Dodatki do emerytur strażaków ochotników mogą być sygnałem dla innych grup społeczno-zawodowych, że one także powinny domagać się podobnych świadczeń z różnych tytułów – wskazuje Biuro Analiz Sejmowych w opinii do senackiej propozycji mającej uregulować tę kwestię.

Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który na razie tkwi w sejmowej zamrażarce. Przyznaje on dodatek do emerytury osobom, które przez co najmniej 20 lat były czynnymi członkami Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP). Ma on wynosić 20 zł za każdy rok czynnej służby. Należy przez to rozumieć okres, w którym strażak był ubezpieczony, brał bezpośredni udział w działaniach ratowniczych, posiadał aktualne badania lekarskie dopuszczające do uczestnictwa w akcjach i szkolenie pożarnicze (pisaliśmy o tym w DGP nr 240/2020 „Wątpliwości samorządów w sprawie dodatków dla OSP”).
Przypomnijmy, że kwestię tę reguluje również rządowy projekt ustawy o ochotniczych strażach pożarnych, który znajduje się obecnie na etapie konsultacji. Zgodnie z nim dodatki (w projekcie nazwane świadczeniami ratowniczymi) miałyby przysługiwać ratownikom z określonym stażem z tytułu czynnego członkostwa w OSP, w kwocie 200 zł miesięcznie. Kryteria, które trzeba spełnić, aby otrzymać taki ryczałt, są różne w zależności od płci. Mężczyzna musi wykazać, że przez co najmniej 25 lat był czynnym członkiem OSP, w przypadku kobiet staż ten powinien wynosić minimum 20 lat. Świadczenie zostanie wypłacone mężczyznom po osiągnięciu 65. roku życia, a w przypadku kobiet po ukończeniu 60 lat (pisaliśmy o tym w DGP 133/2021„Pracodawcy nie mogą być obciążani publicznymi zadaniami”).
Waldemar Pawlak, prezes zarządu głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP, mówi, że chciałby wypracować kompromis między tymi propozycjami.
Tymczasem Biuro Analiz Sejmowych w opinii do senackiej propozycji krytycznie odnosi się do tych propozycji. Wskazuje m.in. na wysokie koszty związane z wprowadzeniem takiego rozwiązania, które w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej spowodowanej pandemią są niecelowe.
BAS zwraca też uwagę, że inne grupy (np. pracujący w organizacjach pożytku publicznego i wolontariusze) mogłyby naciskać na wprowadzenie podobnych rozwiązań, co pośrednio mogłoby wpłynąć na zwiększenie wydatków budżetowych. Według BAS lepszym rozwiązaniem byłoby, żeby przewidziany w senackiej propozycji dodatek do emerytury został wprowadzony do systemu zabezpieczenia społecznego jako świadczenie niezależne od ubezpieczeń społecznych.