Wicepremier Mateusz Morawiecki ujawnił Program Budowy Kapitału. Zakłada on wzmocnienie III filaru emerytalnego i zmiany w OFE. Nasze oszczędności i emerytury w przyszłości mają być wyższe niż dzisiaj.
Wicepremier Mateusz Morawiecki ujawnił Program Budowy Kapitału. Zakłada on wzmocnienie III filaru emerytalnego i zmiany w OFE. Nasze oszczędności i emerytury w przyszłości mają być wyższe niż dzisiaj.
/>
Dziennik Gazeta Prawna
Największą zaletą proponowanych zmian jest podniesienie poziomu składek emerytalnych na III filar. Wyniosłyby od 3,5 do nawet ponad 6 proc.
– To realizacja planów wsparcia budowy oszczędności emerytalnych przez pracodawców i budżet – mówi DGP wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki.
Oznacza to, że na emeryturę oszczędzalibyśmy od 15 do nawet 30 proc. więcej niż przy obecnym poziomie składki w I i II filarze. Policzyliśmy, jak wzrosłaby stopa zastąpienia, czyli relacja pierwszej emerytury do ostatniej pensji dla osób, które skorzystałyby z tych rozwiązań. I tak:
dla osoby, która przepracowała 25 lat i chciała przejść na emeryturę, stopa zastąpienia przy obecnej składce płaconej na I i II filar wyniosłaby tylko 22 proc. Gdyby płaciła składkę o 3 proc. wyższą, byłoby to 25 proc., a przy składce wyższej o ponad 6 proc. stopa zastąpienia wzrosłaby do 30 proc.;dla osoby, która pracowała 40 lat i przechodzi na emeryturę w wieku 65 lat, dzisiejsza stopa zastąpienia wyniosłaby 43 proc., ale gdyby odkładała 3,5 proc. więcej, byłoby to już 49 proc. Przy składce wyższej o 6 proc. stopa zastąpienia wyniosłaby ok. 57 proc.
Oszczędzanie w III filarze ma być wsparte zasadą domyślnego udziału, tzn. pracodawca miałby obowiązek zapisać pracownika, a ten mógłby się z programu wypisać. Jest on jednak na razie bardzo ogólny, dopiero się rodzi. I jeśli ma być skuteczny, to największym wyzwaniem, przed jakim stoi rząd, jest to, by okazał się wiarygodny. – Dotychczasowa historia systemu emerytalnego pokazała, że obywatel nie ma innego wyjścia, jak traktować takie programy jako tymczasowe. Za kilka lat ten system pewnie się zmieni, jak się stało z OFE – mówi dr Maciej Bukowski z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych.
Zmiany w OFE
Program Budowy Kapitału składa się z dwóch zasadniczych elementów. Po pierwsze przygotowywanego od dawna programu wsparcia III filara. Po drugie z przygotowanego w ekspresowym tempie po sobotnim wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego na kongresie PiS planu zmian w OFE. Dlatego nie ma pewności, jak będą wyglądały rozwiązania docelowe.
Mają polegać na przeniesieniu 75 proc. aktywów głównie polskich akcji do tworzonych w ramach III filara funduszy inwestycyjnych, którymi będą zarządzały przemienione w towarzystwa funduszy inwestycyjnych obecne powszechne towarzystwa emerytalne. Jak tłumaczy szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, chodzi o to, by giełda nadal była bezpieczna i nie było obaw o zmiany właścicielskie. Rząd chce się zabezpieczyć w tym przypadku przed zarzutami o nacjonalizację firm, bo tak mogłoby się stać, gdyby należący do państwa Fundusz Rezerwy Demograficznej (FDR) przejmował akcje prywatnych spółek.
Z kolei pozostałe 25 proc. aktywów OFE ma trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej. To pieniądze z lokat, akcje zagranicznych firm i obligacje, których przejęcie przez FRD raczej nie wpłynie na sytuację na rynku kapitałowym.
Z punktu widzenia ubezpieczonego i członka OFE zmiany będą wyglądały w ten sposób, że ta część jego oszczędności z OFE, która trafi do III filara, zostanie zamieniona na jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym. Ale wszystko wskazuje na to, że ubezpieczony nie będzie mógł ich wycofać przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Z kolei ta część aktywów z obecnych OFE, która trafi do FRD, zostanie wyceniona, a ich równowartość powiększy jego zapis na subkoncie w ZUS. Wicepremier Morawiecki powiela tu pomysł, jaki poprzednia koalicja zastosowała w stosunku do OFE. Jak wynika z założeń planu, pieniądze, które trafią do FRD, mają być użyte na współfinansowanie emerytur obecnych członków OFE, co może wynikać z zapisów na subkontach. Inny cel to dopłata na „zachęty fiskalne do budowy III filaru”. Utrzymany ma być obecny cel FRD, czyli budowa funduszu, który ma wspierać ZUS i zmniejszać deficyt wynikający z tego, że składki nie wystarczają na wypłaty świadczeń. Podczas prezentacji programu Mateusz Morawiecki krytycznie wyrażał się o poprzednikach, którzy korzystali z FRD, by zmniejszać dotację do FUS, ale nie wiadomo, czy rząd planuje jakieś ograniczenie w czasowym wykorzystaniu FRD. Sceptycyzm wobec tej koncepcji wykazuje prof. Witold Orłowski. – Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że FRD nie służy finansowaniu przyszłych emerytur, tylko jest wykorzystywany przez rząd do łatania bieżących wydatków w budżecie. To ukryty sposób konfiskaty składek i przeznaczania ich na inne cele – podkreśla ekonomista.
