Tysiąc złotych miesięcznie tracą emeryci otrzymujący świadczenia liczone według nowych zasad w porównaniu z tymi ustalonymi przed wejściem w życie reformy.
Tysiąc złotych miesięcznie tracą emeryci otrzymujący świadczenia liczone według nowych zasad w porównaniu z tymi ustalonymi przed wejściem w życie reformy.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przyznaje, że już obecnie widać różnice w wysokości średnich emerytur przyznawanych i obliczanych na podstawie nowych oraz starych zasad. Okazuje się, że świadczenie ustalone na podstawie kapitału zgromadzonego na koncie w ZUS jest średnio o 30 proc. niższe od wypłat obliczonych w sposób obowiązujący przed reformą emerytalną. Przeciętne świadczenie ustalane na nowych zasadach wypłacane osobom, które zakończyły aktywność zawodową w marcu 2013 roku, wynosiło 2038,92 zł, natomiast emerytura liczona według starych zasad – 2985,64 zł. Różnica ta będzie zwiększać się wraz ze spadkiem udziału zwaloryzowanego kapitału początkowego w zewidencjonowanym kapitale ogółem. Dla porównania przyznana w marcu 2013 r. przeciętna okresowa emerytura kapitałowa wynosiła 137,30 zł.
Jak wyjaśnia Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, dotychczasowe zmiany w zakresie poprawy efektywności i racjonalizacji funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych oraz ograniczenia kosztów ponoszonych przez uczestników systemu dotyczyły obniżenia do 3,5 proc. opłaty od składki. Zostały wprowadzone maksymalne stawki wynagrodzeń za zarządzanie otwartym funduszem emerytalnym oraz zlikwidowany system akwizycji.
– Ale to wszystko za mało. Konieczne są bardziej radykalne zmiany. Inaczej nie tylko wysokość świadczeń będzie drastycznie spadać, ale także samo utrzymywanie OFE będzie nas kosztować coraz więcej – wskazuje Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS.
To już zauważył resort pracy. W 2012 roku na emerytury i renty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przeznaczono 9,8 proc. PKB. Świadczenia z ZUS otrzymywało 9 mln osób, z tego 5 mln – emerytury wypłacane z FUS. Tylko na te ostatnie świadczenia wydawano 7 proc. PKB. Problem polega jednak na tym, że tylko 65 proc. emerytur miało pokrycie we wpływach ze składek pozostałych po odprowadzeniu ich do otwartych funduszy emerytalnych. W 2012 r. refundacja transferów do OFE kosztowała budżet państwa 0,5 proc. PKB, a koszt obsługi dodatkowego długu publicznego z tytułu przeprowadzenia reformy emerytalnej wyniósł 0,9 proc. PKB. Na koniec 2012 r. dług z tytułu przekazywanych składek stanowi aż 17,5 proc. PKB.
– Problemy związane z przyrostem zadłużenia publicznego w związku z funkcjonowaniem kapitałowej części systemu emerytalnego, a także dbałość o ochronę przyszłych i obecnych emerytów, wymagają stałego monitorowania – wskazuje Marek Bucior, odpowiadając na interpelację poselską.
Taki obowiązek został zapisany w ustawie z 25 marca 2011 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem systemu ubezpieczeń społecznych (Dz.U. z 2011 r. nr 75, poz. 398 z późn. zm.). Ustawowo pierwszy tego typu przegląd powinien być przeprowadzony nie później niż do 31 grudnia 2013 r.
– I właśnie dlatego ciągle przesuwany termin ujawnienia raportu o OFE budzi pytania, co się stanie z obecnym systemem ubezpieczeniowym – dodaje Bogusława Nowak-Turowiecka, główny specjalista Zespołu Oświaty Zawodowej i Problematyki Społecznej Związku Rzemiosła Polskiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama