- Nie ma mowy o tym, żeby wyłączyć kopalnię Turów. Uważamy, że w tym sporze mamy rację. Nie ma żadnych przesłanek, żeby to postanowienie zostało przez nas wykonane. Byłby to potężny cios w polską energetykę - powiedział Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.

"Zamknięcie kopalni pociągałoby za sobą katastrofalne skutki społeczne i ekonomiczne. To także miejsce zysku blisko trzech tysięcy polskich firm. Gdybyśmy zamknęli kopalnie, te firmy zostałyby spisane na zagładę" - mówił Sasin komentując sprawę kopalni Turów.

„Jesteśmy na dobrej drodze, żeby ten spór zakończyć. Jest to spór niepotrzebny, a dla nas jako Polski, jest nawet sporem niezrozumiałym. Dopełniliśmy wszelkiej staranności, aby uniknąć takiej sytuacji, w której się dzisiaj znaleźliśmy” – dodał minister.

Chcemy, aby Turów funkcjonował do końca, czyli do 2044 roku

zaznaczył Jacek Sasin.

Jak wskazał wicepremier, "elektrownia w Turowie produkuje 8 proc. energii w Polsce, to jest coś, co decyduje o zrównoważonym bilansie energetycznym w Polsce i w żaden sposób nie możemy z tej energii zrezygnować".

Zdaniem Sasina wyłączenie elektrowni i wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów pociągnęłoby katastrofalne skutki społeczne i ekonomiczne dla gospodarki i lokalnej społeczności. "To miejsce pracy tysięcy osób, 80 tys. osób licząc rodziny utrzymuje się z tego zakładu" - powiedział Sasin.

„Kopalnia w Turowie działa legalnie, w oparciu o koncesję przyznaną przez Ministra Klimatu. Od 2015 roku prowadziliśmy niełatwy dialog ze stroną czeską. W tym czasie zrobiliśmy wszystko co jest wymagane prawem polskim i europejskim, aby uzyskać koncesję”– powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

"Przeprowadziliśmy szerokie ponadstandardowe konsultacje transgraniczne, zakończone podpisaniem protokołów przez stronę czeską. Wszystkie zobowiązania zawarte w protokole spełniliśmy. W wrześniu kończymy budowę prewencyjnego ekranu chroniącego wody gruntowe" - dodał Dąbrowski.

"Zawarta przez obie strony umowa, będzie gwarantować realizację wspólnych zadań. Te zadania obejmują projekty inwestycyjne, powołanie wspólnych grup roboczych oraz monitorowanie poziomu wód gruntowych" - powiedział wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.

Sasin podkreślił, że Polska jest na dobrej drodze, by proces porozumienia z Czechami w sprawie kopalni w Turowie doprowadzić do końca.

Czechy nie wycofują skargi do TSUE

Podczas briefingu prasowego premier Andrej Babiš zaprzeczył słowom polskiego premiera. „Nie wycofamy żadnego pozwu… Nic takiego się nie wydarzy, to wykluczone”. Babiš dodał jednak, że po poniedziałkowych rozmowach, po raz pierwszy Polska uznała czeskie zastrzeżenia i chce porozumienia. Zdaniem premiera oba kraje mogą zawrzeć porozumienie pomiędzy krajami, a w grę wchodziłaby rekompensata finansowa.

Ta deklaracja znacząco odbiega od zapowiedzi premiera Morawieckiego, który przekazał w poniedziałek, że Czesi wycofają pozew.

"Jesteśmy bliscy porozumienia. Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek skierowany do TSUE. Porozumienie zakłada wieloletnie projekty współfinansowane przez stronę polską. Elektrownia i kopalnia Turów będą pracowały" - tak mówił w poniedziałek w Brukseli Mateusz Morawiecki.

Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. W ubiegły piątek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku.