To Komisja Nadzoru Finansowego będzie decydować, co jest reklamą OFE, a co nie. Od wczoraj do końca lipca obowiązuje zakaz takiej reklamy. Ale pełnej jasności, co może być za nią uznane, nie ma.
Problemem nie są ewidentne przypadki, takie jak wykupienie baneru, powierzchni w gazecie czy spotu w telewizji, radiu lub sieci. Na tej podstawie zamknięta została strona Zostaję z OFE będąca internetowym elementem tej kampanii. Ale spory mogą dotyczyć zawartości stron WWW czy nawet niektórych materiałów dziennikarskich. Złamaniem ustawy może się np. okazać porównanie wyników otwartych funduszy emerytalnych. – Podanie przez samo OFE takiej informacji na swojej stronie może być uznane za reklamę porównawczą – mówi jeden z urzędników rządowych.
Z powodu tych wątpliwości strona reprezentującej PTE Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE) została zawieszona, choć oficjalnie znajduje się w przebudowie. Na witrynie wiszą wyłącznie materiały archiwalne. – Choć nie wszystkie, bo sami się zastanawiamy, czy analizy porównujące OFE z ZUS mogą wciąż na niej wisieć – mówi nam przedstawiciel IGTE. Izba zleciła opinie prawne, by zorientować się w zakresie zakazu reklamy, i do tego czasu nie chce się oficjalnie wypowiadać.
Część nadawców prasowych i telewizyjnych wystąpiła do resortów pracy i finansów oraz KNF o interpretację przepisu. Resort finansów stwierdził wprawdzie, że „przekaz medialny zawierający informacje dotyczące OFE nie może mieć charakteru reklamy czy kryptoreklamy”. Pytanie, czy za tę ostatnią nie będą brane informacje o funduszach. Z kolei resort pracy odpowiedział, że „dopiero praktyka stosowania prawa pozwoli na wypracowanie kryteriów, które dadzą możliwość odróżnienia działalności reklamowej od działalności informacyjnej, publicystycznej czy też edukacyjnej, tak aby został osiągnięty zamierzony cel ustawodawcy, który jednocześnie będzie zgodny z wartościami podlegającymi ochronie Konstytucji RP”.
To oznacza, że o praktycznym kształcie przepisu rozstrzygnie KNF. Ustawa przewiduje, że to ona nakłada kary za złamanie przepisu. Najlepiej byłoby, gdyby KNF już teraz podała ogólną wykładnię, co uzna za naruszenie zakazu. Ale KNF na razie nie zamierza jej dawać. – Komisja będzie rozstrzygać wątpliwości, analizując poszczególne przypadki, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności towarzyszące przekazowi – mówi nam jej rzecznik Łukasz Dajnowicz. Wykładnia powstanie więc na podstawie faktycznych decyzji KNF.
Dlatego pytania o poszczególne przypadki na razie pozostają bez odpowiedzi. Na przykład co się stanie, jeśli ekspert zacznie w telewizji wychwalać konkretne OFE. Kolejne pytanie, kto zostanie za to ukarany. Ustawa mówi, że karze mogą podlegać towarzystwo lub podmiot działający na jego rzecz. KNF nie wyklucza, że kara może dotyczyć medium emitującego taki materiał, ale znów szczegóły zależą od każdego badanego przypadku. Kary są bardzo surowe – od 1 do 3 mln zł. Zakaz reklamy obowiązuje do końca okresu wyboru między ZUS a OFE.