Nowe zasady sprzedaży drewna niekoniecznie przyczynią się do zahamowania eksportu, mimo że przerób w kraju będzie bardziej premiowany. "Dopóki ceny drewna z Lasów Państwowych będą nadal atrakcyjne dla odbiorców międzynarodowych, sytuacja nie ulegnie zmianie" - wskazują Lasy.

Ograniczenie eksportu nieprzetworzonego drewna obiecano w umowie koalicyjnej, 100 konkretach i exposé premiera. „Nie będzie tak, że polski przedsiębiorca kupuje drewno w Niemczech, w Austrii, w Szwecji, bo polskie drewno wyjeżdża z bliżej nieznanych powodów hurtowo do Chin” – zapowiadał Donald Tusk. Dlatego dane dotyczące wzrostu eksportu w 2024 r. wywołały falę oburzenia. „Gdzie te „zabezpieczenia” dla krajowego przemysłu?” – pytała w serwisie X Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD), dodając, że „firmy zostały na lodzie, a drewno płynie za granicę”.

Wolumen eksportu nieprzetworzonego drewna wzrósł w 2024 r. o 22 proc., a do Chin – o 26 proc. Prace mające odwrócić ten trend trwały od lutego 2024 r. W październiku Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) i Lasy Państwowe (LP) ogłosiły nowe zasady sprzedaży surowca. Od 2025 r. LP, prowadząc sprzedaż ofertową dla stałych klientów, większą uwagę będą zwracały na kryteria pozacenowe (ich waga wzrośnie z 20 do 25 proc.). Chodzi o: geografię zakupu (10 proc.), udział przerabianego drewna (7,5 proc.) oraz głębokość przerobu (7,5 proc.). Premiowani mają być przedsiębiorcy, którzy kupują drewno blisko i planują je przerabiać, np. produkując meble. "Nie spodziewano się pojawienia skutków [nowych zasad - red.] już w 2024 r. Należy mieć jednak na uwadze, że skuteczność zasad sprzedaży nie może być oceniana w oderwaniu od realizacji zawartych umów, a ta z kolei jest ściśle związana z sytuacją gospodarczą" – przekazują LP w odpowiedzi na pytania DGP.

- Zmiany w systemie sprzedaży drewna można było wprowadzić już w drugiej połowie 2024 r., dzięki czemu eksport zostałby ograniczony – mówi DGP Piotr Poziomski, prezes PIGPD. Jak zauważa, MKiŚ chwali się spadkiem eksportu w drugiej połowie roku, podczas gdy całoroczne dane pokazują wzrost.

To wiceminister Mikołaj Dorożała już w grudniu pisał, że „rządowy pakiet dla przemysłu drzewnego zaczyna działać”. Teraz tłumaczy, że ograniczenie eksportu było widoczne już w drugiej połowie 2024 r., mimo że nie obowiązywały wtedy jeszcze nowe zasady sprzedaży drewna. - Mogło to wynikać m.in. z wprowadzenia przez Lasy doraźnych zmian dotyczących długości drewna [utrudniających ładowanie go do kontenerów – red.], wzmożonych kontroli KAS oraz zapowiedzi zmian w systemie celem jego uszczelnienia – wyjaśnia w rozmowie z DGP.

Kiedy spadek eksportu drewna?

- Nowe zasady sprzedaży drewna mogą zmienić skalę eksportu, choć możliwe też, że zagraniczni przedsiębiorcy będą kupować je po prostu drożej. Obecnie w całej UE występuje bowiem niedobór drewna – mówi DGP Aleksandra Balkiewicz-Żerek, ekspertka z departamentu analiz ekonomicznych PKO BP. Podkreśla, że aż 81 proc. surowca eksportowanego z Polski trafia do państw Unii Europejskiej. Udział Chin to 18 proc.

