Tuż po ratunkowych rozmowach z Czechami o pracy kopalni zasilającej elektrownię ruszają konsultacje wyczekiwanych przez państwowych wytwórców prądu rozwiązań.
Tuż po ratunkowych rozmowach z Czechami o pracy kopalni zasilającej elektrownię ruszają konsultacje wyczekiwanych przez państwowych wytwórców prądu rozwiązań.
Wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina sprawa sporu polsko-czeskiego o kopalnię w Turowie zmobilizowała do rozpoczęcia konsultacji programu transformacji naszej elektroenergetyki. Tuż po informacji o wstępnej ugodzie z naszymi południowymi sąsiadami, na stronie internetowej ministerstwa zawisł długo oczekiwany przez branżę program. Na wpisanie do wykazu prac rządu czekał od połowy kwietnia. Wynika z niego, że Skarb Państwa ma nabyć m.in. elektrownie węglowe od PGE, Enei i Tauronu w II lub III kw. przyszłego roku. Wewnętrzna reorganizacja spółek, czyli wydzielenie tych aktywów wewnątrz grup kapitałowych, ma nastąpić na przełomie roku.
Spółki chcą się pozbyć czarnych aktywów, by z jednej strony zmniejszyć zadłużenie, a z drugiej zwiększyć swoje możliwości inwestycyjne w segmencie OZE, m.in. w energetyce wiatrowej na morzu.
Rynek spodziewa się, że planowana Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), w której mają się znaleźć węglowe elektrownie i kopalnie węgla brunatnego, przejmie je od spółek wytwórczych wraz z długiem. Dla całego sektora jest on szacowany na ok. 18 mld zł.
– Dzisiaj nie wskażemy, czy finalnie możemy liczyć na pełne oddłużenie. Będzie to wynikiem dokładnych analiz i wyceny aktywów, a ostateczna decyzja o kształcie NABE będzie podjęta na poziomie rządowym – zastrzegł we wtorek na konferencji z prezentacją wyników finansowych prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Zauważył jednak, że każda złotówka długu mniej z bilansu PGE zwiększa jej możliwości inwestowania w źródła zero- i niskoemisyjne.
Konsultacje dokumentu „Transformacja sektora elektroenergetycznego w Polsce. Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych ze spółek z udziałem Skarbu Państwa” mają się zakończyć pod koniec czerwca, a potem ma przyjąć go rząd. Resort aktywów państwowych przekonuje, że realizacja nowego programu umożliwi bezpieczną, stopniową transformację sektora elektroenergetycznego „w kierunku pozyskiwania energii ze źródeł nisko- oraz zeroemisyjnych”.
Jednak nie wszyscy są zadowoleni z planu utworzenia NABE. Do nowego podmiotu nie chcą zostać przeniesieni pracownicy energetyki. Działające w nich związki zawodowe już od jakiegoś czasu zapowiadają protesty w tej sprawie. Domagają się osłon podobnych do tych, które otrzymali górnicy w ramach umowy o wygaszaniu kopalń do 2049 r.
Energetyka wyczekuje jednak wydzielenia aktywów węglowych, bo rosnące ceny pozwoleń na emisje CO2 grożą m.in. znaczną obniżką ich marży ze sprzedaży energii. Spodziewają się problemów już w przyszłym roku – na ten rok w większości zawarły hurtowe kontrakty na zakup energii już wcześniej, gdy pozwolenia nie były aż tak drogie.
Teraz na rynku ich ceny przekroczyły 50 euro za tonę CO2, podczas gdy jeszcze w grudniu ub.r. oscylowały wokół 30 euro.
Obraz polskiej energetyki wyłaniający się z dokumentu MAP nie jest najlepszy. Nadal opiera się ona w przeważającej części na jednostkach zasilanych węglem kamiennym i w mniejszym stopniu węglem brunatnym.
„Ponad 70 proc. mocy zainstalowanych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym pochodzi sprzed 30 lat. Ich technologia jest dużo mniej efektywna niż pozwala na to obecny stan techniki, ponadto wymagają one relatywnie częstych i kapitałochłonnych remontów” – czytamy. W związku z tym potrzebne są wielomiliardowe inwestycje w nowe źródła wytwórcze.
Głównymi wytwórcami energii elektrycznej w Polsce są właśnie PGE, Enea i Tauron, w których kontrolne pakiety ma Skarb Państwa. Dysponują one ponad 30 GW mocy, co oznacza aż 62 proc. mocy krajowego systemu.
„Jednocześnie są to grupy energetyczne w największym stopniu obciążone śladem węglowym związanym z produkcją energii w jednostkach zasilanych tradycyjnym paliwem. Obecna struktura aktywów wytwórczych ogranicza potencjał inwestycyjny tych przedsiębiorstw w segmencie źródeł nisko- oraz zeroemisyjnych i spowalnia tempo transformacji energetycznej kraju” – przyznaje resort aktywów państwowych. ©℗
Dług „węglowy” energetyki szacowany jest na ok. 18 mld zł
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama