Docelowo będzie to zatem 65 lat, ale ponieważ to rozwiązanie obowiązywałoby już od przyszłego roku, potrzebny byłby okres przejściowy. Tak, by nie obniżyć obecnie obowiązującego wieku, tj. 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
Jak podkreśla "Rz", propozycja prezydenta to jeden z nielicznych pomysłów w emerytalnej debacie, który akceptują i premier Donald Tusk, i PSL. Ludowcy poprą go jednak pod warunkiem rekompensat dla matek za niższe składki w okresie opieki nad dziećmi.
Prezydent chciałby, aby częściowe emerytury można było łączyć z pracą. "Zakładaliśmy, że z tego świadczenia będą korzystać nie tylko osoby bezrobotne, ale także te, którym na skutek różnych zawirowań życiowych zmniejszyły się dochody" - mówi osoba z otoczenia prezydenta.
Takie świadczenie byłoby wypłacane ze zgromadzonego przez ubezpieczonego kapitału i obliczane jako część "pełnej" wypracowanej emerytury, np. 30 lub 40 proc. Prowadziłoby to jednak do obniżenia późniejszego "pełnego" świadczenia o tę kwotę, która została wydana w okresie przejściowym.