane przez państwo spółki lekceważą sobie inwestorów. Ponieważ ma to negatywne przełożenie na kursy akcji na giełdzie, szkodzi oszczędnościom emerytalnym kilkunastu milionów Polaków, którzy gromadzą środki w OFE lub PPK.
Wśród najważniejszych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, uwzględnianych w WIG20 słabym zachowaniem kursu wyróżniają się dwie. W dłuższym terminie, obejmującym rok 2023, najmocniej obniżył się kurs JSW (-36 proc.). W perspektywie krótkoterminowej, uwzględniającej zeszły tydzień, najsłabiej wypadły akcje PGE (-10,6 proc.). Wspólnym mianownikiem dla obydwu kontrolowanych przez państwo spółek są działania ich menedżerów – w JSW związane z wypłatą dywidendy za 2022 r., w PGE z aktualizacją strategii firmy – które notowaniom akcji zaszkodziły.
Choć od walnego zgromadzenia podsumowującego dokonania Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2022 r. minęły już niemal trzy miesiące, to w piątek spółka opublikowała piąty już komunikat z odpowiedziami na pytania akcjonariuszy zadane podczas obrad. Akcjonariusze skorzystali z uprawnień nadanych im w kodeksie spółek handlowych, umożliwiających uzyskanie pisemnych odpowiedzi od zarządu dotyczących ważnych zagadnień związanych z sytuacją firmy.
Pytania koncentrują się wokół jednej kwestii – dlaczego JSW nie wypłaciła dywidendy z zysku wypracowanego w 2022 r. Grupa kapitałowa jednego z głównych producentów węgla koksującego i koksu w Europie zarobiła w zeszłym roku 7,6 mld zł. To nie tylko rekordowy wynik w historii firmy, lecz w ogóle jeden z najlepszych rezultatów w historii krajowej przedsiębiorczości. Polityka dywidendowa spółki zakłada wypłatę co najmniej 30 proc. skonsolidowanego zysku netto. Czyli z grubsza do akcjonariuszy powinno trafić 2,3 mld zł.
Zarząd tłumaczy, że wypłacić dywidendy nie może, bo wciąż ma do spłacenia 600 mln zł pożyczki, którą otrzymał od Polskiego Funduszu Rozwoju w 2020 r., kiedy wybuchła pandemia. A warunki tej pożyczki mają uniemożliwiać wypłatę dywidendy. Zgodnie z harmonogramem JSW ma spłacić PFR w przyszłym roku. Ze sprawozdania finansowego JSW za I półrocze 2023 r. wynika, że spółka ma na rachunkach 4,7 mld zł gotówki. Dodatkowo ponad 5 mld aktywów netto (czyli po odliczeniu zobowiązań) zgromadziła w funduszu, do którego JSW może sięgnąć w trudnych dla siebie czasach. Z grubsza spółka ma zatem do dyspozycji 10 mld zł, a przedmiotem jej działalności nie jest przecież przechowywanie gotówki. JSW stać na wiele rzeczy – w tym na wcześniejszą spłatę pożyczki od PFR i solidną dywidendę dla akcjonariuszy. Szczególnie że w I półroczu 2023 r. miała 2 mld zł zysku netto. To wynik o połowę niższy niż w zeszłym roku, ale w dalszym ciągu bardzo dobry, jeśli wziąć pod uwagę historyczne odniesienia.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że niewypłacenie dywidendy z zeszłorocznego zysku jest działaniem szkodliwym z punktu widzenia wartości rynkowej JSW. W tym roku kurs akcji spadł o jedną trzecią, najwięcej wśród spółek z WIG20. Notowania porównywalnych firm w Europie składających się na indeks Stoxx Europe 600 Basic Resources obniżyły się w tym samym okresie o 9 proc.
Podobne rezultaty w dołowaniu kursu swojej spółki osiągnęli ostatnio menedżerowie PGE. We wtorek, 29 sierpnia, największy producent prądu w Polsce opublikował zaktualizowaną strategię do 2030 r., a w poniedziałek, 4 września, spółka poinformowała, że zarząd uchylił decyzję o aktualizacji strategii. W poprzednim tygodniu kurs PGE spadł o 10,6 proc., podczas kiedy indeks WIG obniżył się o 3,6 proc.
Po opublikowaniu aktualizacji strategii w mediach pojawiły się spekulacje, że prezes PGE zostanie odwołany, bo górnikom nie spodobała się deklaracja o odejściu do spalania węgla w 2030 r., a nie w 2040 r., jak wcześniej zakładano. Tymczasem została odwołana tylko aktualizacja strategii, bo – jak wyjaśniła PGE – wciąż nie został zakończony proces tworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. NABE to rządowa agencja, która ma przejąć od firm energetycznych aktywa węglowe.
Ponieważ nie da się oficjalnych komunikatów spółki traktować niepoważnie, to musimy założyć, że pracując tygodniami nad kluczowym dokumentem, menedżerowie nie zdawali sobie sprawy, że NABE jeszcze nie powstała, choć od wielu miesięcy trwają w tej sprawie rozmowy. A nawet w połowie lipca firmy energetyczne otrzymały już ofertę sprzedaży aktywów na rzecz NABE. Bez silenia się na jakieś wymyślne epitety – to chyba dyskwalifikuje zarząd i radę nadzorczą do podejmowania decyzji w takiej firmie jak PGE. Bo przecież nie wycofali się ze swoich strategicznych zamiarów, żeby zapewnić rządzącej partii spokój społeczny w przedwyborczym okresie, broniąc jednocześnie swoich stanowisk. To byłoby przecież już wprost działanie na szkodę spółki.
Działania JSW i PGE to kolejne przykłady, jak bardzo kontrolowane przez państwo spółki lekceważą sobie inwestorów. Ponieważ ma to negatywne przełożenie na kursy akcji na giełdzie, szkodzi oszczędnościom emerytalnym kilkunastu milionów Polaków, którzy gromadzą środki w OFE lub PPK. Czy można jakoś poprawić sposób zarządzania państwowymi spółkami przy założeniu, że nie chcemy ich prywatyzować? Moim zdaniem tak, ale wymagałoby to zaciągnięcia do sądu menedżerów niszczących wartość podległych im firm i wtrącenia ich do więzienia. ©℗