Śląsko-dąbrowska Solidarność zaapelowała w poniedziałek do ministra energii o podjęcie działań służących odstąpieniu od likwidacji przekazanej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) kopalni Krupiński w Suszcu. Według związkowców, kopalnię można jeszcze uratować.

"W ocenie Zarządu Regionu (śląsko-dąbrowskiego "S" - PAP), pracowników kopalni, przedstawicieli władz samorządowych i licznego grona niezależnych ekspertów, zamknięcie tego zakładu byłoby decyzją nieracjonalną zarówno ze względów ekonomicznych, jak i społecznych" - głosi przyjęte w miniony piątek związkowe stanowisko, w poniedziałek opublikowane i wysłane do resortu energii.

Według związkowców, dokonane z końcem marca przekazanie kopalni z Jastrzębskiej Spółki Węglowej do spółki restrukturyzacyjnej nie oznacza, że zakładu nie można już uratować - mógłby on np. pozyskać inwestora.

"Przykładem może być kopalnia Brzeszcze, która w ubiegłym roku przy pomocy SRK została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, a następnie weszła w skład spółki Tauron Wydobycie i obecnie funkcjonuje z powodzeniem. Dzięki temu procesowi uratowano tysiące miejsc pracy, a wchodząc w skład Grupy Tauron Polska Energia spółka wydobywcza zyskała nowe możliwości" - uważają przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej "S".

W przyjętym stanowisku związek wskazuje, iż z podobnej ścieżki można skorzystać również w przypadku kopalni Krupiński w Suszcu. "Potrzebna jest tylko dobra wola ministra energii i pilne decyzje w sprawie zatrzymania procesu likwidacyjnego" - napisali związkowcy, deklarując wsparcie dla wszystkich działań służących uratowaniu kopalni i "przekształceniu jej w ponownie dobrze funkcjonujący zakład, dający miejsca pracy i utrzymanie tysiącom mieszkańców powiatu pszczyńskiego, przynoszący zysk naszemu regionowi oraz gospodarce naszego kraju".

Wśród argumentów za utrzymaniem kopalni związkowcy wymieniają wielkość złóż węgla koksowego oraz możliwości ich - jak napisali - "długoletniej i opłacalnej eksploatacji". Przypominają, że kopalnia Krupiński trafiła do SRK "mimo protestów załogi, związków zawodowych i reprezentantów lokalnej społeczności".

"Decyzję o rozpoczęciu procesu likwidacji kopalni podważali nie tylko przedstawiciele związków zawodowych, samorządowcy i lokalna społeczność, ale też liczne grono ekspertów, którzy wskazywali na bogate złoża węgla koksującego, które dają możliwość długoletniej i opłacalnej eksploatacji. To są tysiące miejsc pracy - i bezpośrednio przy wydobyciu, i w otoczeniu. Warto podjąć wysiłek, aby te miejsca pracy ratować, bo to się wszystkim będzie opłacać, i lokalnej społeczności, i samorządowi i budżetowi państwa" – skomentował w poniedziałek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

Z prośbą o komentarz do związkowego stanowiska PAP zwróciła się w poniedziałek do biura prasowego Ministerstwa Energii. Wcześniej szef tego resortu, minister Krzysztof Tchórzewski, wielokrotnie - m.in. podczas prac w parlamencie - przedstawiał argumenty przemawiające za przekazaniem kopalni Krupiński do SRK - to część programu restrukturyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz warunek zawartego przez spółkę porozumienia z obligatariuszami w sprawie zasad spłaty zadłużenia.

JSW przekazała kopalnię Krupiński do SRK w ostatnim dniu marca br. Po ponad 33 latach działalności zakład ma być zlikwidowany. Wraz z kopalnią do SRK przeszło 1148 pracowników JSW, którzy skorzystają z osłon socjalnych. Wszystkim pracownikom niezainteresowanym osłonami JSW zapewniła pracę w innych swoich kopalniach.

Łączna suma strat kopalni Krupiński w ciągu minionych 10 lat przekroczyła 1 mld zł, a utrzymanie kopalni do 2021 r. kosztowałoby spółkę od 300 do 520 mln zł. Analizy ekspertów, na które powoływała się spółka, "jednoznacznie wskazały, że kopalnia jest trwale nierentowna". Innego zdania byli związkowcy, wspierani przez część ekspertów i polityków, którzy wzywali zarząd JSW i resort energii do wycofania się z decyzji o przekazaniu zakładu do SRK.

W marcu br. JSW zwróciła się do obligatariuszy z pytaniem, czy byliby skłonni rozważyć ewentualną zmianę terminu przekazania kopalni do spółki restrukturyzacyjnej. Odpowiedź instytucji finansowych była zdecydowanie negatywna. W marcu Platforma Obywatelska wnioskowała, by sprawa przeniesienia kopalni Krupiński do SRK była przedmiotem informacji premier Beaty Szydło na forum Sejmu, jednak sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa negatywnie zaopiniowała ten wniosek. Podczas posiedzenia komisji minister i zarząd spółki bronili decyzji o przekazaniu kopalni do SRK, krytykowała ją natomiast m.in. Solidarność – jej szef Piotr Duda zarzucił wówczas politykom łamanie deklaracji przedwyborczych, mówiących o nielikwidowaniu kopalń.

Kopalnia Krupiński była budowana w latach 1976-1983 i należy do najmłodszych zakładów wydobywczych w polskim górnictwie węgla kamiennego. Jej złoża znajdują się na terenie gminy Suszec oraz miast Żory i Orzesze. Kopalnię budowano z myślą o wydobyciu węgla koksowego, którego złóż jednak nie udostępniono w pierwotnie zakładanym zakresie. Zakład wydobywał głównie miały energetyczne, osiągające znacznie niższe ceny od węgla koksowego. Związkowcy argumentowali, że udostępnienie złóż węgla koksowego daje szansę na rentowne działanie kopalni.