Tracąca płynność spółka spodziewa się wkrótce ok. 1 mld zł pożyczki od Polskiego Funduszu Rozwoju. Wystarczy to na najbliższe miesiące i ma pozwolić doczekać państwowej dotacji.

Wniosek Polskiej Grupy Górniczej w sprawie pomocy z tarczy finansowej dla dużych firm jest „na końcowym etapie analizy” – poinformował nas PFR. W wyjaśnieniu, które otrzymaliśmy od funduszu, podkreślono, że procedowanie wniosku PGG umożliwia zgoda Komisji Europejskiej na przedłużenie tzw. dużej tarczy, ale decyzja KE nie wpływa w żaden sposób na konieczność spełnienia przez PGG warunków programu. „PGG przedstawiło PFR plan finansowy i restrukturyzacji” – wyjaśniło biuro prasowe PFR. Ministerstwo Aktywów Państwowych w odpowiedzi na pytania DGP uściśliło, że przedstawione PFR prognozy finansowe spółki uwzględniają m.in. zapisy wrześniowego wstępnego porozumienia związków górniczych z rządem w sprawie wygaszenia wydobycia węgla kamiennego do 2049 r.
Zatrudniający prawie 40 tys. osób i przynoszący duże straty największy w Europie producent węgla kamiennego na potrzeby energetyki złożył wniosek o 1,75 mld zł wsparcia z PFR w połowie ubiegłego roku. Jak wyjaśnił nam w środę resort aktywów państwowych, wydłużony okres rozpatrywania wniosku wynikał między innymi z konieczności przeprowadzenia negocjacji z dotychczasowymi wierzycielami spółki w sprawie zapisów umowy międzywierzycielskiej. Według ministerstwa Polska Grupa Górnicza oczekuje obecnie na potwierdzenie zgody wierzycieli na podpisanie z PFR umowy pożyczki, co otworzy drogę do uruchomienia środków.
W poniedziałek portal Wysokie Napięcie napisał, że PFR pożyczy górniczej spółce miliard złotych, ale odpowiedzialność za tę decyzję weźmie na siebie cały rząd. Według WN spółka jest winna konsorcjum prywatnych i państwowych banków ok. 2 mld zł, które powinna oddać w 2023 r. i nie mając innego wyjścia, banki te zgodziły się na dopisanie PFR do zastawów ustanowionych na kontraktach i nieruchomościach PGG.
Według naszych ustaleń górnicza spółka prawdopodobnie zawrze umowę na pożyczkę jeszcze w tym miesiącu. Już 11 marca Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności, powiedział dziennikarzom w Katowicach, że „PFR jest dogadany” i PGG ma dostać środki „w okolicach marca”, zaś prezes PGG Tomasz Rogala pytany o pomoc z PFR, odparł, że „wszystko jest na dobrej drodze”. Spodziewana kwota ok. 1 mld zł będzie podobna do tej, jaką pod koniec ubiegłego roku otrzymała Jastrzębska Spółka Węglowa.
– Oczekujemy na decyzję PFR, komplet dokumentów został złożony – powiedział w środę DGP rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Decyzja ta jest ważna z punktu widzenia płynności finansowej spółki na najbliższe miesiące, zwłaszcza ze względu na kumulację wynagrodzeń, jakie w ostatnich miesiącach musiała wypłacić PGG (m.in. tzw. czternastki i premie barbórkowe). Jednak pożyczka nie załatwia sprawy, PGG stara się jeszcze o zwiększone odbiory węgla przez energetykę, a potem liczy na dopłaty do redukcji produkcji, jakie zakłada negocjowana właśnie między związkami a rządem tzw. umowa społeczna w sprawie wygaszania górnictwa węgla kamiennego w Polsce.
Kolejny maraton negocjacyjny w sprawie ostatecznych zapisów tej umowy ma się rozpocząć dziś w urzędzie wojewódzkim w Katowicach. Problem w tym, że na zawarte w projekcie umowy dopłaty musi zgodzić się Bruksela, a w tej sprawie wielu komentatorów ma duże wątpliwości.