Z kwietniowego badania wynika, że za propozycją podniesieniu wieku emerytalnego mężczyzn do 67 lat opowiada się niespełna jedna piąta Polaków (18 proc.), a kobiet - tylko co dziewiąty respondent (11 proc.).
Zwolennikami rządowej propozycji są najczęściej mieszkańcy miast liczących ponad 500 tys. ludności (25 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (23 proc.) oraz stosunkowo dobrze sytuowani - o miesięcznych dochodach per capita powyżej 1 tys. 500 zł (21 proc.). Podwyższenie wieku emerytalnego obu płci akceptuje też kadra kierownicza i specjaliści (28 proc.) oraz właściciele firm (26 proc.).
Sprzeciw wobec podwyższania wieku emerytalnego obu płci dominuje także w elektoratach wszystkich najważniejszych ugrupowań politycznych.
Opinie wyborców PO są jednak bardziej zróżnicowane - również wśród nich największą grupę stanowią przeciwnicy podnoszenia wieku emerytalnego, ale co trzeci akceptuje jego podniesienie dla obu płci. Jednocześnie niemal co piąty sprzeciwia się dłuższej pracy kobiet, ale nie odrzuca możliwości wydłużenia czasu pracy mężczyzn.
Uzgodniony przez partie rządzące kompromis w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, zakładający możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę, jest w ocenie większości Polaków niezadowalający. Dwie trzecie badanych (66 proc.) uważa, że w zbyt małym stopniu wychodzi on naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Z kolei co ósmy respondent (13 proc.) sądzi, że zawarte porozumienie w zbyt małym stopniu uwzględnia potrzeby budżetu państwa, które wynikają ze starzenia się społeczeństwa. Tylko 11 proc. ankietowanych dobrze ocenia wypracowane przez koalicjantów rozwiązanie.
Przyjęty przez PO i PSL kompromis w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego popiera zaledwie 19 proc. badanych, podczas gdy trzy czwarte (75 proc.) jest mu przeciwnych. Stosunkowo najwięcej zwolenników ma wśród mieszkańców dużych, ponadpółmilionowych miast (32 proc.), osób z wyższym wykształceniem (28 proc.) i najlepiej sytuowanych - o miesięcznych dochodach per capita powyżej 1 tys. 500 zł (29 proc.). W grupach społeczno-zawodowych przyjęte ustalenia najczęściej aprobują właściciele firm (41 proc.).
Jak pokazuje badanie, wypracowany przez koalicjantów kompromis popiera blisko połowa zwolenników PO - wyraźnie więcej niż wśród sympatyków pozostałych ugrupowań. W elektoracie współrządzącego PSL stosunek do zawartych ustaleń jest jednoznacznie negatywny. W elektoratach partii opozycyjnych przeważa krytyczny stosunek do proponowanego przez rząd rozwiązania, przy czym przyjęty kompromis ma więcej zwolenników w elektoratach SLD i Ruchu Palikota niż wśród sympatyków PiS.
Przeważająca część osób, które miałyby pracować do 67. roku życia, a więc w przypadku mężczyzn, to mający dziś 58 lat, a w przypadku kobiet - 38 lat, deklaruje, że wybrałaby pracę do 67. roku życia i wyższe świadczenie emerytalne. Nieco więcej niż jedna czwarta badanych z tej grupy zdecydowałaby się raczej na wcześniejsze zakończenie pracy, częściową emeryturę i niższe świadczenie w przyszłości.
Pracę do 67. roku życia najczęściej planują osoby, dla których jest to odległa perspektywa, czyli respondenci mający 18-24 lata (60 proc.) oraz osoby w wieku 25-34 lat (50 proc.). Zdecydowanie najczęściej do 67. roku życia chcieliby pracować uczniowie i studenci (72 proc.). Częściej niż przeciętnie deklaracje takie składają osoby z wyższym wykształceniem oraz badani o miesięcznych dochodach per capita powyżej 1500 zł (po 54 proc.).
Badanie przeprowadzono 12-18 kwietnia br. na 1018-osobowej, reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wiek emerytalny zostanie podniesiony do 67 lat dla kobiet i mężczyzn - od 2013 r. Co cztery miesiące ma być podwyższany o jeden miesiąc. Oznaczałoby to, że z każdym rokiem na emeryturę przechodzić będziemy o trzy miesiące później.
Projekt przewiduje też możliwość przejścia na wcześniejszą, częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety 62-letnie, które mają co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy (uwzględniający okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat z co najmniej 40-letnim stażem ubezpieczeniowym.