- Dziś panuje taka presja, że kobieta musi zrobić karierę zawodową, coś osiągnąć, a dopiero potem rodzić dzieci. A kobiety powinny mieć wybór, żeby mieć poczucie wolności. Pięknie byłoby, żeby rząd pomyślał o kobietach, które nie chcą pracować. Chciałabym, żeby kobieta, jak ma troje dzieci i dojdzie do odpowiedniego wieku, mogła przejść na emeryturę. Nawet jak nie pracowała albo zbyt krótko pracowała - zaproponowała Danuta Wałęsa na antenie radia TOK FM.
Wypowiedź żony byłego prezydenta Lecha Wałęsy jest kolejnym głosem w dyskusji wokół reformy systemu emerytalnego. PSL proponuje dopisywanie do kapitału emerytalnego matek kwoty od 20 do 30 tysięcy złotych. Jolanta Fedak nie precyzuje czy suma będzie powiększana wraz z każdym urodzonym dzieckiem.
- Generalnie chodzi nam o to, żeby kobiety mogły z tej niepełnej emerytury skorzystać. Mamy w tej chwili taką sytuację, że kobiety wychowujące dzieci nie miałyby szans skorzystania z propozycji częściowych emerytur, właśnie z uwagi na niedostatek kapitału - podkreśliła była minister pracy. Emerytury częściowe mają być dostępne dla osób, które utracą pracę, a w trakcie poprzednich lat wypracowały wystarczający kapitał do wypłacenia emerytury minimalnej.
Wcześniej Polskie Stronnictwo Ludowe proponowało, aby kapitał emerytalny rodziców był podwyższany o 10 procent za dziecko. Dariusz Rosati (PO), szef sejmowej komisji finansów publicznych stwierdził, że obie propozycje PSL zwiększają kwotę wypłat z funduszu emerytalnego w sytuacji, kiedy nie ma zwiększonych dochodów.