Spółka może być konkurencją dla Chińczyków, którzy chcą budować energetyczne autostrady w Polsce
Spółka może być konkurencją dla Chińczyków, którzy chcą budować energetyczne autostrady w Polsce
PKP Energetyka sprzedała w ciągu ostatniego roku 6,6 TWh energii. Tym samym po raz pierwszy wyprzedziła obsługującą ponad milion klientów grupę RWE Polska (tutaj wolumen sprzedaży za ostatni rok to ok. 6 TWh). Poza zasięgiem PKP Energetyki są tylko kontrolowane przez Skarb Państwa duże grupy energetyczne – PGE, Tauron, Enea i Energa.
Teraz PKP Energetyka próbuje zerwać z łatką spółki stricte kolejowej. Dzisiaj stoi na dwóch nogach: sprzedaży energii i usług elektroenergetycznych. Pierwsza noga się dywersyfikuje – już grubo ponad połowa klientów to ci spoza świata kolejowego. Ale w usługach kooperuje głównie z branżą, z której się wywodzi. I właśnie to ma się zmienić.
– Planujemy na dużą skalę budowę i modernizację linii wysokiego napięcia 110, 220 i 400 kV. W naszej strategii zakładamy osiągnięcie w ciągu roku pozycji jednego z głównych graczy na tym rynku – mówi DGP Tadeusz Skobel, prezes PKP Energetyka.
W tym roku spółka zapowiada udział w przetargach. A potencjalny rynek wydaje się tłustym kąskiem. Bo uzgodnione z Urzędem Regulacji Energetyki plany rozwoju spółki PSE Operator, która zarządza w Polsce „energetycznymi autostradami” zakładają, że w latach 2012–2016 zainwestuje ona w sieć najwyższych napięć 8,2 mld zł (w tym roku ma to być 740 mln zł). Wydatki operatorów systemu dystrybucyjnego – PGE, Tauronu, Enei i Energi – mają sięgnąć, według ostrożnych szacunków, ponad 1,6 mld zł. A jeśli spojrzymy na plany do 2015 r., to te kwoty urastają do 14,8 mld i 3,6 mld zł.
PKP Energetyka właśnie zakończyła pierwszy referencyjny projekt: modernizację stacji o napięciu 110 kV dla Tauronu w Złotoryi. W przetargu pokonała siedmiu konkurentów, prace trwały od maja ubiegłego roku, a klient odebrał obiekt w kwietniu. Jednocześnie spółka modernizuje infrastrukturę energetyczną 110 kV na potrzeby Pendolino, w ramach ogólnopolskiego programu wartego ponad 1 mld zł. 30 podstacji trakcyjnych i kabin sterujących jest już gotowych, 33 mają zostać oddane w tym roku, a 37 – w roku 2015.
Na potrzeby tych kontraktów PKP Energetyka przeszkoliła 144 osoby, które mogą teraz oferować umiejętności w energetyce zawodowej wysokiego napięcia. Dlaczego akurat tutaj? – Rozszerzamy działalność usługową w wyspecjalizowanym kierunku wysokich napięć, bo ten segment jest najbardziej perspektywiczny – twierdzi Tadeusz Skobel z PKP Energetyki.
Dziś rynek spółek oferujących te usługi jest rozdrobniony – to np. firmy Elbud Poznań, Eltor-Elbud, Elektrotim, Revico i Enertel, Olmex i Elektrum. Dla potrzeb dużych kontraktów łączą się w konsorcja po 4–5 spółek. Jeśli PKP Energetyka, która dziś notuje ponad 3,2 mld zł przychodów rocznie, wskoczy na ten rynek, to będzie dużym graczem, który może zmienić układ sił. Może też stanowić alternatywę dla Chińczyków, którzy rozpychają się tu łokciami (PSE podpisały w tym roku pierwszy „chiński” kontrakt z Pinggao Group na budowę linii 220 kV w rejonie Szczecina i Kołbaskowa za 76 mln zł).
Dlaczego nie segment niskich i średnich napięć? Tutaj rynek jest bardzo konkurencyjny, a usługi świadczy kilkakrotnie więcej wyspecjalizowanych firm.
– Na rynku energetycznych usług technicznych będzie w ciągu najbliższych lat tak wiele do zrobienia, że ten plan ma szanse powodzenia. Jedynym ograniczeniem może być to, że duże grupy energetyczne mają własne wyspecjalizowane służby i niekoniecznie muszą chętnie dzielić się zleceniami z rynkiem – ocenia Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Prezes PKP Jakub Karnowski zapowiada, że sprzedaż Energetyki inwestorowi strategicznemu ruszy w tym roku. W prywatyzacyjnej stajni PKP to druga najcenniejsza spółka po Cargo, której 49 proc. papierów zostało sprzedanych na GPW w listopadzie za 1,4 mld zł. W strategii PKP na lata 2012–2015 wpływy ze zbycia 100 proc. akcji PKP Energetyki zostały oszacowane na 800 mln zł.
W 2012 r. PKP Energetyka miała ponad 3,2 mld zł i wypracowała 65,6 mln zł zysku netto. Dane za 2013 r. przechodzą właśnie przez sito audytorów. Prezes Skobel stwierdził, że nie będą gorsze niż rok wcześniej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama