Szef "Solidarności" pytany był o zaproponowane przez prezydenta Andrzeja Dudę referendum konsultacyjne. Zaznaczył, że rozmawiał na ten temat z prezydentem, który zapewnił go, iż jedno z pytań ma dotyczyć utrzymania wieku emerytalnego na poziomie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jest to powrót do stanu sprzed uchwalonej w 2012 r. reformy, przewidującej stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.
"Jestem przekonany, że obywatele będą zainteresowani tym, aby iść do referendum konsultacyjnego po to, aby zabezpieczyć obecny wiek emerytalny, bo przyjdzie kolejna władza i może ustawę zmienić i znowu podwyższy wiek emerytalny. Dlatego chcemy to zabezpieczyć w konstytucji" - zapowiedział Duda.
Wyjaśnił, że nie chodzi o bezpośrednie wpisanie wieku emerytalnego do konstytucji, ale o zapis, że można go zmienić nie zwykłą większością głosów, lecz jedynie wielkością kwalifikowaną.
"Chcemy także zmienić art. 87. konstytucji, który mówi o źródłach prawa - źródłami prawa w naszym kraju są ustawy, rozporządzenia i umowy międzynarodowe. Chcemy, aby tymi źródłami prawa były także układy zbiorowe pracy" - podkreślił.
Duda zachęcił wszystkich, aby poszli na referendum. "Nie wyobrażam sobie, że Senat nie wyrazi zgody panu prezydentowi. To by była obłuda ze strony PiS, bo Polacy chcą się wypowiedzieć w tych sprawach" - ocenił.
Prezydent Andrzej Duda ogłosił inicjatywę referendum w sprawie zmian w konstytucji 3 maja ub.r. Podczas tegorocznych uroczystości z okazji święta Konstytucji 3 Maja prezydent zapowiedział, że złoży w Senacie wniosek, by referendum konsultacyjne odbyło się 10 i 11 listopada.
Zgodnie z konstytucją, referendum ogólnokrajowe w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa ma prawo zarządzić Sejm, lub prezydent za zgodą Senatu.