Ale ogłoszone wczoraj zmiany w OFE są na razie jedynie wstępnym zarysem planu i jest wiele kwestii, które muszą zostać wypracowane. Na przykład to, jak OFE będą włączone w III filar i jak pogodzić dobrowolność uczestniczenia w III filarze z przeniesieniem tam oszczędności z II i zablokowaniem możliwości ich wypłaty. – Mogę się podpisać pod postulatem, by oszczędności w OFE sprywatyzować i by po przeniesieniu ich do III filaru do funduszy inwestycyjnych właściciel jednostek uczestnictwa mógł wycofać swoje oszczędności. Wtedy zmiany miałyby sens – przekonuje Maciej Bukowski. Tyle że wątpliwe, by rząd przyjął taki punkt widzenia.
III filar
Najbardziej rozbudowaną częścią programu jest ta dotycząca III filaru. Przewiduje poważne wzmocnienie dobrowolnych form oszczędzania. Każdy pracodawca będzie miał obowiązek zaoferować i zapisać pracownika do którejś z możliwych form oszczędzania na emeryturę. W firmach zatrudniających powyżej 19 osób będą działały one w ramach pracowniczych planów kapitałowych, do których zatrudniający będzie wnosił składkę pracowników. W mniejszych firmach, do 19 zatrudnionych, pracodawca zdecyduje, czy zapisze ich do pracowniczego, czy do indywidualnego planu kapitałowego. Pracownik będzie mógł w ciągu trzech miesięcy wypisać się z oszczędzania w III filarze.
– Gdy powstaną plany emerytalne, będzie do nich płynęło kilkanaście miliardów złotych rocznie. Wierzę, że to możliwe, bo liczę, że może w nich uczestniczyć 5,5 mln ludzi. Po kilku latach aktywa będą w nich wyższe niż w OFE. To realna szansa na zbudowanie jednego z najsilniejszych III filarów na świecie – uważa szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Rozbudowę III filaru państwo będzie wspierać przez różnego rodzaju preferencje czy ulgi dla długoterminowych oszczędności, np. poprzez obniżkę podatku Belki. Wątpliwości, jakie ma Maciej Bukowski, są takie, że do trzech istniejących rozwiązań w III filarze dochodzą dwa nowe, co po pierwsze nie będzie sprzyjać czytelności systemu, a po drugie także jego trwałości. – Ostrożnie także z domyślnym uczestnictwem. Powszechność to zaleta, ale jeśli uczestnictwo jest domyślne, ludzie mogą nie traktować systemu jako swojego, mogą się bać, że przyjdzie polityk i powie, że jest dramatyczna sytuacja w finansach publicznych i trzeba te środki przeznaczyć na coś innego – zauważa Bukowski.
Z kolei Witold Orłowski zastanawia się, jak będzie ze swobodą inwestowania w III filarze. – Rozumiem, że premier Morawiecki chce inwestować te pieniądze w różne państwowe programy infrastrukturalne. Nie da się ukryć, że bardzo często takie środki lokowane przez urzędników przepadają i jest ryzyko, że wcale nie będą lepiej inwestowane – podkreśla ekonomista.
Emerytury i składki
Proponowane zmiany zakładają, że składka w obecnym I i II filarze pozostanie na obecnym poziomie 19,52 proc. Dodatkowo będzie można oszczędzać od 3 do nawet 7 proc. więcej. Jak pokazuje nasza grafika, to może podnieść emerytury zwłaszcza dla osób pracujących dłużej. Dla zatrudnionych 40 lub 45 lat i przechodzących na emeryturę w wieku 67 lat stopa zastąpienia może być wyższa niż dziś, kiedy wynosi między 50 a 60 proc. Ale wyższe emerytury będą kosztem nieco niższych pensji i nieco wyższych kosztów pracodawców. Bo wyższa składka po stronie pracodawcy i pracownika oznacza wyższy klin podatkowy. To może zniechęcać zwłaszcza do korzystania z maksymalnego poziomu składek. Rządowy plan zawiera ciekawą propozycję dodatkowego oskładkowania 2 proc. w przypadku osób, których małżonek nie pracuje. Z kolei jeśli chodzi o wypłaty świadczeń, Mateusz Morawiecki proponuje, by do 25 proc. oszczędności można było wypłacić jednorazowo po osiągnięciu wieku emerytalnego. Co najmniej 75 proc. ma zostać przeznaczone na wypłatę miesięcznych świadczeń, natomiast do 15 proc. można zużyć na potrzeby zdrowotne.