Prezes URE zatwierdził w poniedziałek nowe taryfy na sprzedaż gazu w 2013 r., zakładające spadek cen gazu dla gospodarstw domowych średnio o 10 proc. Obniżka to efekt wynegocjowania przez PGNiG niższych cen gazu z Rosji.

Jak poinformował Urząd Regulacji Energetyki, nowa taryfa, która wejdzie w życie 1 stycznia 2013 r., oznacza dla odbiorców gazu z grup taryfowych gospodarstw domowych spadek płatności o ok. 10 proc. Dla pozostałych grup odbiorców spadek płatności kompleksowych będzie kształtował się na poziomie od 2 do 4 proc. Taryfa została zatwierdzona na trzy kwartały, do 30 września 2013 r.

O ile zapłacimy mniej za gaz?

Według wyliczeń Urzędu, odbiorcy z grupy taryfowej W-1, którzy używają gazu do gotowania, zapłacą miesięcznie średnio mniej o 2,61 zł. Odbiorcy z grup taryfowych W-2, pobierający gaz dla celów gotowania i podgrzewania wody, zapłacą miesięcznie średnio o 10,43 zł mniej. Natomiast odbiorcy, którzy ogrzewają mieszkania gazem - z grupy W-3 - zapłacą średnio mniej o 39,27 zł netto.

URE podał, że powodem zmiany taryfy jest pomyślne zakończenie negocjacji w sprawie zmiany formuły cenowej w kontrakcie PGNiG z Gazpromem, w efekcie których spółka ta uzyskała obniżenie bieżących cen zakupowych gazu oraz otrzyma częściowy zwrot kwot już zapłaconych za okres od 1 kwietnia 2011 r. do 30 września 2012 r. Spółka wynegocjowała obniżkę, której skali nie ujawniono, ale sugerowano, że jest ponad 10-procentowa.

"Decyzja URE jest ostatnim krokiem w trudnej wspinaczce"

Na początku listopada 2011 roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło procedurę arbitrażu w sporze z Gazpromem o ceny gazu. Wnioski do arbitrażu wycofano po wynegocjowaniu obniżki.

PGNiG złożyło do URE wniosek taryfowy, w którym wnioskowało o spadek cen dla gospodarstw domowych o ok. 10 proc, a dla przemysłu o ok. 3 proc. "Ustalając wysokość obniżki ceny gazu dla przemysłu braliśmy pod uwagę możliwość zakupu gazu przez polskie firmy na zachodzie Europy. Proponowana przez nas cena w taryfie na 2013 rok jest niższa, niż ceny surowca oferowane dla przemysłu na zachodzie w kontraktach z dostawą w analogicznym okresie" - mówiła PAP po złożeniu wniosku prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.

"Decyzja URE jest ostatnim krokiem w trudnej wspinaczce, którą rozpoczęliśmy ponad półtora roku od negocjacji z głównym dostawcą gazu" - oświadczył w poniedziałek minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Jak poinformował, postawił trzy najważniejsze cele tych negocjacji: zmianę formuły cenowej w celu osiągnięcia ceny za rosyjski gaz, konkurencyjnej wobec rynków europejskich, zwrot nadpłaty za dostarczony w 2012 r., surowiec oraz obniżenie rachunku dla odbiorców końcowych. Jak zauważył, wszystkie warunki zostały osiągnięte dzięki podpisaniu aneksu do kontraktu jamalskiego.

"Od stycznia przyszłego roku skorzysta na tym 20 mln Polaków. Jesteśmy jednocześnie świadkami znaczącej zmiany na polskim rynku energii. Noworoczna obniżka to największa redukcja ceny dla odbiorców indywidualnych w historii. Dajemy więc wyraźny przykład, że podwyżki to nie jedyny możliwy kierunek polityki cenowej" - oświadczył Budzanowski.

Obniżka na pół roku

W poniedziałek wieczorem minister powiedział w TVP Info, że obniżka taryf będzie obowiązywać przez sześć miesięcy. "Mam nadzieję również, że później powstanie taka przestrzeń w cenie gazu na terenie Polski, że będziemy również mogli pomyśleć o ewentualnej kolejnej obniżce. Na pewno nie będzie to podwyżka, raczej będziemy szukać przestrzeni, żeby obniżyć cenę gazu" - poinformował. Dodał, że bardzo dużo będzie zależało od cen gazu oferowanych na rynkach zachodniej Europy.

Dodał, że taka obniżka nie będzie wynikiem kolejnych negocjacji z Gazpromem. Zaznaczył, że podczas negocjacji z Gazpromem udało się odnieść cenę gazu importowanego do Polski nie tylko do ceny baryłki ropy naftowej, co miało miejsce przez ostatnie 20 lat, ale także do ceny gazu na giełdach np. w Niemczech, czy Holandii. Budzanowski poinformował, że zazwyczaj wiosną i latem cena gazu na tych giełdach wyraźnie spada. "Mam nadzieję, że w tym przypadku będziemy mogli prognozować pewną obniżkę w drugiej połowie przyszłego roku (...), zobaczymy jak się ten rynek w 2013 r. będzie zachowywał" - powiedział.

"Wprawdzie skończyliśmy negocjacje z Gazpromem, ale nie wykluczamy powrotu. Jeżeli okazałoby się, że cena gazu rosyjskiego jest zbyt wysoka (...), powrócimy do tych negocjacji już w 2014 r." - zapewnił.

Budzanowski poinformował, że jeżeli gaz będzie przez cały następny rok o 10 proc. tańszy, to odbiorcy, którzy ogrzewają mieszkania lub domy gazem, zaoszczędzą w skali roku ok. 500 zł. Wskazał, że w 2013 r. za gaz importowany z Rosji zapłacimy 12 mld zł zamiast 15 mld zł