Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział w czwartek, że dokument Komisji Europejskiej, notyfikujący blisko 8-miliardową pomoc publiczną na restrukturyzację polskiego górnictwa, zostanie ujawniony. Z takim wnioskiem wystąpiła niedawno górnicza Solidarność.

Według wcześniejszych informacji, w dokumencie znajdują się m.in. nazwy kopalń lub ich części (w sumie siedmiu podmiotów), które mają trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Przedstawiciele Ministerstwa Energii podkreślali jednak, że kluczowe dla realizowanego programu naprawy górnictwa jest zaprzestanie generowania strat przez kopalnie w końcu przyszłego roku, a nie to, jakie części majątku spółek węglowych znajdą się w SRK. Zapewniali też, że nie ma harmonogramu likwidacji kopalń. Związkowcy chcieliby jednak poznać szczegóły dokumentu Komisji Europejskiej.

W czwartek w programie "Kwadrans polityczny" w TVP1 minister Tchórzewski zapewnił, że dokument zostanie niebawem ujawniony - po dokonaniu zgodnego z procedurami tłumaczenia oraz usunięciu pewnych "wrażliwych" danych - np. osobowych.

"Ten dokument będzie ujawniony. Wspólnie z Komisja Europejską jest on w tej chwili analizowany. Rzecz polega na tym, że pierwszy dokument został wydany w języku angielskim, my sami dokonaliśmy jego tłumaczenia. W związku z tym to tłumaczenie nie jest - z punktu widzenia przepisów - tłumaczeniem legalnym (...), którym można się posługiwać" - wyjaśnił szef resortu energii, dodając, że trwają prace nad oficjalnym tłumaczeniem, zgodnym z procedurami KE.

Tchórzewski zaznaczył, że posiadaną wersję tłumaczenia przedstawił górniczym związkowcom, natomiast wkrótce ma być gotowe oficjalne tłumaczenie. Przed jego publikacją trzeba będzie jeszcze usunąć dane, które zwyczajowo nie mogą być publikowane.

"Są pewnie miejsca w tym dokumencie, gdzie są dane wrażliwe, nie mające wpływu na sprawy gospodarcze. One będą usunięte; nie mają nic do całego programu restrukturyzacji górnictwa. Dotyczą, czy to danych osobowych, czy też danych, które Komisja (...) uznaje, że (...) nie może (ich - PAP) podawać w świat. Z tego tytułu te drobne rzeczy będą usunięte i myślę, że jeszcze przed świętami ten dokument będzie dostępny na stronie ministerstwa" - zapowiedział szef resortu energii.

Komentując protesty górników z kopalń Makoszowy (rozpoczął się tam protest okupacyjny pod ziemią) oraz Krupiński (grupa górników zapowiedziała blokadę drogi wojewódzkiej), minister przypomniał, że w ramach dialogu towarzyszącego restrukturyzacji górnictwa odbyły się długie rozmowy ze stroną związkową i z górnikami.

"To, co mogę powiedzieć przed świętami: że te protesty nie są oparte na podstawie tragicznej. Bo jeżeli ludzie tracą pracę, i nie mają perspektywy, to wtedy można powiedzieć, że rząd się nie sprawdza. Ale po raz pierwszy, jeżeli chodzi o reformę górnictwa, jest tak, że my wychodzimy z ofertą. Mimo tego że niektóre kopalnie kończą wydobycie, to jednak każdy górnik ma zapewnioną pracę i to dosyć niedaleko swojego miejsca zamieszkania. To jest najważniejsze" - ocenił Tchórzewski.

Powtórzył zapewnienia, że wszyscy górnicy z kopalni Makoszowy w Zabrzu (która z końcem roku ma zakończyć wydobycie węgla - PAP) mają zapewnioną pracę w innych kopalniach. Według ministra już prawie połowa górników z kopalni Makoszowy, gdzie zatrudnionych jest ok. 1,4 tys. osób, zgłosiła się do innych kopalń. Dodał, że w sumie zgłoszono 2,6 tys. ofert dla górników z Makoszów, a więc znacznie więcej niż zatrudnionych w tym zakładzie.

"Oni nie tylko mają zapewnione miejsce pracy, ale mają jeszcze szeroki wybór: i kopalni, i także miejsca, w którym zechcą pracować. Dodatkowo, daliśmy ofertę, że nawet żeby więzy środowiskowe nie zostały zerwane (...) mogą przechodzić także całymi brygadami" - przypomniał Tchórzewski, wskazując, że program pomocowy dla górnictwa zawiera ponadto możliwość przechodzenia uprawnionych górników (którym do emerytury zostało cztery lata lub mniej) na urlopy górnicze, podczas których otrzymują 70 proc. wynagrodzenia.