Przedstawiciele Komisji Europejskiej, Rosji i Ukrainy wrócą do stołu negocjacji po niespełna 18 godzinach. Tyle czasu upłynie od zakończenia poniedziałkowej rundy rozmów, które nie przyniosły przełomu.
"Istnieją cały czas otwarte kwestie oraz różne stanowiska w pewnych sprawach, ale zgodziliśmy się co do tego, że będziemy kontynuować negocjacje"- mówił nad ranem unijny komisarz ds. energii Gunther Oettinger.
Spór między Kijowem a Moskwą dotyczy zadłużenia Ukrainy wobec Gazpromu oraz opłat za błękitne paliwo. Według Ukrainy, cena surowca narzucona przez rosyjski koncern została podwyższona z powodów politycznych. Zaproponowana przez Rosję zniżka jest dla Ukrainy niewystarczająca. Z tego powodu Kijów spłacił na razie tylko część swojego długu, a z następną transzą czeka na kolejne uzgodnienia.
Dopóki negocjacje będą trwały, dostawy gazu do Europy mają przebiegać bez zakłóceń.