W marcu będzie wiadomo, jakie zmiany będą przeprowadzone w systemie emerytur kapitałowych – dowiedział się DGP. Nowe rozwiązania mogą, choć nie jest to przesądzone, objąć nie tylko obowiązkowe OFE, lecz także dobrowolne – indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) lub pracownicze programy emerytalne.
W marcu będzie wiadomo, jakie zmiany będą przeprowadzone w systemie emerytur kapitałowych – dowiedział się DGP. Nowe rozwiązania mogą, choć nie jest to przesądzone, objąć nie tylko obowiązkowe OFE, lecz także dobrowolne – indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) lub pracownicze programy emerytalne.
Obecnie opinie na temat emerytur kapitałowych zbiera nie tylko Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, lecz także Komisja Nadzoru Finansowego. Ta druga instytucja do 28 lutego czeka na postulaty partnerów społecznych dotyczące pracowniczych programów emerytalnych (PPE).
/>
Na przykład Federacja Związków Zawodowych Przemysłu Chemicznego wskazuje, że obowiązująca ustawa o PPE zawiera tak liczne ograniczenia i obostrzenia, że w efekcie programy mogą powstawać tylko w dużych zakładach. Małe nie są nimi zainteresowane.
Paweł Pelc, były wiceprezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, obecnie wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego, wskazuje jednak na nadmierną biurokrację w IKZE. Jego zdaniem wpływ na niepowodzenie tej formy oszczędzania mają także zbyt skomplikowane przepisy oraz brak edukacji dotyczącej zbierania pieniędzy na przyszłość.
Eksperci od dawna ostrzegają, że samo wydłużenie wieku emerytalnego nie zagwarantuje wysokich świadczeń po zakończeniu aktywności zawodowej. I dlatego niezbędne jest sprawdzenie, czy obecnie obowiązujące przepisy faktycznie gwarantują najlepsze zasady oszczędzania na starość. Właśnie dlatego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) sprawdza skuteczność odkładania pieniędzy m.in. w OFE.
– Obecnie czekamy na pisemne stanowiska resortów finansów, gospodarki oraz skarbu. Materiały te dadzą nam podstawę do przygotowania przeglądu części kapitałowej systemu. Przewiduję, że taki dokument będzie gotowy już w marcu – zapewnia Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Rząd nie ma specjalnie dużo czasu. W 2014 roku o emerytury z II filaru będą mogli występować także mężczyźni urodzeni po 1948 roku. Z tego też powodu konieczne jest nie tylko sprawdzenie skuteczności oszczędzania na emerytury kapitałowe, ale także określenie sposobu ich wypłaty.
Związki zawodowe od dawna krytykują rząd za niską skuteczność w ochronie osób oszczędzających w II filarze, domagając się radykalnych kroków. Wskazują, że obecnie emerytury kapitałowe są dramatycznie niskie. A w przyszłości świadczenie wypłacane do końca życia może stanowić około 30 proc. ostatniej pensji.
– To skandal, żeby kobieta przechodząca na emeryturę otrzymywała z OFE niecałe 90 zł miesięcznie. I dlatego najwyższa pora zlikwidować przymus oszczędzania w drugim filarze, bo na tym zarabiają nie wpłacający, tylko instytucje finansowe. Skoro we wszystkim oglądamy się na Unię, to może warto wiedzieć, że takiego obowiązku nie ma w żadnych z krajów starej piętnastki – denerwuje się Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Potwierdza to prof. Leokadia Oręziak z Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej.
– Nasz kraj powinien się dostosować do wymogów unijnej dyrektywy Markets in Financial Instruments Directive zakazującej przymuszania obywateli do inwestowania na rynku finansowym – wyjaśnia prof. Leokadia Oręziak.
Takie rozwiązanie spowodowałoby zawieszenie transferu składek do OFE. Osoba oszczędzająca w II filarze miałaby czas na zapoznanie się z ryzykiem, opłatami pobieranymi w ramach funduszy i ich wpływem na przyszłą emeryturę. Jeśli uzna, że jest w stanie ponieść to ryzyko i koszty, może złożyć pisemne oświadczenie, że chce pozostać w OFE. Brak takiego oświadczenia skutkowałby przeniesieniem zgromadzonych środków na konto w ZUS.
Maciej Rogala, niezależny ekspert ds. emerytalnych, twierdzi, że dużo lepszym rozwiązaniem niż scedowanie środków z OFE do budżetu państwa byłaby możliwość przekazania całej składki na subkonto prowadzone przez ZUS.
– To idealne rozwiązanie, które rząd powinien wziąć pod uwagę. Dzięki temu środki byłyby w ZUS, a jednocześnie osoby oszczędzające na przyszłe emerytury miałyby gwarancje utrzymania wartości świadczenia – tłumaczy Maciej Rogala.
Obecnie środki gromadzone na subkoncie w ZUS w ramach II filaru są waloryzowane (rocznie lub kwartalnie – dla tych, którzy nabyli uprawnienia w trakcie roku) według średniego nominalnego wzrostu PKB z ubiegłych 5 lat. Termin ich podwyżki jest zbieżny z czasem waloryzacji składek zewidencjonowanych na koncie ubezpieczonego.
– I co więcej, takie pieniądze będące tak naprawdę w ZUS nadal byłyby dziedziczone. A więc zachowana byłaby możliwość zapewnienia środków rodzinie w przypadku przedwczesnej śmierci świadczeniobiorcy – dodaje Maciej Rogala.
Wszelkie doniesienia o ewentualnych zmianach zasad funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych wywołują niepokój zwłaszcza samych zainteresowanych.
– Politycy nie mogą manipulować przy świadczeniach. Nie można więc dopuścić do sytuacji, że pieniądze przeznaczone na emerytury kapitałowe zostaną wydane na wypłatę bieżących świadczeń. To byłaby zwyczajna kradzież – denerwuje się Wojciech Nagel, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
Także Ewa Małyszko, prezes zarządu PKO BP Bankowy PTE, nie ma żadnych wątpliwości, że nie wolno się zgodzić na propozycję zmian postulowaną przez związkowców.
– Oczywiście, że oszczędzanie powinno być obowiązkowe. W innym przypadku pieniądze zostaną przeznaczone na bieżące potrzeby – tłumaczy Ewa Małyszko.
Wskazuje, że w Polsce zainteresowanie dobrowolnym odkładaniem na starość jest niewielkie.
– Dopóki nie wykształci się kultura oszczędzania i potrzeba inwestowania w celu zabezpieczenia potrzeb na czas po zakończeniu aktywności zawodowej, niezbędne jest, aby drugi filar pozostał obligatoryjny – przekonuje Ewa Małyszko.
Zniesienie obowiązku oszczędzania w OFE nie podoba się także ekspertom.
– Ograniczenie transferów do OFE pozwoliłoby na ograniczenie poziomu dotacji uzupełniającej do FUS w krótkim terminie, ale miałoby też negatywne skutki – wskazuje Paweł Pelc, wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego.
Jak wyjaśnia, jednym z nich może być spadek wartości oszczędności emerytalnych gromadzonych w OFE. A tym samym zwiększy się liczba osób przenoszących się z III filaru do ZUS. Ponadto ograniczenie roli funduszy na warszawskiej giełdzie przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu ich inwestycji zagranicznych wymuszanych przez Komisję Europejską i Trybunał Sprawiedliwości UE. A to może znacząco ograniczyć atrakcyjność polskiego rynku kapitałowego i zwiększyć jego podatność na ataki spekulacyjne.
Paweł Pelc twierdzi, że w pogarszającej się sytuacji demograficznej w Polsce oznacza to, że w znacznym stopniu ograniczeniu ulegnie finansowanie przynajmniej części przyszłych świadczeń przez obecnie pracujących. Natomiast zwiększeniu – część przyszłych wypłat, które w całości będą musieli sfinansować przyszli zatrudnieni. A będzie to mieć miejsce wówczas, gdy relacje między liczbą osób pracujących a pobierających świadczenia będą znacznie gorsze niż obecnie wskutek postępującego procesu starzenia się społeczeństwa.
Te wszystkie aspekty za i przeciw OFE będzie musiał wziąć pod uwagę rząd, podejmując strategiczne decyzje o zmianach zasad oszczędzania na emerytury kapitałowe.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama