Składowiska śmieci będą śmierdzieć jeszcze bardziej. Problemu nie rozwiąże przygotowywana nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii.
Jak dowiedział się DGP, prace nad ustawą dotyczącą odnawialnych źródeł energii (OZE) mają nabrać tempa i już w marcu ma ona trafić do Sejmu. Niewykluczone, że projekt pojawi się na jutrzejszym posiedzeniu Rady Ministrów.
To jednak na razie wątpliwe pocieszenie dla producentów zielonej energii z metanu powstającego na wysypiskach śmieci. Będą bowiem mieli problem nie tylko z budową nowych instalacji, ale i z utrzymaniem już istniejących. A to może sprawić, że śmietniska, których w Polsce jest ok. 1 tys., będą śmierdzieć jeszcze bardziej.
Poza tym metan, także ten ze składowisk, może być uwzględniany od 2021 r. w unijnym systemie handlu emisjami (EU ETS). Branża szacuje, że będzie musiała znaleźć na opłaty za emisję tego gazu ze składowisk nawet ok. 1 mld zł rocznie. Zakup całej energii uzyskiwanej z metanu ze składowisk kosztowałby państwo ok. 300 mln zł, a przy okazji niwelował uciążliwy smród i zanieczyszczenie powietrza.
Metan jest gazem, który ma większy wpływ na efekt cieplarniany niż dwutlenek węgla – wprowadzenie do atmosfery jednej tony metanu jest równoważne emisji 21 ton CO2. Właściciele wysypisk śmieci (najczęściej spółki komunalne) mają ustawowy obowiązek odmetanowania składowisk. Sposoby są dwa – czynny i bierny. W pierwszym odsysany gaz jest spalany pod ciśnieniem w specjalnych silnikach wytwarzających energię. Utylizując w ten sposób jedną tonę metanu, emitujemy do trzech ton CO2. Odmetanowanie bierne polega na zamontowaniu w hałdzie śmieci specjalnych wentyli, którymi gaz ulatnia się do atmosfery, a każda jego tona odpowiada emisji 21 ton CO2.
Paradoksalnie składowisko wypełnia przepisy, posiadając instalacje odgazowania, niekoniecznie jednak czynną. Innymi słowy wystarczy, że stoi, działać już nie musi.
- Choć w nowelizacji pojawiły się wyższe ceny referencyjne dla energii z biogazu składowiskowego, to nie wiemy, jakie zakupy tak wyprodukowanej energii przewiduje ministerstwo – mówi DGP Dariusz Bojsza, prezes stowarzyszenia Inicjatywa dla Środowiska, Energii i Elektromobilności (ISEE).
W Polsce działa obecnie 97 instalacji spalających metan ze składowisk śmieci. Ich moc zainstalowana to ok. 63 MW. Rząd, według projektu nowelizacji z 19 lutego, chce wesprzeć głównie instalacje z najmniejszych śmietnisk. Od tych o mocy do 0,5 MW chce kupić 15 MW (dzisiaj w sumie mają tylko 13,7 MW mocy). Proponowany jest mechanizm taryfy gwarantowanej - feed-in-tariff (FIT). A większym elektrowniom o mocy 0,5-1 MW proponuje premię gwarancyjną - feed-in-premium (FIP). Co to znaczy?
- W przypadku FIT mamy zagwarantowaną zarówno cenę, jak i odbiorcę, a w przypadku FIP tylko gwarancję ceny, a odbiorcę trzeba znaleźć samodzielnie – tłumaczy Bojsza. Jeśli ktoś nie znajdzie odbiorcy - nie sprzeda energii.
Aukcje to system wsparcia OZE – państwo określa, ile prądu i z jakiej technologii kupi. Jakie będą na niej ceny? Mają stanowić 90 proc. z góry określonej ceny referencyjnej, która dla najmniejszych instalacji poniżej 0,5 MW ma wynieść 560 zł za megawatogodzinę, a dla tych powyżej 0,5 MW ma to być 550 zł. Wcześniej resort energii proponował, by cena gwarantowana dla instalacji metanowych wynosiła 80 proc. ceny referencyjnej ustalonej w 2017 r. na 405 zł.
Co się stanie z 16 największymi instalacjami o mocy powyżej 1 MW? Zgodnie z obecnymi propozycjami państwo prądu od nich nie kupi. To stawia pod znakiem zapytania planowaną budowę kolejnych 9-10 takich elektrowni.
- Instalacje wykorzystujące biogaz ze składowisk odpadów nie są w stanie zadeklarować rocznego wolumenu wyprodukowanej energii, gdyż produkcja metanu nie jest równomierna i możliwa do przewidzenia - czytamy w odpowiedzi resortu energii na pytania DGP dotyczące metanu ze śmietnisk.
To zdaniem ministerstwa dowodzi, że to mniejsze instalacje mają szanse rozwoju. - Na jednym składowisku odpadów można zbudować kilka instalacji mniejszych, a kiedy będzie ubywać metanu w złożu, będzie można wyłączać kolejne źródła – pisze resort energii.
Z danych resortu środowiska wynika, że polskie składowiska śmieci emitują 350 tys. ton metanu rocznie. Według ISEE emisja wynosi ok. 450 tys. ton.
635 MW wynosi moc zainstalowanych na śmietniskach instalacji spalających metan w Wielkiej Brytanii
63 MW wynosi zainstalowana moc generatorów metanowych na polskich składowiskach śmieci (odpadów mamy o połowę mniej niż Brytyjczycy)