Taniejąca ropa naftowa nie wpłynie na razie na spadki cen paliw; ceny na stacjach będą nadal rosły - prognozują analitycy. Ich zdaniem, rynek oswoił się z konfliktem Rosja-Ukraina, ale bacznie go obserwuje. Na notowania ropy wpływ mają teraz negocjacje z Iranem.

"Wydaje się, że to, co się dzieje na linii Rosja - Ukraina zeszło obecnie na dalszy plan, co nie oznacza, że nie będzie miało wpływu na notowania ropy naftowej" - poinformowała w piątek PAP analityk BM Reflex Urszula Cieślak. Jej zdaniem, uwaga rynku skupiła się obecnie na negocjacjach z Iranem, i to, że porozumienie jest blisko, wpływa na korektę cen ropy naftowej.

Ekspertka podkreśliła jednak, że każda informacja, która będzie sugerowała brak dyplomatycznego rozwiązania konfliktu Rosja - Ukraina, może skończyć się gwałtownym wzrostem cen nawet do 97 dolarów za baryłkę.

"Na razie rynek skupia się na tym, że sytuacja jeśli chodzi o podaż ropy naftowej może się poprawić. To jest dobre dla konsumentów paliw" - stwierdziła Cieślak. Zwróciła uwagę, że w mijającym tygodniu w cenach hurtowych widać już powoli spadki, w krótkim czasie te obniżki mogą się pogłębić. "Zanim to nastąpi, ceny ropy naftowej utrzymujące się w przedziale 90-91 dolarów za baryłkę, mogą wpłynąć na stabilizację cen paliw na obecnym poziomie" - wskazała.

Jej zdaniem obniżki na stacjach paliw zauważymy w dłuższej perspektywie, przy głębszych spadkach cen hurtowych, ale jeszcze nie w nadchodzącym tygodniu. Na razie - jak dodała - za paliwo zapłacimy 8-9 groszy na litrze więcej.

Prognozuje ona wzrost cen benzyny Pb95 do średniego poziomu 5,45 zł/l, a oleju napędowego do 5,50 zł/l, a maksymalne ceny paliw będą wyższe od średnich o około 15 groszy na litrze.

Zdaniem analityków portalu e.petro.pl, wizja deeskalacji konfliktu między Rosją i Ukrainą jest coraz wyraźniejsza. "Zatem i na rynku naftowym widać chwilę spadkowej korekty po emocjach ostatnich dni. Nie znaczy to jednak, że ceny na naszych stacjach spadną. Zwłaszcza w przypadku cen oleju napędowego prawdopodobny jest ruch w górę – tutaj bowiem wysokość marż pozostaje minimalna" - podkreślili eksperci e-petro.pl.

Portal zwrócił uwagę, że obniżki stawek podatku VAT, które obowiązują od początku miesiąca, stanowią "spory bufor" w warunkach rynkowej niestabilności i czynią nas najtańszym krajem w Unii Europejskiej. Ich zdaniem, gdyby nie redukcja podatku, płacilibyśmy dziś sporo powyżej 6 zł na litrze za oba paliwa podstawowe.

"Tak dzieje się w naszych ościennych krajach. Należy jednak pamiętać, że udogodnienie na razie obowiązuje do lipca, a biorąc pod uwagę prognozy całorocznego wzrostu zapotrzebowania i cen surowca, wyższe ceny u nas zostały tylko +odroczone+ – do czasu przywrócenia zwykłych poziomów podatku" - zaznaczyli analitycy.

Według danych e-petrol.pl, rafinerie w porównaniu z ubiegłą sobotą podniosły ceny raczej niezauważalnie. Ich zdaniem, zwyżki cen dotyczyć mogą przede wszystkim oleju napędowego, dla którego w okresie 21-27 lutego spodziewają się cen 5,37-5,49 zł za litr. Benzyna 98-oktanowa w kolejnym tygodniu wyniesie 5,60-5,72 zł/l, a Pb95 kosztować będzie 5,31-5,43 zł/l. Niewielka zmienność dotyczyć będzie autogazu, dla którego oczekują oni cen na poziomie 2,66-2,73 zł/l.

e-petrol.pl ocenia, że notowania ropy Brent na giełdzie w Londynie są "na dobrej drodze" do tego, aby pierwszy raz od połowy grudnia zamknąć tydzień na minusie. Portal wskazuje, że cena surowca, która jeszcze w poniedziałek zbliżała się do 97 dolarów, w piątkowe przedpołudnie znajdowała się poniżej 92 dolarów.

Zdaniem analityków portalu, decydujące znaczenie dla rozwoju wydarzeń na rynku naftowym w ostatnich dniach miała groźba rosyjskiej agresji na Ukrainę. "Sytuacja na granicy ukraińsko - rosyjskiej cały czas jest napięta, ale nie doszło do wybuchu zbrojnego konfliktu. Ze strony Rosjan pojawiły się informacje o wycofywaniu części oddziałów do miejsc stałego stacjonowania w związku z kończącymi się ćwiczeniami" - stwierdzili analitycy.

"W tej sytuacji część inwestorów zdecydowała się na realizację zysków na giełdach naftowych, a dodatkowym impulsem do przeceny były optymistyczne doniesienia w sprawie postępów w negocjacjach z Iranem. Ich pozytywne zakończenie może poprawić sytuację po stronie podaży surowca, możliwości Teheranu w zakresie szybkiego zwiększenia produkcji są szacowane nawet na milion baryłek dziennie, przyczyniając się do odbudowy światowych zapasów ropy" - podkreślili analitycy e-petrol.pl.

Eksperci DM BOŚ zauważyli natomiast, że notowania ropy naftowej rozpoczęły mijający tydzień od dotarcia na nowe, ponad siedmioletnie szczyty cenowe. Analityk surowcowa Dorota Sierakowska zaznaczyła jednak, że sytuacja na rynku ropy naftowej pozostaje dynamiczna. "Ta nerwowość szczególnie mocno wspierała ceny ropy naftowej tydzień temu – natomiast obecnie wielu inwestorów na tym rynku po prostu czeka na rozwój wydarzeń" - stwierdziła.

Zwróciła też uwagę na informacje o postępach w rozmowach państw zachodnich z Iranem na temat wznowienia paktu nuklearnego z 2015 r. "Według doniesień z wczoraj (czwartek), nakreślony został plan stopniowego łagodzenia restrykcji. Zniesienie sankcji dotyczących eksportu irańskiej ropy naftowej jest w nim uwzględnione, aczkolwiek na razie kwestie związane z ropą nie są traktowane priorytetowo. Pierwsze ustalenia dotyczą zaniechania procesu wzbogacania uranu, zniesienia blokad dotyczących irańskiej gotówki w zachodnich bankach oraz uwolnienia więźniów" - zwróciła uwagę analityk DM BOŚ.

Zdaniem Sierakowskiej, chociaż na razie brakuje konkretnych informacji dotyczących znoszenia sankcji na Iran związanych z ropą naftową, to nie ulega wątpliwości, że są one w planach i jeśli negocjacje będą postępować, mogą w coraz większym stopniu wywierać negatywną presję na ceny ropy naftowej. (PAP)

autor: Anna Bytniewska

ab/ pad/