Jak podkreślił w sobotę, zapowiadając złożenie wspólnego wniosku, minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto, połączenie sieci gazowych obu krajów fizycznie umożliwiłoby kupno gazu skroplonego z Włoch.
Szijjarto oznajmił, że dywersyfikacja źródeł dostaw jest dla Węgier sprawą kluczową, chciałyby więc kupować gaz z jak największej liczby źródeł.
Dodał, że powstanie terminalu do skraplania gazu na wyspie Krk w Chorwacji jest niepewne, a proponowana przez Chorwację cena surowca byłaby znacznie wyższa niż ceny na rynku; nie wiadomo też, kiedy rozpocznie się eksploatacja rumuńskich złóż ropy na morzu przez firmy amerykańskie i austriackie. Węgry wyrażały zainteresowanie udziałem w obu tych projektach.
Z tego względu – jak ocenił Szijjarto - zasadne byłoby rozważenie jeszcze innych źródeł dostaw.
Szef MSZ powiedział, że obecnie trwają uzgodnienia dotyczące tego, jaka miałaby być przepustowość węgiersko-słoweńskiego interkonektora. Dodał, że wstępne rozeznanie wykazało, iż zarówno węgierskie, jak i zachodnioeuropejskie oraz amerykańskie firmy energetyczne są bardzo zainteresowane takim połączeniem.
Węgierski minister dodał, że decyzji Rady Europejskiej w tej sprawie można oczekiwać wiosną.
Zapotrzebowanie Węgier na gaz wynosi około 9 mld metrów sześciennych rocznie, z czego 7,5 mld jest importowane, głównie z Rosji.
W październiku Szijjarto mówił, że z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Węgry są zainteresowane trzema projektami: zbudowaniem drugiego odcinka rurociągu Turecki Potok, którym już w 2021 roku mógłby płynąć na Węgry gaz, zbudowaniem - w razie efektywności kosztowej - terminalu gazu skroplonego w Chorwacji, a także eksploatacją rumuńskiego gazu z rejonu Morza Czarnego.
Później dodał, że Węgry uważają za realną alternatywę gaz cypryjski i zawarły w tej sferze porozumienie energetyczne. Chodzi o złoże Afrodyta na południe od Cypru, którego wielkość szacuje się na 100-170 mld metrów sześciennych.