- Jeżeli chodzi o Baltic Pipie to działamy zgodnie z harmonogramem. Wszystkie decyzje środowiskowe na lądzie zostały już podjęte. Czekamy na decyzję środowiskową części podwodnej. Na początku 2020 r. przewidujemy rozstrzygnięcie postępowania przetargowego na wykonawcę części polskiej – mówi Artur Zawartko.
Dodaje, że jednocześnie budowany jest system rozpływu gazów z Baltic Pipe na terenie kraju. - Niedawno podpisaliśmy umowę z dostawcą sprężarek turbinowych na rzecz tłoczni, które będą rozprowadzać ten gaz po kraju w zupełnie innej osi niż dotychczas. Przed nami jeszcze wiele pracy, ale należy pamiętać, że w inwestycjach gazowniczych jest tak, że ten czas przygotowania, projektowania, uzyskiwania decyzji jest elementem, który trwa najdłużej i ma wiele ryzyk. Jeżeli to się przejdzie to potem jest już dużo łatwiej. My jesteśmy na końcu tej drogi co pozwala bardzo optymistycznie patrzeć w przyszłość - twierdzi Artur Zawartko.
- Zapotrzebowanie na gaz jest wynosi obecnie ok. 18 mld metrów sześciennych i będzie rosło. W roku 2029-2030 może wynosić o połowę więcej niż teraz. Dlaczego? Widzimy co się dzieje na rynku producentów energii elektrycznej i jakie bloki będą zgłaszane do rynku mocy. Z tym mechanizmem wiążemy nasze perspektywy wzrostu zapotrzebowania na gaz. Krótko mówiąc: jak Polska energetyka będzie ograniczać udział węgla to będzie zastępować go nie tylko OZE, ale również blokami gazowymi, gdyż one się bardzo dobrze uzupełniają – kwituje Artur Zawartko.
Więcej w materiale WIDEO: