Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow komentując w poniedziałek słowa premiera Polski Mateusza Morawieckiego o gazociągu Nord Stream 2 oświadczył, iż wypowiedź ta jest "niefortunna". "Tego rodzaju insynuacje należą do kategorii prób upolityczniania projektu" - dodał.

Rzecznik prezydenta Władimira Putina powtórzył wyrażaną wielokrotnie przez oficjalnych przedstawicieli Rosji opinię, iż Nord Stream 2 jest "opłacalny komercyjnie" i "uzasadniony ekonomicznie", a gaz skroplony, np. amerykański byłby droższy.

Pieskow, pytany przez dziennikarzy o słowa Morawieckiego, oświadczył: "tego rodzaju insynuacje należą do kategorii prób upolityczniania projektu". Dodał następnie: "jest wiele ataków, słyszymy jawne groźby pod adresem tego projektu ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki".

Przedstawiciel Kremla oskarżył USA o "próbę narzucenia" krajom europejskim kupna gazu amerykańskiego.

Morawiecki powiedział w sobotę na konferencji w Hamburgu, że kwestia gazociągu Nord Stream 2 jest ważna w kontekście europejskiego bezpieczeństwa. "Znam stanowisko niemieckiego rządu, że to jest projekt biznesowy, ale na wschód od Odry nikt w to nie wierzy" - powiedział. Podkreślił, że z punktu widzenia m.in. Polski Nord Stream 2 to bardzo niebezpieczny projekt.

Jak mówił, jeśli okaże się, po zbudowaniu Nord Stream 2, że ukraiński system przesyłu gazu jest niepotrzebny, to "co powstrzyma (prezydenta Rosji) Władimira Putina od wmaszerowania do Kijowa". "Teraz jest zależny od transferu gazu przez Ukrainę (...) Kiedy powstanie Nord Stream 2, nie będzie już od tego zależny" - powiedział Morawiecki.

Wypowiedź szefa polskiego rządu media w Rosji odnotowują w poniedziałek; przekazały ją m.in. niezależne radio Echo Moskwy i telewizja Dożd.