Posłanki KO: Marzena Okła-Drewnowicz i Monika Rosa przestrzegały w czwartek, że szykowane przez rząd zmiany w systemie emerytalnym uderzą zwłaszcza w kobiety, które i tak już mają niskie emerytury. Ich zdaniem, reforma będzie niekorzystna zwłaszcza dla części kobiet urodzonych po 31 grudnia 1948 r.

Rząd przyjął we wtorek projekt w sprawie przeniesienia środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne. Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami Otwarte Fundusze Emerytalne przestaną działać w dotychczasowej formie, a każdy członek OFE będzie miał do wyboru dwa warianty. Opcją domyślną będzie przeniesienie środków z OFE na indywidualne konto emerytalne (IKE), alternatywną – możliwość złożenia deklaracji o przeniesieniu swoich środków w całości do ZUS.

Przedstawiciele rządu zapewniają, że projektowane zmiany są korzystne, ponieważ środki zgromadzone dotychczas w OFE staną się prywatną własnością Polaków. Innego zdania są posłanki Koalicji Obywatelskiej, które podkreślały w czwartek, że zmiany, które szykuje Prawo i Sprawiedliwość będą w szczególności niekorzystne dla kobiet. "Jeszcze w 2015 r liczba osób, które pobierały emerytury niższe niż te najniższe emerytury, tzw. emerytury głodowe, wynosiła 76 tysięcy. To dużo, ale dzisiaj ta liczba jest zastraszająca. Otóż liczba osób, które pobierają emerytury głodowe, wynosi ponad 300 tysięcy, a więc około cztery razy więcej. Ponad 80 proc. z nich to kobiety" - wskazała Marzena Okła-Drewnowicz.

Według niej problem ten będzie się pogłębiał. Jak tłumaczyła, rządowe zmiany nie przewidują możliwości ponownego przeliczania emerytur dla części kobiet urodzonych po 31 grudnia 1948 r. "Dzięki możliwości przeliczenia emerytur dla kobiet urodzonych po 31 grudnia 1948 r., które mają odpowiednią ilość środków zgromadzonych na subkoncie i mają ustalone prawo do emerytury powszechnej, tej z ZUS, tylko w ubiegłym roku wysokość świadczeń dla kobiet wzrosła aż o ponad 60 proc." - przekonywała Okła-Drewnowicz. Jak dodała, nowe niekorzystne prawo obejmie 500 tys. kobiet.

Monika Rosa przypomniała, że generalnie emerytury kobiet są średnio o 33 proc., czyli ok. 1000 zł niższe niż emerytury mężczyzn. "Nie ma dobrego wyboru w propozycji przedstawionej przez rząd Mateusza Morawieckiego. Jeśli decydujemy się na IKE, to owszem będą to środki dziedziczone, ale pomniejszone o 15 proc. Decydując się na ZUS, nie dajemy sobie szansy na możliwość dziedziczenia. Przy niższych zarobkach kobiet, które przecież mają niższy wiek emerytalny, brak możliwości dziedziczenia albo ograniczenie o 15 proc. kwoty, która może być dziedziczona, sprawia, że te emerytury na starość będą jeszcze niższe" - zauważyła Rosa.

Jej zdaniem potrzebne są działania na rzecz aktywizacji zawodowej kobiet, zachęcające je do pozostania na rynku pracy dłużej niż do 60 roku życia, a także ułatwiające kobietom powrót do pracy po urodzeniu dziecka. "Mówimy tu o żłobkach, o przedszkolach; o tym, żeby osoby z niepełnosprawnościami, niesamodzielne, którymi zazwyczaj opiekują się kobiety, miały wsparcie instytucjonalne, wsparcie asystentów, tak żeby wykorzystać potencjał zawodowy i chęć pójścia na rynek pracy" - wskazała posłanka KO.

Na podnoszony przez posłanki KO problem zwracają też uwagę media. Portal money.pl napisał pod koniec lutego, że zmiany w OFE uderzą w kobiety przekraczające 65. rok życia, które mają przeliczaną emeryturę.

"Żeby kobieta mogła liczyć na takie korzystne przeliczenie, musi mieć prawo do tzw. okresowej emerytury kapitałowej oraz posiadać na subkoncie emerytalnym dwudziestokrotność dodatku pielęgnacyjnego, czyli około 4,6 tys. zł. W praktyce oznacza to, że na przeliczenie mogą liczyć wszystkie kobiety urodzone po 31 grudnia 1948 roku, o ile należą do Otwartych Funduszy Emerytalnych" - tłumaczył w rozmowie z portalem dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego. On również szacuje, że takich kobiet może być około pół miliona.

Zgodnie z rządowym projektem OFE zostaną przekształcone w specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte prowadzące IKE. Każdy ubezpieczony będzie miał prawo wyboru – domyślną opcją będzie przeniesienie środków z OFE na IKE, z możliwością jego dalszego dobrowolnego zasilania. Stanie się to bez potrzeby wykonywania jakichkolwiek czynności, czy dostarczania dokumentów przez oszczędzających. Pieniądze zgromadzone w IKE będą prywatne i dziedziczone – w przeciwieństwie do środków w ZUS.

W przypadku gdy członek OFE skorzysta z prawa do złożenia deklaracji o przeniesieniu jego pieniędzy do ZUS, wówczas środki te zostaną w całości zapisane na koncie ubezpieczonego prowadzonym w ZUS, a odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Wypłata środków z IKE będzie możliwa po osiągnięciu wieku emerytalnego i będzie wolna od jakiegokolwiek podatku.

Jak wyjaśniono, ze względu na to, że emerytury z ZUS są opodatkowane podatkiem dochodowym PIT stawką 17 proc. lub 32 proc. – aby zachować równowagę – ze środków OFE zostanie pobrana jednorazowa opłata przekształceniowa na rzecz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w łącznej wysokości 15 proc. wartości aktywów OFE. Opłata zostanie rozłożona na dwie raty, obie płatne w 2022 r. Płatnikiem będą specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte powstałe z przekształcenia OFE. W ocenie rządu, dzięki opłacie zapewnione zostanie równe traktowanie uczestników OFE przenoszących aktywa do IKE oraz ubezpieczonych w ZUS.