Lasy uważają, że prognozowanie nie jest takie proste. "Drewno jest sprzedawane poza obszar UE wtórnie, przez przedsiębiorców, którzy najczęściej nabyli je w procedurach sprzedaży organizowanych przez Lasy Państwowe. Z uwagi na rosnące zapotrzebowanie na w pełni ekologiczny i odnawialny surowiec, jakim jest drewno, nie należy spodziewać się zmiany koniunktury" – przekazują. Dodają, że dopóki ceny drewna z LP będą nadal atrakcyjne dla odbiorców międzynarodowych, sytuacja nie ulegnie zmianie. A surowiec odsprzedają też firmy, którym produkcja przestała się opłacać z uwagi na rosnące koszty pracy i energii. "Rynek drewna podobnie jak rynki innych surowców jest rynkiem globalnym, z ograniczoną możliwością wpływu na niego" – dodają LP.

Piotr Poziomski uważa, że nowe kryteria sprzedaży nie wspierają krajowych producentów na tyle, by wyraźnie ograniczyć eksport. - Zbyt mała waga została przypisana do głębokości przetwórstwa. Z kolei kryterium geograficzne nic nie zmieni, bo sprzedaż odbywa się przez pośredników, których zakłady są „blisko”. W żaden sposób nie wpłynie to więc na sprzedaż np. do Chin – uważa prezes PIGPD. Przy tym egzekwowanie zasad wymagałoby regularnych kontroli, a tych jest według niego za mało.

Czy Unia się zgodzi? Drewno jako surowiec strategiczny

Na sytuację branży mogą natomiast wpłynąć cła nakładane na Kanadę przez Stany Zjednoczone. - Być może kanadyjskie drewno dotrze na rynek unijny albo chiński, powodując spadek popytu zagranicznego na nasz surowiec i zahamowanie wzrostu cen. Mimo że ceny w ostatnim roku lekko spadły, to w systemie aukcyjnym na początku tego roku wzrosły o 12 proc. w porównaniu do końcówki 2024 r. – mówi Aleksandra Balkiewicz-Żerek.

W dłuższej perspektywie eksport drewna poza granice Unii może też ograniczyć uznanie go za surowiec strategiczny. Lasy Państwowe zaproponowały to już w 2021 r. - Jako MKiŚ pracujemy nad strategią dotyczącą leśnictwa: ochroną lasów w dobie przyśpieszenia zmian klimatu i zabezpieczeniem podaży surowca w kraju. Natomiast za regulacje eksportowo-handlowe odpowiada Ministerstwo Rozwoju i Technologii – mówi Mikołaj Dorożała. Deklaruje gotowość do pracy nad przepisami o drewnie jako surowcu strategicznym „nawet od jutra”. - Będzie to jednak wymagało ustaleń na poziomie UE, a wpłynie tylko na eksport pozawspólnotowy – dodaje wiceminister.

MRiT obiecało działania. - Musimy zacząć traktować drewno jako surowiec strategiczny i chcę dziś zapewnić, że podejmiemy inicjatywę legislacyjną w tym zakresie – deklarował w marcu minister Krzysztof Paszyk.

Bolączki branży drzewnej

Aleksandra Balkiewicz-Żerek wskazuje jednak, że przemysł drzewny i meblarski mierzą się też z innymi problemami: wysokimi cenami energii, wzrostem kosztów pracy czy aprecjacją złotego, która obniża opłacalność eksportu wyrobów gotowych (67 proc. przychodów branży meblarskiej pochodzi z eksportu). - Do tego popyt jest ograniczony. Od maja 2023 r. ceny uzyskiwane przez producentów przemysłu drzewnego, mierzone PPI, cały czas spadają w ujęciu rocznym. Deflacja w pierwszej połowie zeszłego roku wynosiła kilkanaście procent. Dane z lutego pokazują, że ten problem się utrzymuje – mówi ekspertka. O złej kondycji branży drzewnej świadczą też spadki produkcji sprzedanej: w 2024 r. o 6,6 proc. w porównaniu do 2023 r., po tym jak w 2023 r. spadła o aż 17 proc. Tylko 64 proc. firm odnotowało zysk netto po trzech pierwszych kwartałach zeszłego roku.