Rząd zamierza odebrać prawo do renty wypadkowej osobom, które pobierają emerytury. Takie rozwiązanie uderzy głównie w osoby, które zapadły na chorobę zawodową już po zakończeniu pracy.
Zasady łączenia emerytury z rentą ZUS / Dziennik Gazeta Prawna
Do końca stycznia przyszłego roku Rada Ministrów ma przygotować ostateczną wersję „Przeglądu systemu emerytalnego”. Wiele kontrowersji wzbudza zawarty w nim pomysł wprowadzenia reguły, że po osiągnięciu wieku emerytalnego nie byłoby możliwości uzyskania prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy.
– Ta propozycja jest elementem porządkowania systemu – przekonywała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska podczas posiedzenia zespołu ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego.
Składka jest podatkiem
Związkowcy ani pracodawcy nie godzą się na takie zmiany. – Propozycja zniesienia możliwości pobierania renty wypadkowej przez emerytów jest krzywdząca dla osób, które poniosły uszczerbek na zdrowiu w czasie wykonywania pracy – uważa Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS. Przypomina, że poszkodowani w wypadkach często przez wiele lat muszą się leczyć i nie mogą podjąć zatrudnienia. Możliwość otrzymania półtorej świadczenia (pół emerytury i renta lub odwrotnie) jest formą rekompensaty za wypadek lub chorobę zawodową.
Problem dotyczy sporej grupy osób. Z danych ZUS wynika, że w pierwszym półroczu 2016 r. renty wypadkowe pobierało 181,9 tys. osób miesięcznie, w tym 121,6 tys. miało równocześnie wypłacane emerytury. Łączny koszt tych świadczeń w okresie od stycznia do końca czerwca wynosił 1,4 mld zł. I właśnie ta kwota może być powodem całego zamieszania.
– W systemie zabezpieczeń społecznych obowiązuje zasada, że z ZUS można pobierać tylko jedno świadczenie. Ale od tej zasady jest wyjątek dotyczący właśnie rent wypadkowych. Można je otrzymywać łącznie z emeryturami, ponieważ dotyczą dwóch odrębnych ryzyk ubezpieczeniowych: emerytalnego i rentowych oraz ubezpieczenia wypadkowego – tłumaczy Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy. Skoro więc za pracownika składki te opłacane są oddzielnie, to ustawodawca stworzył możliwość równoległego pobierania świadczeń przyznanych z obydwu rodzajów ubezpieczeń. – I wszelkie próby odebrania pracownikom takich uprawnień to efekt szukania oszczędności za wszelką cenę – uważa Strębski.
Podobnego zdania są pracodawcy. – W ubezpieczeniach obowiązuje zasada wzajemności. Skoro pracodawcy płacą składkę wypadkową, to pracownicy powinni korzystać z takiej ochrony. Inaczej stanie się ona kolejnym podatkiem – zauważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Specjalne warunki
Eksperci zwracają uwagę, że obecny system specjalnie został tak ukształtowany, żeby chronić osoby, które zachorowały w wyniku wykonywania pracy zawodowej także po jej zakończeniu. Renta z tego tytułu przysługuje bowiem niezależnie od długości okresu ubezpieczenia wypadkowego oraz bez względu na datę powstania niezdolności do pracy. Zasada ta wynika z art. 17 ust. 2 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1242 ze zm.).
– A to oznacza, że ubezpieczony ubiegający się o świadczenie nie musi udowadniać, że stał się niezdolny do pracy najpóźniej w ciągu 18 miesięcy od zakończenia pracy czy ubezpieczenia – zauważa Strębski. W jego ocenie właśnie dlatego ZUS próbuje przeforsować rozwiązanie ograniczające wypłatę rent wypadkowych wyłącznie do czasu, gdy pobierająca ją osoba uzyska prawo do emerytury.
– Skoro w przeglądzie emerytalnym strona rządowa nie podaje żadnych szczegółów dotyczących likwidacji prawa do renty na emeryturze, to można się liczyć ze znacznym ograniczeniem liczby uprawnionych. I to wszystko w imię ochrony finansów zakładu. No na pewno nie ma to nic wspólnego z konstytucyjną ochroną ubezpieczonych – podkreśla Andrzej Strębski.
Pracodawcy zwracają uwagę, że wszelkie próby odebrania osobom poszkodowanym świadczeń mogą się źle skończyć, ale dla rządu. – Osoby pozbawione części świadczeń rekompensujących wypadek czy chorobę zawodową będą mieć duże szanse na wygraną przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym bardziej że ich sytuacja pogorszy się w porównaniu ze stanem obecnym – wskazuje Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert ubezpieczeniowy Związku Rzemiosła Polskiego.
Zdaniem ekspertów jedynym możliwym wyjściem z patowej sytuacji jest zwiększenie wysokości emerytur osobom, które uległy wypadkom przy pracy.
– Można w takim przypadku zastosować wyższy wskaźnik przeliczeniowy świadczeń. Ale nie można pozbawiać prawa do renty wypadkowej osób, które już przeszły na emeryturę. Choroba może się bowiem rozwinąć w najmniej oczekiwanym momencie – kwituje Bogusława Nowak-Turowiecka.