Rosyjski koncern Gazprom ucieka się do szantażu: będzie sprzedawać większe ilości gazu, jeśli Unia Europejska zrezygnuje z przepisów antymonopolowych, takich jak trzeci pakiet energetyczny - ocenia w niezależnej "Nowej Gaziecie" analityk Michaił Krutichin.
W opublikowanym w piątek wywiadzie Krutichin powiedział, że ceny gazu najpierw rosły w sposób naturalny, następnie zaś Gazprom, "zamiast skorzystać z wyższych cen i mieć większy zysk ze sprzedaży gazu po wysokich cenach spotowych", postanowił przerwać sprzedaż na rynkach spotowych. Krutichin zarzucił też Gazpromowi prowadzenie "kampanii z licznymi oświadczeniami i panicznymi informacjami o kryzysie zaopatrzenia Europy w gaz".
Działania rosyjskiego koncernu analityk opisuje jako "strajk włoski", polegający na tym, że "wszystkie wcześniej zawarte kontrakty są realizowane, ale do Europy nie napływają żadne dodatkowe ilości gazu".
Krutichin powołuje się na swoją niedawną rozmowę z przedstawicielem Gazpromu, którego nazwiska nie wymienia. "Opisał mi on w istocie schemat szantażu: my dostarczymy wam dodatkowy gaz - mówią w Gazpromie - tylko w tym wypadku, jeśli wy odrzucicie wasze ustawy antymonopolowe i uznacie Gazprom za całkowitego monopolistę na jednej z ważnych tras dostaw gazu" - powiedział ekspert.
Jak wskazał, przestrzeganie wymogów trzeciego pakietu energetycznego UE i unijnych dyrektyw gazowych nie pozwoli Gazpromowi na przesyłanie więcej niż 65 mld m sześc. gazu rocznie gazociągami Nord Stream i Nord Stream 2.
Krutichin przypomina także, że przez Nord Stream 2 płynąć będzie gaz, który dotąd transportowany był przez terytorium Ukrainy. "Daje to możliwość manewru, bo Gazprom będzie mógł wtedy nie tylko zrezygnować z transportu przez terytorium Ukrainy, ale też np. zmniejszyć przesył przez Białoruś i Polskę. To również jest narzędzie presji" - powiedział analityk.
Chociaż Gazprom traci finansowo, rezygnując z kontraktów spotowych, to obecny "strajk włoski" przynosi "korzyść polityczną - Kreml wzmacnia rozdźwięk w Europie" - podkreśla Krutichin. Zdaniem analityka "w Europie jest gigantyczne lobby gazpromowskie: władze Węgier i Serbii, politycy niemieccy i austriaccy". Nawiązując do polityki Gerharda Schroedera jako kanclerza Niemiec, analityk ocenia, że "schroederyzacja Europy działa nieźle".