Dokładnie 5 lat temu rząd przyjął uchwałę o rozwoju energetyki jądrowej. Do budowy pierwszego polskiego atomu nadal droga daleka. Co stoi na przeszkodzie? Przede wszystkim pieniądze. Szacuje się, że łączny koszt inwestycji może przekroczyć nawet 50 miliardów złotych.

Za budowę odpowiada koncern Polska Grupa Energetyczna. Wspierać ją będą finansowo 3 inne koncerny KGHM Tauron i Enea. Były już szef PGE Krzysztof Kilian powtarzał, że bez wsparcia państwa inwestycja nigdy nie wyjdzie ze sfery planów. Na razie, w zeszłym tygodniu, po 3 latach opóźnienia, Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Teraz całym dokumentem zajmie się rząd.

Bez tej regulacji nie istnieje szansa na budowę atomu w Polsce. Program jądrowy to "instrukcja obsługi", w jaki sposób ma powstać ta siłownia. W dokumencie czytamy, że wybór technologii oraz inwestora zagranicznego ma się odbyć w ciągu najbliższych trzech lat, a fizyczne rozpoczęcie budowy w 2019 roku.

Na razie PGE podpisała umowę na wykonanie badań środowiskowych I wybranie najlepszej lokalizacji. Brane są pod uwagę trzy miejscowości, wszystkie nad Bałtykiem: Żarnowiec, Choczewo oraz Gąski. Pierwszy blok jądrowy ma być gotowy za 10 lat.