Elektrownie nie są budowane, bo wybór wykonawcy zabiera nawet 30 miesięcy. Tauron i PGE opóźniły rozstrzygnięcia w przetargach wartych 8 mld zł
ikona lupy />
DGP
Tauron, numer dwa na energetycznym rynku, po raz kolejny przełożył termin składania ofert na rozbudowę Elektrowni Jaworzno o nowy blok. O zamówienie walczy tam m.in. chiński COVEC znany z klapy na A2. Przetarg na wykonawcę inwestycji wartej ok. 5,5 mld zł ciągnie się od maja 2010 r.
Z rozstrzygnięciami w toczących się przetargach na budowę nowych mocy zwleka także Polska Grupa Energetyczna. Koncern znów przesunął terminy dotyczące bloku za ok. 2,5 mld zł w Elektrowni Turów, ale to akurat inwestycja stosunowo młoda – dopiero za miesiąc stukną jej dwa lata. W obu przypadkach przygotowania do realizacji inwestycji zaczęły się nawet wcześniej.
– Od pierwszej myśli o wybudowaniu bloku energetycznego do jego ukończenia mija do 9 lat – ocenia Andrzej Kowalski, prezes Energoprojektu Katowice, największej polskiej pracowni projektowo-inżynieryjnej w branży energetycznej.
Na rozstrzygnięcie przetargu na budowę dwóch bloków w Elektrowni Opole PGE potrzebowała aż 29 miesięcy i choć umowę podpisano w połowie lutego br., inwestycja nie ruszyła do dziś. Powód – w połowie miesiąca NSA zdecyduje o losach zaskarżonej przez ekologów decyzji środowiskowej dla wartej 11,5 mld zł inwestycji, co może opóźnić rozpoczęcie budowy o kolejne miesiące.
Zdaniem Pawła Puchalskiego, szefa biura analiz DM BZ WBK, kiepskie przygotowanie dokumentacji dla inwestycji to jeden z głównych powodów opóźnień w budowie nowych elektrowni. Rozmówca DGP przyznaje, że inwestorzy niekiedy zakładali też zbyt optymistyczne scenariusze.
– Inwestorzy napotykają trudności już na wstępnym etapie przygotowywania dokumentacji, jeszcze przed ogłoszeniem przetargów – mówi Puchalski. – Procedury wydłuża też kiepskie prawo zamówień publicznych, które wkłada w ręce firm wykonawczych narzędzia do blokowania przetargów na każdym etapie postępowania, co stanowi kolejny istotny powód opóźnień w podpisywaniu umów – dodaje.
Kiedy w latach 2009 – 2010 firmy energetyczne ruszały z większością przetargów, nowe bloki miały być gotowe najpóźniej w 2016 r. Teraz terminy przesunęły się o co najmniej dwa lata.
Inwestycje w energetyce opóźniają się także z innych powodów. Jednym z nich jest niestabilność ekonomiczna i prawna. W wywiadzie dla DGP Krzysztof Kilian, prezes PGE, tłumaczył, że oczekiwanie na uchwalenie ustawy energetycznej, gazowej i o odnawialnych źródłach energii, czyli tzw. trójpaku, ma duży wpływ na decyzje biznesowe koncernu. Powód – dopiero ostateczny kształt ustaw pozwoli ustalić, w jaki sposób wpłyną one na opłacalność inwestycji. Dziś pewności nie ma żadnej.