Czujemy się coraz młodsi i nie zawsze myślimy o tym, by oszczędzać na emeryturę. Są jednak osoby, które już koło 50-tki zgromadziły tyle, by móc przestać pracować - mówi Daniel Szewieczek, dyrektor odpowiedzialny za obszar oszczędności i inwestycji w ING Banku Śląskim.
ING przeprowadziło badanie, z którego wynika, że blisko połowa Polaków czuje się młodsza niż jest w rzeczywistości. Wśród tych osób 55 proc. ma odczucie, że jest 5-10 lat młodsza.
Dbamy o siebie, czujemy się młodziej
- Od pewnego czasu zaczęliśmy bardziej dbać o siebie, uprawiać sport, lepiej się odżywiać. Z czasem przychodzi myślenie „Nie czuję się na tyle, ile mam w metryce”. Bliżej 50-tki myślimy o tym, że mamy 5-10 lat mniej, kiedy mamy lat 40 ta różnica nie jest taka duża, może sięgać 5 lat – mówi Danel Szewieczek.
Badania dowodzą, że w tym zakresie istnieje duże zróżnicowanie w zależności od tego, gdzie mieszkamy.
– W dużych miastach poczucie, że jesteśmy młodsi spotyka się częściej, natomiast w mniejszych miejscowościach dominuje przekonanie, że czujemy się na lat, ile mamy w metryce – dodaje.
Co ciekawe, dla osób w wieku 35-44 lat przyszła emerytura jest bardziej odległa w czasie niż premiera filmu „Titanic”, która odbyła się w 1997 roku.
– W ogóle nie myślimy o tym nieuchronnym etapie życia. Wynika to z tego, że kiedy jesteśmy młodzi, emerytura będzie dopiero za 30-40 lat. Dopiero potem, im jesteśmy starsi to się zmienia i wydaje się znacznie bliższa – podkreśla Daniel Szewieczek.
Z czasem zaczynamy zbierać na emeryturę
Z oszczędzaniem na emeryturę jest coraz lepiej.Wraz ze wzrostem dochodów oszczędności emerytalne się kumulują. Najwięcej – około 50 proc. – ma coś odłożone na emeryturę czterdziestokilkulatków.
– Nie zawsze są to regularnie odkładane pieniądze, ale coś tam na koncie jest, już zaczęli. Zdarzają się też osoby koło 50-ki, które mogłyby przejść na emeryturę od ręki, bo mają na to środki. To są zazwyczaj osoby wykonujące specyficzne zawody, mające styczność z księgowością, często też z finansami – dodaje dyrektor.