Ukraina chce kompleksowego i stabilnego uregulowania ceny kupowanego przez siebie rosyjskiego gazu - podkreśla minister energetyki tego kraju Jurij Prodan. Minister tłumaczył stanowisko Ukrainy po powrocie do Kijowa. Nad ranem - bez porozumienia - zakończyły się w Brukseli kolejne rozmowy ukraińsko - rosyjskie w sprawie gazu. Następne mogą się odbyć dziś wieczorem lub jutro.

Strony ukraińskiej nie zadowala proponowana przez Moskwę cena oraz zapewnienie o możliwości udzielenia Ukrainie zniżki od tej ceny. Według ukraińskiego ministra energetyki , oznacza to , że Gazprom będzie mógł w każdej chwili wycofać sie z owej zniżki. To podstawowy - według strony ukraińskiej - powód fiaska brukselskich rozmów w sprawie uregulowania kryzysu gazowego. Jednak zapowiedź prowadzenia dalszych negocjacji to zdaniem Kijowa dobry znak. Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział kilka dni temu, iż Ukraina proponuje cenę 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, ponieważ uważa ją za rynkową. Po takiej cenie Rosja sprzedawała Ukrainie gaz w okresie rządów Wiktora Janukowycza.

Jaceniuk zapowiedział jednocześnie, że ceny blisko 500 dolarów, którą Gazprom narzucił Ukraińcom po upadku Janukowycza, Kijów nigdy nie zapłaci, a w przypadku braku porozumienia odda sprawę do międzynarodowego arbitrażu w Sztokholmie. Po nieudanych rozmowach w Brukseli potwierdził możliwość oddania sprawy do sądu także szef ukraińskiego resortu energetyki.