Komisarz UE ds. środowiska Janez Potocznik ocenił podczas wtorkowej debaty o gazie łupkowym w PE, że rozwój gazu łupkowego w UE zależy od społecznej akceptacji. Zapowiedział też, że w 2013 r. KE będzie chciała zaradzić brakom prawnym ws. wydobycia tego gazu.

Komisarz zauważył, że dyskusja o ewentualnym zakazie wydobycia gazu łupkowego w UE to "raczej teoretyzowanie, a nie praktyka", bo zgodnie z traktatem UE to kraje członkowskie same decydują o swoim bilansie energetycznym. Wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim ws. gazu łupkowego trwała blisko cztery godziny i obfitowała w emocjonalne wypowiedzi przeciwników i zwolenników łupków.

"Postęp technologiczny sprawił, że możliwe jest szybka komercyjna eksploatacja niekonwencjonalnych źródeł energii, szczególnie gazu łupkowego. Dotąd odbywało się to poza Europą" - mówił Potocznik. Zauważył, że obawy co do wpływu wydobycia na środowisko i zdrowie doprowadziły do tego, że niektóre kraje członkowskie odłożyły decyzje o pozwoleniach na wydobycie, a nawet przyjęły zakazy (Francja, Bułgaria i dwa landy niemieckie).

"Przyszły rozwój gazu łupkowego będzie zależał od tego, jaka jest społeczna akceptacja dla jego pozyskiwania. O ile ryzyko związane ze środowiskiem i zdrowiem nie będzie należycie traktowane i ludzie nie będą pewni, że jest to bezpieczne, to rozwój tego przemysłu nie będzie trwały" - dodał. Zaznaczył, że raport komisji środowiska PE wykazał pewne luki w prawodawstwie unijnym, podobnie jak wrześniowy raport wykonany na zlecenie KE.

"Komisja w tej chwili włączyła w swój program prac na 2013 r. nową inicjatywę, która będzie starała się dać maksymalną pewność prawną (...) i zarządzać ryzykiem (...) w sposób zharmonizowany, jasny w całej UE" - zauważył. Dodał, że KE chodzi też o "zaradzenie brakom prawnym". "Międzynarodowa Agencja Energii powiedziała jasno, że istnieje potrzeba bardzo surowych ram regulacyjnych" - podkreślił.

Uczestniczący w debacie komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zauważył, że w kwestii gazu łupkowego występuje "spektrum opinii i interesów". Dodał, że są kraje wprowadzające moratoria, ale też takie, które widzą w gazie łupkowym szansę na niezależność energetyczną. Ten drugi aspekt mocno podkreślali podczas debaty polscy europosłowie, którzy bronili gazu łupkowego. Oettinger zauważył też, że dzięki gazowi łupkowemu od importu gazu uniezależniają się Amerykanie i spadają ceny gazu. "W tej chwili cena gazu w USA stanowi jedną czwartą do jednej trzeciej ceny gazu na rynku UE. Dzięki gazowi łupkowemu rośnie elastyczność związana z kontraktami długoterminowymi" - wymieniał.

Oettinger zauważył, że w UE nie ma tyle gazu łupkowego, ile jest w USA, a ewentualne koszty produkcji będą wyższe, ponadto wydobycie będzie niższe ze względu na dużą gęstość zaludnienia.

Jego zdaniem Polska "może postawić na energię jądrową czy łupki", bo to sprawa państw członkowskich, a nie polityki unijnej.

W środę europosłowie będą głosować dwa raporty ws. gazu łupkowego: jeden autorstwa polskiego europosła Bogusława Sonika (PO) o wpływie wydobycia łupków na środowisko, a drugi Greczynki Niki Caweli z frakcji Europa Wolności i Demokracji.

Raport Caweli wskazuje na możliwe korzyści z gazu łupkowego dla gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego UE, ale uzyskał on niewielką większość podczas wrześniowego głosowania w komisji PE.

Jeśli chodzi o raport Sonika, to 120 posłów Zielonych, komunistów i części socjalistów złożyło do niego poprawkę, apelującą o zakaz wydobycia gazu łupkowego w UE.

O wyniku środowego głosowania mogą zdecydować głosy liberałów i socjalistów. Chadecy i konserwatyści popierają gaz łupkowy.

Przemawiająca podczas debaty liberałka Fiona Hall oceniła, że wydobycie gazu łupkowego to "kontrowersyjna sprawa" i musi odbywać się w zgodzie z prawem UE, dlatego ucieszyła się z zapowiedzi KE. Wskazała, że być może w przyszłości UE będzie mogła bezpiecznie wydobywać gaz łupkowy, a teraz należy skupić się na odnawialnych źródłach energii.

Hall wskazała na ryzyko związane z wyciekiem metanu przy wydobyciu gazu. Z kolei Portugalka Marisa Matias zwróciła uwagę na potrzebne do wydobycia gazu łupkowego duże ilości wody oraz ryzyko zanieczyszczenia wody pitnej substancjami chemicznymi używanymi do szczelinowania. Zieloni przekonywali, że gaz łupkowy nie ma przyszłości i "niszczy przyszłość ludzkości".

Wypowiadającą się w imieniu socjalistów Linda McAvan podkreślała, że w kwestii gazu łupkowego jest wciąż dużo "pytań bez odpowiedzi": ile jest jego zasobów w Europie i jakie są konsekwencje wydobycia dla środowiska.