ExxonMobil planuje sprzedaż udziałów w złożach ropy u wybrzeży Azerbejdżanu. Amerykańska spółka chce pozbyć się udziałów w złożach, które pozyskała w ramach umowy z 1994 r. dotyczącej wydobycia z olbrzymiego kompleksu złóż Azari-Çıraq--Günaşli (AÇG).
Umowa, nazywana w Azerbejdżanie kontraktem stulecia, umożliwiła temu krajowi rozwinięcie przemysłu naftowego po upadku ZSRR. Zachód liczył, że azerskie złoża pozwolą uniezależnić Europę od ropy z Rosji.
Reuters poinformował wczoraj, że ExxonMobil zamierza sprzedać swoje 6,8 proc. udziałów w AÇG. Przedstawiciele firmy nie chcieli komentować tych doniesień, ale jak podali dziennikarze, gigant oczekuje, że sprzedaż przyniesie nawet 2 mld dol. zysku. W konsorcjum pozostanie natomiast inny amerykański koncern Chevron z udziałem 9,57 proc. Całym projektem kieruje brytyjskie BP z udziałem 30,4 proc. Azerska spółka państwowa Socar ma 25 proc. udziałów.
Nie wiadomo, co stoi za decyzją giganta. Wojciech Jakóbik z branżowego portalu BiznesAlert.pl nie przecenia znaczenia tej wiadomości. – To nie jest przełomowa decyzja. Firmy często rezygnują z projektów, by zaangażować się w inne. Nie oznacza to, że region Morza Kaspijskiego traci na znaczeniu – podkreśla. Tym bardziej że ExxonMobil ma najmniejsze udziały ze wszystkich podmiotów zaangażowanych w wydobycie w kompleksie złóż AÇG.
Pierwsze skrzypce odgrywają tu Brytyjczycy, którzy po zawieszeniu broni między Azerbejdżanem a Armenią w wojnie o Górski Karabach zainwestowali duże pieniądze w wydobycie i przesył azerskich węglowodorów. Amerykanie początkowo również wspierali eksploatowanie kaspijskich złóż. Reuters przypomina, że inwestował w nie amerykański rząd; w konsorcjum zaangażowanych było łącznie pięć przedsiębiorstw z USA. Teraz, gdy ExxonMobil się wycofa, pozostanie tylko Chevron.
Jakóbik zwrócił też uwagę, że giganci naftowi nie chcą, by ich wizerunek był kojarzony z brudnymi paliwami kopalnymi. Dlatego zabiegają o „zazielenianie” swojego portfolio. To m.in. doprowadziło do zmiany nazwy norweskiego Statoila na Equinor. Rezygnacja z rozpoznawalnego na całym świecie szyldu ma być dla firmy korzystna. „Nowy” Equinor ma kojarzyć się z energetyką odnawialną. Wiadomość o sprzedaży udziałów ExxonMobil zbiega się w czasie ze szczytem klimatycznym w Katowicach. Kierunek kaspijski wspiera Komisja Europejska, która promuje pomysł połączenia azerskich złóż gazu z Europą. Błękitny surowiec ma popłynąć do naszej części świata Południowym Korytarzem Gazowym już w 2020 r.
Ropa ze złóż kaspijskich od 2006 r. jest już transportowana rurociągiem BTC z Baku do gruzińskiego Tbilisi i tureckiego Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Jego potencjał nie jest jednak w pełni wykorzystywany, bo używane są zaledwie dwie trzecie przepustowości. Nadzieje związane ze znalezieniem kolejnych złóż surowców i zwiększeniem wolumenów z całego regionu Morza Kaspijskiego na razie się jednak nie ziściły. Złoża AÇG, zlokalizowane 160 km od wybrzeża, pozostają na razie największym źródłem azerskiej ropy. W pierwszej połowie 2018 r. odpowiadały za trzy czwarte produkcji.
Dlatego eksperci podają w wątpliwość ekonomiczny sens Południowego Korytarza Gazowego. Marco Siddi z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uważa, że dzisiaj ten priorytetowy dla UE projekt jest realizowany tylko z tego powodu, że ma silne wsparcie polityczne i duży wkład z unijnych funduszy. Inaczej inwestorzy nie zdecydowaliby się podjąć ryzyka. Istnieje obawa, że Południowy Korytarz Gazowy zaspokoi jedynie 2 proc. europejskiego popytu na ten surowiec. Na razie jedynym źródłem gazu jest bowiem pole Şahdaniz-2. Co więcej, ze względu na przebieg gazociągu surowiec może być atrakcyjny cenowo jedynie dla Włoch i krajów bałkańskich.