Były wicepremier krytykuje prace zespołu energetycznego. Powołanie takiej instytucji od razu problemów nie rozwiąże, najważniejsze by ministrowie chętniej ze sobą współpracowali - przekonuje w rozmowie z IAR Waldemar Pawlak.

Wczoraj odbyło się w Kancelarii Premiera pierwsze posiedzenie zespołu energetycznego po wybuchu zamieszania z podpisaniem memorandum z Gazpromem.

Zespół premiera problemów nie rozwiąże

Były minister gospodarki Waldemar Pawlak w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową przyznaje, że ma wątpliwości, czy zespół energetyczny może być receptą na kłopoty komunikacyjne rządu. Dodaje, że powoływanie instytucji aby rozwiązała problem, kojarzy mu się z powoływaniem komisji śledczych.

Tamto rozwiązanie - zdaniem Pawlaka - było nieskuteczne. Jak polityk zaznacza, w praktyce spółkami energetycznymi zarządzał będzie Skarb Państwa, a regulacje będą przygotowywane na poziomie ministerstw.

Pawlak o zamieszaniu wokół memorandum gazowego

Waldemar Pawlak, komentując chaos po podpisaniu memorandum gazowego z rosyjskim koncernem, przyznał, że można było go uniknąć. Jak stwierdził, brakowało komunikacji. Zainteresowanym zabrakło też wyczucia politycznego.

Po zamieszaniu z Gazpromem odwołany został najpierw minister skarbu, a potem prezes i wiceprezes PGNIG.

Z komunikatu Ministerstwa Gospodarki wynika, że na posiedzeniu zespołu omówiono strategię energetyczną Polski do 2030 roku. Ponadto zajęto się raportem w sprawie memorandum gazowego, przedstawionym przez ministra spraw wewnętrznych. Bartłomiej Sienkiewicz wygłosił wnioski z tego dokumentu.

Tematem dyskusji był również zakres zadań i podział prac zespołu w zakresie budowania strategii energetycznej Polski.