Polska nie zapewniła, by możliwość poszukiwania, rozpoznawania i wydobywania węglowodorów, a więc także gazu łupkowego, była przyznawana w przetargu, i to na każdym etapie procedury – uznał w swojej opinii dla luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości rzecznik generalny Pedro Cruz Villalón.
Zaproponował więc, by trybunał orzekł, że nasz kraj uchybił zobowiązaniom państwa członkowskiego określonym w dyrektywie 94/22/WE.

Oczami Komisji

Polskie prawo geologiczne i górnicze (Dz.U. z 1994 r. nr 27, poz. 96) przewiduje dwuetapową procedurę uzyskiwania zezwolenia. W pierwszym rzędzie ustanawiane jest użytkowanie wieczyste terenu, na którym mają być prowadzone poszukiwania. Prawo to uzyskuje wygrywający przetarg. Wyjątkiem jest przyznanie na dwa lata pierwszeństwa przedsiębiorcy, który uprzednio zbadał złoże i sporządził jego dokumentację.
Drugi etap, czyli samo udzielenie koncesji, jest już czystą formalnością. Zależy od uprzedniego przyznania użytkowania górniczego i polega na sprawdzeniu, czy przedsiębiorca spełnia wymagania i ma prawo do korzystania z koniecznej dokumentacji górniczej. I tu pojawia się dla Komisji Europejskiej kolejny problem. Jeden z warunków uzyskania koncesji polega bowiem na uzyskaniu wpisu wnioskodawcy do rejestru przedsiębiorców lub ewidencji działalności gospodarczej. Inne wymaganie wiąże się z ustanowieniem zabezpieczenia roszczeń.
Komisja zarzuca więc Polsce podwójną dyskryminację. Po pierwsze podmioty z siedzibą w innych państwach członkowskich, żeby ubiegać się o koncesję, muszą założyć firmę w Polsce. Po drugie w gorszej sytuacji są ci, którzy nie prowadzili wcześniej prac w tej dziedzinie i nie dysponują wyłącznym prawem do wykorzystania dokumentacji geologicznej. Komisja utrzymuje przy tym, że przetarg powinien odbywać się na obu etapach postępowania w sprawie zezwolenia. Uważa również, że nie ma umocowania w prawie Unii uzależnienie udzielenia koncesji od ustanowienia zabezpieczenia roszczeń.

Stanowisko rzecznika

Pedro Cruz Villalón zaproponował, by trybunał uwzględnił zarzut Komisji dotyczący dyskryminacji przedsiębiorców z siedzibą w innym państwie członkowskim. Wymaganie uprzedniego wpisu do polskiego rejestru lub ewidencji stanowi bowiem ograniczenie swobody przedsiębiorczości. Prawo pierwszeństwa zaś przy wykorzystywaniu dokumentacji geologicznej podmiotu, który wcześniej prowadził rozpoznanie i poszukiwanie złóż może spowodować uzyskanie zezwolenia bez przetargu. Nakłady na sporządzenie dokumentacji nie mogą być także – zdaniem rzecznika – kryterium branym pod uwagę przy rozstrzyganiu wyniku przetargu. Polska regulacja jest natomiast dla Cruza Villalóna dowodem na to, że mamy system preferujący przedsiębiorców zdolnych do sporządzenia dokumentacji geologicznej kosztem tych, którzy mogą potwierdzić zdolność do działalności wydobywczej.
Poza tym rzecznik generalny przyznał, że informacje ważne dla uczestników postępowania koncesyjnego na każdym jego etapie powinny być publikowane w Dzienniku Urzędowym UE. Zainteresowane podmioty powinny bowiem mieć prawo zapoznania się zawczasu ze wszystkimi warunkami wykonywania działalności.
Niemniej rzecznik uważa, że wymaganie zabezpieczenia roszczeń stawiane podmiotowi ubiegającemu się o zezwolenie jest podyktowane interesem publicznym i Polska ma do tego prawo.