Zakład powinien wesprzeć pracowników kopalni w odszukaniu dokumentacji płacowej będącej podstawą do ponownego przeliczenia starych świadczeń.
Do Sejmu trafił poselski projekt (Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska) nowelizacji ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1270 ze zm.). Dokument ten zakłada, że wobec osób składających wniosek o ponowne obliczenie wysokości świadczenia, którym przysługiwało świadczenie emerytalne na podstawie starej ustawy z 1 lutego 1983 r. o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin, organ rentowy będzie przeprowadzać postępowanie w oparciu o dowody znane z urzędu. Jeżeli po tym nie będzie można jednoznacznie ustalić wskaźnika wysokości podstawy emerytury, ZUS przyjmie średnią wartość wynagrodzeń osoby składającej wniosek z roku przez nią wskazanego. Dodatkowo zostaną uwzględnione te składniki wynagrodzenia, od których nie były naliczane składki na ubezpieczenia rentowe i emerytalne.
Dlaczego takie rozwiązanie jest ważne? Otóż reforma emerytalna w 1999 r. wprowadziła zasadę, że wskaźnik wysokości podstawy wymiaru nie może być wyższy niż 250 proc. Na wprowadzeniu takiego ograniczenia stracili górnicy, którzy opłacali składki nawet od 400 proc. swojego wynagrodzenia. Obecna sytuacja prawna i faktyczna jest więc niekorzystna dla wielu ubezpieczonych. I to pomimo tego, że obowiązujące przepisy umożliwiają wystąpienie przez świadczeniobiorców z wnioskami o ponowne obliczenie wysokości emerytury górniczej na podstawie art. 110 a ustawy emerytalnej. I dzięki temu możliwe jest uzyskanie świadczenia wyższego niż 250 proc. Ale od takich osób wymaga się dostarczenia dokumentacji płacowej, na której podstawie organ emerytalny ma dokonać ponownego przeliczenia.
W postępowaniach sądowych wynikających z odwołań od decyzji organów rentowych to właśnie brak kompletnej dokumentacji powoduje oddalenie wniosków. Co więcej, sami zainteresowani w większości nie posiadają takiej dokumentacji, gdyż zakłady pracy rzadko wydawały takie dokumenty. Ewentualnie czasami próbują potwierdzać wysokość osiąganych przez nich zarobków poprzez przedstawianie zebranych wpisów w indywidualnych legitymacjach ubezpieczeniowych. Z powodu tych problemów autorzy projektu proponują przerzucenie na ZUS dowodzenia wysokości zarobków. Organ ma bowiem często wiedzę o tym, gdzie znajdują się zbiory dokumentów ze zlikwidowanych zakładów pracy, a także co do ich kompletności, a także możliwości i zasadności uzupełnienia materiału innymi środkami dowodowymi.
– To bardzo potrzebny projekt. Szkoda tylko, że został przygotowany przez posłów opozycji pod koniec kadencji Sejmu. Tak naprawdę ZUS powinien pomagać nie tylko górnikom, ale wszystkim osobom poszukującym dokumentacji płacowej sprzed 1999 r. – podkreśla Bogusława Nowak-Turowiecka, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy skierowany do Sejmu