Inicjatywa 6 europarlamentarzystów z 5 frakcji, mającą wstrzymać budowę dwóch nowych bloków węglowych w Elektrowni Opole jest absurdalna, wynika z wypowiedzi wicepremiera i ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, Janusza Steinhoffa. Według niego, ich wniosek jest efektem nacisków organizacji ekologicznych.

"Inicjatywę 6 europarlamentarzystów z 5 frakcji, mającą wstrzymać budowę dwóch nowych bloków węglowych w Elektrowni Opole, uważam za absurdalną. Deputowani ci wystosowali interpelację do unijnej komisarz ds. polityki klimatycznej, w której to interpelacji przekonują o szkodliwości budowy nowych bloków. Jeden z sygnatariuszy, członek niemieckiej SPD, przekonuje nawet, że rozbudowa Elektrowni Opole jest 'nielegalna" - powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert Steinhoff.

Według niego, kompletnie niezrozumiała jest opinia, wedle której budowa nowych bloków miałaby być nielegalna. Polska jest krajem suwerennym i może podejmować takie decyzje, jakie uznaje za pożyteczne dla polskiej gospodarki. Polska Grupa Energetyczna (PGE) działa zgodnie z prawem, więc zarzut o nielegalności budowy bloków należy ocenić jako kompletnie pozbawiony podstaw.

"Także tezy o rzekomej ogromnej szkodliwości funkcjonowania nowych bloków węglowych dla środowiska naturalnego uważam za niepoważne. Ale tutaj dużo tłumaczy fakt, że europarlamentarzystów nakłoniła do wystosowania interpelacji jedna z organizacji ekologicznych. Rozumiem, że ekolodzy mogą głosić swoje opinie, szkoda tylko, że europejscy deputowani tak łatwo przyjmują je jako własne. Ja z wieloma poglądami ekologów się nie zgadzam" - dodał Steinhoff.

W jego ocenie, trzeba pamiętać, że Polska przyjęła pakiet klimatyczno-energetyczny nakazujący redukcję produkcji energii tradycyjnej i rozwijanie produkcji energii odnawialnej, więc nie jest tak, że możemy prowadzić inwestycje, które uniemożliwią Polsce wywiązanie się z założeń pakietu. Jest on przekonany, że nowe bloki węglowe będą nowoczesne i spełnią najwyższe normy dotyczące ochrony środowiska naturalnego. Z tego powodu będą dużo mniej uciążliwe dla otoczenia niż przestarzałe bloki odziedziczone po poprzednich dekadach.

"Na koniec warto zauważyć, że naciski na wstrzymanie budowy bloków węglowych w Opolu łączą się z naciskami na rozwój produkcji energii odnawialnej, która jednak jest dużo droższa niż energia konwencjonalna. My, polscy podatnicy, musielibyśmy bardzo słono zapłacić za wstrzymanie budowy nowych bloków węglowych w Opolu i rozwój energetyki wedle pomysłów ekologów" - podsumował Steinhoff.