W raporcie komisji PE podkreślono korzyści, jakie mogą płynąć z wydobycia gazu łupkowego dla gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego UE.
Raport poparło we wtorek 32 europosłów komisji, a przeciw było 23
Przeciwnicy - m.in. Zieloni i część liberałów - chcą obostrzenia wydobycia gazu łupkowego w UE, a najzagorzalsi przeciwnicy - nawet zakazu wydobycia. Zieloni zapowiedzieli odwet podczas głosowania w komisji PE ds. środowiska w środę w sprawie raportu autorstwa europosła Bogusława Sonika (PO)o wpływie gazu łupkowego na środowisko.
Zieloni są przeciw - podkreślają zagrożenie dla środowiska i konsekwencje społeczne
"Nie jestem szczęśliwa z wyniku tego głosowania, bo jest ono wyrazem wsparcia dla przemysłu i nie bierze pod uwagę problemów środowiskowych i społecznych problemów związanych z gazem łupkowym. Myślę, że to nie jest dobre głosowanie, choć większość jest niewielka. Mam nadzieję i czuję, że jutro na komisji ds. środowiska głosowanie będzie inne" - powiedziała europosłanka Zielonych, Belgijka Isabelle Durant.
Kto za gazem łupkowym
Zadowolenie z przegłosowanego we wtorek raportu wyraziła natomiast sprawozdawczyni tego dokumentu w PE Greczynka Niki Cawela, europosłanka frakcji Europa Wolności i Demokracji.
"Jestem zadowolona z tego raportu, który daje jasny przekaz o pozytywnych stronach gazu łupkowego. Nie jestem zadowolona ze sposobu, w jaki niektóre grupy polityczne patrzą na tę kwestię. To (gaz łupkowy) jest ogromną szansą dla Europy, może zmienić gospodarkę, historię i życie mieszkańców UE. Musimy dać mu szansę" - powiedziała Cawela polskim dziennikarzom.
Eurodeputowana podkreśliła korzyści, jakie gaz łupkowy przyniósł gospodarce amerykańskiej. Dodała, że kraje UE, które nie chcą wydobywać gazu łupkowego ze względu na środowisko naturalne, mogą tego nie robić, ale te, które chcą, powinny mieć taką możliwość. Raport podkreśla, że to same kraje muszą zapewnić bezpieczeństwo wydobycia gazu łupkowego poprzez "solidny system regulacyjny". Zastrzegła jednak, że wzrost wydobycia "może wymagać zmian w legislacji UE".
"W PE słyszymy głównie o zagrożeniach ekologicznych związanych z wydobyciem gazu łupkowego, a bardzo mało mówi się o aspektach ekonomicznych i bezpieczeństwie energetycznym dla Europy. Zwłaszcza dla tych krajów, które są uzależnione od gazu rosyjskiego" - zwróciła uwagę europosłanka komisji ds. energii Lena Kolarska-Bobińska (PO). Zauważyła jednak, że choć przeciwnikom gazu łupkowego, głównie Zielonym, nie udało się wprowadzić do raportu niekorzystnych poprawek, to "prawdopodobnie przejdą one w komisji PE ds. środowiska".
Inny europoseł komisji ds. energii Konrad Szymański (PiS) ocenił, że choć w obecnym brzmieniu raport tej komisji "na pewno nie zaszkodzi polskim łupkom", to wynik wtorkowego głosowania jest "niepokojący", bo może nie dać większości na głosowaniu plenarnym i w związku z tym raport ten może zmienić swój kształt.
"Ta większość, która głosowała dzisiaj w komisji może być przełamana na poziomie sesji plenarnej" - powiedział Szymański. Zauważył, że już teraz język raportu został złagodzony "wobec oczekiwań lewicy". "Ale w tym brzmieniu to sprawozdanie na pewno nie zaszkodzi polskim łupkom. Nie przeszła żadna z poprawek, które proponowały wprost, by Komisja Europejska zajęła się gazem łupkowym legislacyjnie, czy to pod kątem ochrony konsumentów przed chemikaliami, czy pod kątem polityki klimatycznej" - zaznaczył europoseł.
Oba raporty w sprawie gazu łupkowego: wtorkowy raport komisji PE ds. energii oraz raport nad którym w środę będzie głosowała komisja PE ds. środowiska będą poddane pod głosowanie przez cały PE jeszcze w tym roku.