Ponad 400 tys. ukraińskich dzieci ma przyznane 500+. Wypłatę 70 tys. świadczeń wstrzymano z uwagi na wyjazd rodziny. Z kolei gminy wypłaciły uchodźcom 235,7 tys. zasiłków rodzinnych
Ponad 400 tys. ukraińskich dzieci ma przyznane 500+. Wypłatę 70 tys. świadczeń wstrzymano z uwagi na wyjazd rodziny. Z kolei gminy wypłaciły uchodźcom 235,7 tys. zasiłków rodzinnych
Od ponad pół roku Polska udziela schronienia obywatelom Ukrainy, którzy z powodu wojny musieli uciekać ze swojego kraju. Większość z nich stanowią matki z dziećmi, które po spełnieniu określonych przepisami warunków mogą korzystać z większości świadczeń, jakie przysługują polskim rodzicom. Do tej pory wydatki na podstawowe formy wsparcia, których przyznawaniem zajmują się ZUS oraz gminy (500+, rodzinny kapitał opiekuńczy, dofinansowanie na obniżenie opłaty żłobkowej oraz świadczenia rodzinne), wyniosły 1,04 mld zł.
Zgodnie z art. 26 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. poz. 583 ze zm.) prawo do pomocy finansowej na dzieci przysługuje tym uchodźcom, którzy przybyli do Polski po 24 lutym br. i zadeklarowali chęć pozostania w naszym kraju. Muszą też posiadać numer PESEL, a do najważniejszych świadczeń, o które mogą się ubiegać, należy 500+. Z odpowiedzi Stanisława Szweda, wiceministra rodziny i polityki społecznej, na interpelację grupy posłów Konfederacji wynika, że na poprzedni okres świadczeniowy, który zakończył się 31 maja br., ZUS przyznał prawo do świadczenia wychowawczego na 420,1 tys. dzieci uchodźców z Ukrainy. W trwającym okresie, rozpoczętym 1 czerwca, wsparciem tym objętych jest 403,8 tys. małoletnich. Natomiast, jak informuje DGP zakład, na wypłatę 500+ dla Ukraińców do tej pory przeznaczonych zostało 960 mln zł.
Okazuje się więc, że świadczeniami wychowawczymi objętych jest mniej dzieci, niż wskazywałby na to rejestr numerów PESEL, w którym figuruje 1,3 mln obywateli Ukrainy, a 580 tys. z nich stanowią osoby poniżej 18. roku życia.
- Jest to związane z tym, że część uchodźców posiadających PESEL postanowiła wyjechać z Polski: wrócili do Ukrainy albo skierowali się do innych państw. Dlatego według moich szacunków przebywa u nas obecnie ok. 1 mln uchodźców, w tym 450 tys. dzieci - mówi prof. Maciej Duszczyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wyjazd przekraczający 30 dni oznacza utratę prawa do legalnego pobytu w Polsce i tym samym przysługującej na jego podstawie pomocy finansowej. Z tego powodu ZUS wstrzymał dotychczas wypłatę ok. 70 tys. świadczeń wychowawczych.
Obywatele Ukrainy mogą się również ubiegać w ZUS o rodzinny kapitał opiekuńczy (RKO). Przysługuje on na drugie i kolejne dziecko w rodzinie między 12. a 35. miesiącem życia, w wysokości 500 zł miesięcznie przez dwa lata lub 1000 zł przez rok. To wsparcie zostało przyznane na 15,4 tys. ukraińskich maluchów, a wydatki na ten cel wyniosły 45,9 mln zł. ZUS zajmuje się też rozpatrywaniem wniosków o udzielenie dofinansowania na obniżenie opłaty za pobyt dziecka w żłobku. To świadczenie wynosi 400 zł miesięcznie i mogą je otrzymać rodzice, gdy ich dzieci nie spełniają przesłanek do uzyskania RKO (chodzi głównie o pierwsze lub jedyne dziecko w rodzinie). Takie dofinansowanie zostało przyznane na 700 maluchów.
- Ta mała liczba może wynikać z tego, że opieka żłobkowa na Ukrainie jest słabo rozwinięta i matki mające małe dzieci zwykle nie pracują, tylko zajmują się nimi w domach. Ten wzorzec postępowania mogą więc przenosić po przyjeździe do Polski - uważa prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Obywatele Ukrainy mają również możliwość uzyskania świadczeń rodzinnych przewidzianych w ustawie z 28 listopada 2003 r. (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 615 ze zm.), których przyznawanie należy do zadań gminy. We wspomnianej odpowiedzi na interpelację wiceminister Szwed podaje, że do końca czerwca br. gminy wypłaciły uchodźcom 235,7 tys. zasiłków na dzieci oraz 29 tys. dodatków do nich. Poza tym 5,3 tys. ukraińskich matek otrzymuje świadczenie rodzicielskie, czyli tzw. kosiniakowe, a 1,5 tys. osób niepełnosprawnych - zasiłek pielęgnacyjny. Gminy przyznały również 530 świadczeń becikowego oraz 360 świadczeń pielęgnacyjnych. Nie jest więc ich dużo, a wydatki na wszystkie świadczenia rodzinne dla obywateli Ukrainy wyniosły w sumie 37,5 mln zł.
- Trzeba pamiętać, że uzyskanie wielu świadczeń rodzinnych, w tym zasiłku na dziecko, jest uzależnione od kryterium dochodowego, które od kilku lat jest zamrożone. Jeśli więc ukraińska matka pójdzie do pracy, to może zacząć osiągać dochody skutkujące jego przekroczeniem - mówi prof. Piotr Broda-Wysocki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Zwraca też uwagę, że poszczególne świadczenia rodzinne są obwarowane dodatkowymi wymogami, które obowiązują zarówno polskich, jak i ukraińskich rodziców. Przykładowo w przypadku becikowego jest nim posiadanie zaświadczenia potwierdzającego objęcie opieką od 10. tygodnia ciąży do porodu, a zasiłku pielęgnacyjnego - orzeczenia wydanego przez powiatowy zespół ds. orzekania o niepełnosprawności (te ukraińskie nie są honorowane). Uchodźcy nie zawsze są w stanie je spełnić i wówczas nie mogą korzystać z niektórych świadczeń.
Przepisy specustawy wprowadziły też specjalną, jednorazową pomoc finansową w wysokości 300 zł, przeznaczoną na pokrycie wydatków m.in. na żywność, odzież czy środki higieny osobistej. To świadczenie przysługuje na każdą osobę (nie tylko na dziecko), która jest wpisana do rejestru PESEL. Przyznano je 1,06 mln uchodźców, co kosztowało prawie 320 mln zł. To oznacza, że nie wszyscy uchodźcy z Ukrainy wystąpili o to świadczenie.©℗
/>
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama