Od 1 stycznia 2013 roku powszechny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn będzie stopniowo wydłużany do 67. roku życia. Konieczne było przygotowanie projektu ustawy, która dostosowuje do wieku powszechnego zasady przechodzenia na emeryturę przez różne grupy zawodowe. O ile państwowym urzędnikom rząd w projekcie zezwala pracować dłużej, o tyle prawa tego nie chce dać mianowanym nauczycielom akademickim. Oni stracą pracę po osiągnięciu 65 lat. By zrobić miejsce młodszym.
Od 1 stycznia 2013 roku powszechny wiek emerytalny kobiet i mężczyzn będzie stopniowo wydłużany do 67. roku życia. Konieczne było przygotowanie projektu ustawy, która dostosowuje do wieku powszechnego zasady przechodzenia na emeryturę przez różne grupy zawodowe. O ile państwowym urzędnikom rząd w projekcie zezwala pracować dłużej, o tyle prawa tego nie chce dać mianowanym nauczycielom akademickim. Oni stracą pracę po osiągnięciu 65 lat. By zrobić miejsce młodszym.
– Projekt powstał w naszym ministerstwie, ale jest oparty na rozwiązaniach przygotowanych przez poszczególne resorty – wyjaśnia Anita Gwarek, dyrektor departamentu prawa pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Na emerytury w wieku 65 lat nie będą już musieli przechodzić m.in. pracownicy urzędów państwowych, inspektorzy NIK, komornicy sądowi oraz pracownicy służby cywilnej. Natomiast z pracy będą musieli odejść mianowani nauczyciele akademiccy zatrudnieni w uczelniach państwowych. Ich stosunek pracy wygaśnie z końcem roku akademickiego, w którym ukończyli 65. rok życia. Do 67 lat będzie mógł pracować tylko ten nauczyciel akademicki, który do czasu ukończenia 65. roku życia nie zgromadził stażu ubezpieczeniowego wymaganego do otrzymania emerytury. Tylko stosunek pracy mianowanego profesora wygaśnie w wieku 70 lat. Tak po zmianach będzie wyglądać art. 127 ust. 2 ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2012 r., poz. 572).
/>
– To skandal. Zaproponowane rozwiązania są niezgodne z konstytucją, dyskryminują bowiem te osoby ze względu na wiek. I dlatego środowiska naukowe będą domagać się wykreślenia tych przepisów – ostrzega prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Także związkowcy są zaskoczeni nie tylko propozycją zwalniania 65-letnich nauczycieli akademickich, lecz także sposobem uzasadnienia takiego rozwiązania. Autorzy projektu mówią bowiem wprost, że zmiany te mają przyczynić się do tworzenia miejsc pracy dla młodych naukowców.
Regulacje te mają zresztą doprowadzić do zmiany całej struktury wieku samodzielnych pracowników naukowych. Dotknie to głównie docentów. Przygotowany projekt ustawy zmienia bowiem przepisy także ustawy z 18 marca 2011 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawa o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 84, poz. 455 z późn. zm.). Zmiana ta polega na zachowaniu starego brzmienia przepisu, że osoba zatrudniona na stanowisku docenta nie tylko na podstawie mianowania na czas nieokreślony, ale nawet także na umowę o pracę na czas nieokreślony może pracować najdłużej do 65 lat.
– Nie zgodzimy się na takie rozwiązania. Są one nie tylko sprzeczne z konstytucją, lecz także z przyjętymi przez Polskę unijnymi dyrektywami – denerwuje się Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Jak wyjaśnia Anita Gwarek z MPiPS, wszystkie resorty miały obowiązek przejrzeć swoje ustawy, aby zmienić przepisy dotyczące wieku emerytalnego. Wcześniej jednak została podjęta decyzja, że powinny zostać uchylone przepisy nakazujące zwolnienie pracownika tylko z powodu osiągnięcia wieku 65 lat.
– To nie jest ostateczny kształt projektu ustawy, został skierowany bowiem do konsultacji społecznych. Nad dokumentem także będą pracować rząd i Sejm. Nie można więc dzisiaj powiedzieć, w jakiej formie wejdzie w życie w przyszłym roku – zastrzega dyrektor Anita Gwarek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama