Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają pomimo silnego spadku zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 74,04 USD, niżej o 0,40 proc., po wzroście w ciągu 3 poprzednich sesji o niemal 4 proc.
Ropa Brent na ICE w dostawach na VII wyceniana jest po 78,15 USD za baryłkę, niżej o 0,27 proc.
Inwestorzy oceniają dane o zapasach ropy w USA, a te w ubiegłym tygodniu spadły o 12,46 mln baryłek, czyli o 2,66 proc. do 455,17 mln baryłek - podał w środę Departament Energii (DoE).
To najmocniejszy spadek amerykańskich zapasów ropy naftowej od 6 miesięcy.
Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 2,05 mln baryłek, czyli o 0,94 proc. do 216,28 mln baryłek. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 561 tys. baryłek, czyli o 0,53 proc. do 105,67 mln baryłek - podał DoE.
Na rynkach finansowych i towarowych nie ustaje niepokój w związku z utrzymującym się impasem w sprawie limitu zadłużenia USA i ewentualnymi skutkami niewypłacalności tego kraju dla globalnej gospodarki.
Agencja ratingowa Fitch Ratings ostrzegła, że może obniżyć rating kredytowy USA.
"Perspektywy dla rynków ropy na razie wydają się słabe, czynniki makroekonomiczne, takie jak dyskusje w sprawie zadłużenia USA i zaostrzanie polityki pieniężnej przez Fed, wpływają na ceny" - wskazuje Sean Lim, analityk rynków ropy i gazu w RHB Investment Bank Bhd w Kuala Lumpur.
"Mimo to, jeśli ożywienie gospodarcze w Chinach nabierze tempa, ceny ropy powinny wzrosnąć w II połowie roku" - podkreśla. (PAP Biznes)
aj/ asa/