Rząd powinien w pierwszej kolejności uaktualnić politykę energetyczną Polski. Dopiero później decydować jaką elektrownię budować i skąd importować gaz. Do tego namawia w rozmowie z IAR Andrzej Sikora szef Instytutu Studiów Energetycznych.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom wicepremiera Janusza Piechocińskiego, specjalny zespół energetyczny spotka się nie dziś a jutro, po posiedzeniu rządu. Szefowie resortów gospodarki, finansów, spraw wewnętrznych, środowiska i skarbu mają rozmawiać zarówno o wnioskach z podpisania słynnego memorandum z Gazpromem, jak i o budowie gazoportu.

Andrzej Sikora przekonuje, że ministrowie powinni zająć się przede wszystkim zmianami w dokumencie "Polityka energetyczna Polski do 2030 roku". Ekspert przypomina, że w strategii przyjętej przez rząd w 2009 roku o gazie z łupków nawet nie wspomniano."Szkoda, że premier Piechociński nie mówi o uaktualnieniu polityki energetycznej państwa. Od tego panowie powinni zacząć." - przekonuje Andrzej Sikora.

Ekspert dodaje, że obecnie za kwestie energetyczne odpowiada zbyt dużo ministrów. "Za gaz łupkowy resort skarbu, zespół energetyczny u premiera, za samą politykę energetyczną odpowiada Ministerstwo Gospodarki i jeszcze sporo do powiedzenia ma resort środowiska." - wylicza szef Instytutu Studiów Energetycznych.

Pracami zespołu kieruje minister gospodarki. Janusz Piechociński w Programie Trzecim Polskiego Radia zapowiedział, że podczas spotkania mają być omówione wnioski z raportu ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na temat memorandum z Gazpromem oraz aktualny plan inwestycji w energetyce.