Fundacja Instrat w swoim stanowisku w sprawie składki zdrowotnej uznała, że jest to raj dla bogatych kosztem pacjentów. Dlaczego? Organizacja uważa, że zmiany pogłębią niesprawiedliwość polskiego systemu podatkowego i obniżą dochody państwa niezbędne dla zwiększenia jakości ochrony zdrowia.
Przypomnijmy: niedawno Andrzej Domański i Izabela Leszczyna przedstawili nowy sposób naliczania składki zdrowotnej, który dla większości przedsiębiorców jest bardzo korzystny. Na nowych regulacjach skorzysta 93 proc. prowadzących firmy. Ci, których dochód wynosi do 20 tys. zł miesięcznie zapłacą zaledwie 286,33 zł..
Zdaniem Fundacji Instrat proponowana kwota składki zdrowotnej jest rażąco niska. Eksperci wskazują, że wynosi ona mniej niż składka od płacy minimalnej i ponad dwukrotnie mniej niż w przypadku średniego wynagrodzenia.
Koszt dla Skarbu Państwa
Ekonomiści szacują, że zmiana naliczania składki zdrowotnej pociągnie za sobą 5 mld zł rocznie. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę, że dążymy do 7 proc. PKB przeznaczonych na ochronę zdrowia, a wydajemy nieco ponad 5 proc. – nie jest to dobra informacja. Podczas konferencji Izabela Leszczyna zapewniała, że znajdą się środki na pokrycie tej luki – między innymi z tytułu pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na TVP.
„Jeśli rząd traktuje to zobowiązanie poważnie, to obniżenie dochodów ze składki zdrowotnej o około 5 mld zł sprawi, że powstały ubytek będzie trzeba uzupełnić z innych źródeł, np. podatków nałożonych na konsumpcję lub dochody pracowników i emerytów. Ubytek dochodów można sfinansować także długiem publicznym, lecz deficyt finansów publicznych już teraz jest wysoki (na ten rok zaplanowano ponad 5 proc. PKB), a potrzeby w innych obszarach, w tym zwłaszcza obronie narodowej (wzrost nakładów z ok. 2 do nawet 4 proc. PKB), są nie mniejsze niż w ochronie zdrowia” – czytamy w stanowisku organizacji.
Strona przedsiębiorców jednak broni takiego sposobu naliczania składki zdrowotnej.
– Propozycja wiąże się ze zmniejszeniem obciążeń, a więc i pewnym kosztem po stronie szeroko rozumianego sektora finansów publicznych. W skali innych programów i propozycji realizowanych przez rząd, koszt ten nie jest szczególnie wysoki, a jego poniesienie służy de facto osiągnięciu pożytecznego społecznie celu, tzn. zabezpieczeniu mikroprzedsiębiorczości poza wielkimi aglomeracjami, która obecnie nie wytrzymuje starcia z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności – mówi w rozmowie z Gazetą Prawną Jakub Bińkowski, członek zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).
Nasz rozmówca uzupełnia, że oferta usługowa poza dużymi miastami staje się coraz mniej atrakcyjna, co rodzi daleko idące konsekwencje społeczne. – Oczywiście problem nie dotyczy wyłącznie składki zdrowotnej – ale zmiany wprowadzone „Polskim Ładem” były jednym z elementów problemu kosztowego prowadzącego do rekordowej liczby zamkniętych lub zawieszonych działalności gospodarczych w 2023 roku – wskazuje przedstawiciel ZPP.
Luka podatkowa
Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, apeluje do kierownictwa rządu i ministra finansów o wycofanie tej propozycji. „(…) potrzebujemy nie tylko uproszczenia systemu, ale też likwidacji takich luk podatkowych. Raj dla nisko opodatkowanych to piekło dla pacjentów czekających latami na zabieg w niedofinansowanej służbie zdrowia” – czytamy w stanowisku.
Czy rząd zamierza ponownie przyjrzeć się swojej propozycji? – Nic nie jest przesądzone na 100 procent. Wyszliśmy z propozycją zaakceptowaną przez premiera w pierwotnej wersji. Teraz będziemy rozmawiać – mówiła szefowa resortu zdrowia w TVN24.
Pomysł rządu może nie uzyskać większości Sejmowej – na razie Lewica sprzeciwiła się takiemu naliczaniu składki zdrowotnej, a Trzecia Droga forsuje własną koncepcję – chce, aby składka zdrowotna była niższa zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla pracowników.