W obecnej sytuacji geopolitycznej wszystkie projekty jądrowe muszą ruszyć jak najszybciej – wskazywano podczas debaty „Czy energetyka jądrowa może powstrzymać kryzys klimatyczny?”, która odbyła się podczas Kongresu 590

– Dziś dostępna komercyjnie jest tylko wielkoskalowa energetyka jądrowa, jest ona jednak obciążona ryzykami – stwierdził prof. Ludwik Pieńkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, ekspert KGHM Polska Miedź, odpowiadając na pytanie czy jest konkurencja między wielkoskalową energetyką jądrową, a SMR-ami? - SMR-ów jeszcze nie ma, ale niedługo ruszą pierwsze komercyjne inwestycje – w Rumunii, Polsce i USA. Oczywiście przy budowie pierwszej komercyjnej elektrowni też są ryzyka. Nie jestem w stanie powiedzieć, które są większe. Ale na pewno ich źródła są zupełnie różne - dodał.

Jego zdaniem, w obecnej sytuacji, po 24 lutego, czyli po agresji Rosji przeciwko Ukrainie, wszystkie projekty, które mają swoich inwestorów, muszą ruszyć jak najszybciej. - Z punktu widzenia Polski najlepiej będzie, jak wszystkie te trzy projekty odniosą sukces. Tu się nikt z nikim nie ściga, ścigamy się o to, by był prąd w Polsce - podkreślił.
O korzyściach, jakie KGHM Polska Miedź widzi z inwestycji w SMR mówił Piotr Podgórski,
dyrektor naczelny spółki ds. transformacji. Jak zaznaczył, KGHM chce utrzymać pozycję lidera na rynku miedzi, srebra i złota. – Dlatego - tłumaczył - długoterminowo, w kontekście konkurencyjności, kluczowym czynnikiem są koszty oraz zapewnienie stabilnych dostaw energii na potrzeby całego ciągu technologicznego. Nie można sobie pozwolić na sytuację, w której brakuje energii – zaznaczył, podkreślając, że cena tej energii musi być taka, żeby pozwalała firmie panować nad kosztami. Niemniej ważny czynnik to zeroemisyjność.
– Dziś potrzebujemy 380 MW stabilnej energii. Mamy jednak kolejne koncesje, rozszerzamy swoje pole działania, jeżeli chodzi o wydobycie i przerób, co oznacza zwiększenie tego zapotrzebowania. Stąd kierunkowa decyzja o współpracy z NuScalem. Planujemy sześć modułów, każdy po 77 MW, co w sumie daje 462 MW – podkreślił. Jak ocenił, w perspektywie czasu zaspokoi to potrzeby koncernu.
Patryk Demski, wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju w Tauronie, spółce, która podpisała z KGHM list intencyjny o współpracy w zakresie budowy SMR i w ostatnich dniach ogłosiła „zielony zwrot”, zapowiadając, że do 2030 r. ok. 80 proc. energii będzie pozyskiwać z OZE, mówił o możliwości współpracy między tymi dwoma rodzajami energii.
– Patrzymy na to zagadnienie z perspektywy dużego dystrybutora energii elektrycznej. Z punktu widzenia naszego pozycjonowania się na rynku, trzy rzeczy są najważniejsze. Po pierwsze tę energię trzeba mieć. Polski system elektroenergetyczny jest w trudnej sytuacji. Wynika to nie tylko z brutalnej wojny Rosji w Ukrainie, ale też z tego, że jest on na zakręcie transformacyjnym. Więc nasze widzenie perspektywy miksu wspólnie z atomem jest inne – my zastanawiamy się nad kilkoma drogami – opisywał.
Jak wskazał, transformacja energetyczna, czyli przestawienie sektora na źródła wytwarzania emitujące znacznie mniej zanieczyszczeń, w Polsce może przebiegać tak jak do tej pory, czyli z węgla do gazu (który też jest węglowodorem, a więc źródłem CO2). – Ale oczywiście widzimy, jakie są zawirowania na rynku gazu – możemy spodziewać się tylko zwiększenia popytu, a więc wzrostów ceny, a zatem mniejszej dostępności gazu. Więc coraz częściej spoglądamy na drogę od węgla do atomu – zaznaczył. Jak podkreślił, tymczasowe zastąpienie węgla gazem, ale docelowo dojście do energii jądrowej, jest jedną z dróg, która jawi się jako uzupełnienie transformacji energetycznej w Polsce.
Prezes Demski przekonywał też, że muszą powstać w szybkim tempie nowe źródła energii. – Zielony zwrot to nasza pierwsza droga, ale ona musi być zabezpieczona stałym, stabilnym, dobrym źródłem i mamy nadzieję, że to będzie atom. Czy w formule SMR, BWR (reaktor wodny wrzący – red.) czy PWR (reaktor wodno-ciśnieniowy – red.), to już pozostawiamy rozstrzygnięciom komercyjnym. Jestem spokojny, że nie będzie konkurencji, a państwo zapewni narzędzia regulacyjne, tak, że atom stanie się w Polsce faktem – zaznaczył.
Jakie regulacje są potrzebne? Prof. Ludwik Pieńkowski przypomniał, że obecnie, na poziomie rządowym, procedowana jest specustawa. – Dobrze, żeby prace w tej kwestii jak najszybciej się zakończyły. Przy budowie pierwszej komercyjnej elektrowni najważniejsze jest minimalizowanie wszelkich ryzyk, w tym legislacyjnych, stabilność prawa, abyśmy wiedzieli, w co inwestujemy – akcentował.
Patryk Demski podkreślał, że potrzebny jest teraz niezwykły wysiłek, by przeprowadzić „autostrady energetyczne”, które pozwolą nam na bezpieczne transformowanie energii elektrycznej. Zwrócił bowiem uwagę, że obecnie źródłem energii w naszym kraju jest Śląsk, Południe kraju, lecz biegun ten przesuwa się na Północ, gdzie planowane są offshore i duży atom. Jak dodał, Tauron patrzy na SMR także w kontekście zapewnienia potrzeb ciepłowniczych. Podkreślał również wagę zapewnienia polskiego łańcucha wartości przy inwestycjach jądrowych. – Trzeba zaplanować, jakie będą korzyści dla polskiej gospodarki, jak transformacja do atomu ma doprowadzić do modernizacji naszego przemysłu ciężkiego – akcentował. Natomiast dyrektor Piotr Podgórski poinformował też, że KGHM stara się sprawdzić możliwość wykorzystania wodoru czy jego mieszkanki w hutnictwie i używania energii z elektrowni atomowej do wytwarzania wodoru.
Synergii między dużą energetyką jądrową a SMR-ami – zdaniem prof. Pieńkowskiego – można szukać, jeżeli chodzi o kadry, ponieważ technologia jest taka sama, różna jest jedynie skala. – Jest mnóstwo Polaków, wykształconych w kraju i pracujących na świecie. Wielu z nich chce wrócić do Polski, tutaj pracować w energetyce jądrowej – zakończył debatę dyrektor Piotr Podgórski z KGHM.
SNS
ikona lupy />
foto: materiały prasowe
ikona lupy />
foto: materiały prasowe