Zmiany są pozytywne, ale nie przełomowe - tak ekspert w rozmowie z IAR komentuje przyjęcie przez rząd ustawy o odnawialnych źródłach energii. Prace nad przepisami przygotowanymi przez ministerstwo gospodarki trwały od trzech lat.

Ekspert energetyczny portalu wysokienapiecie.pl Bartłomiej Derski podkreśla, że nowe regulacje ułatwiają wytwarzanie energii w „domowych warunkach”. Wyjaśnia, że osoba, która chce zainstalować na swoim dachu czy na terenie posesji małe odnawialne źródło energii może to zrobić, bez konieczności ubiegania się o koncesję czy rejestrowanie działalności gospodarczej.

Za wytworzony prąd mamy otrzymywać 80 procent średniej ceny energii ustalonej przez Urząd Regulacji Energetyki. Prąd z sieci kupujemy za około 60 groszy za kilowatogodzinę. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej przypomina, że w naszych rachunkach płacimy nie tylko za sam prąd, ale także różnego rodzaju opłaty przesyłowe i podatki, które stanowią około połowy tej ceny. Ekspert Bartłomiej Derski zaznacza, że operatorom będziemy sprzedawać tak zwany „goły prąd”, to oznacza, że otrzymamy około 18 groszy kilowatogodzinę.

Strona rządowa informuje, że celem ustawy jest zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego i ochrony środowiska. Efektem ma być też większa liczba miejsc pracy (powstanie nowych instalacji OZE wykorzystujących surowce rolnicze). Do 2020 roku co najmniej 15 procent energii musi pochodzić ze źródeł odnawialnych.