Najwyższa Izba Kontroli na projekcie Lasów Węglowych nie zostawiła suchej nitki. Nowe kierownictwo Lasów Państwowych chce je jednak rozwijać, bo widzi w tym dodatkowe źródło pieniędzy. Dziennik Gazeta Prawna dotarł do korespondencji między Ministerstwem Klimatu i Środowiska a Lasami Państwowymi
- Lasy Państwowe bronią gospodarstw węglowych
- Lasy Państwowe chcą pochłaniać więcej CO2
- NIK szuka sukcesu lasów
- Lasy Państwowe szukają pieniędzy
- Element historii czy strategii?
Chodzi o dwa projekty: Leśne Gospodarstwa Węglowe (LGW) oraz Lasy Węglowe (LW). Pierwszy z nich skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli (NIK), a w opublikowanych w połowie listopada wynikach stwierdziła, że projekt, na który wydano już 65,5 mln zł „miał jedynie poprawić wizerunek Lasów Państwowych i odwrócić uwagę opinii publicznej od intensywnej wycinki drzew”. W związku z tym, NIK zaleciła wstrzymanie projektu Lasów Węglowych (LW). Ten natomiast jest powiązany z projektem Leśnych Gospodarstw Węglowych (LGW). Czym się różnią?
Witold Koss, dyrektor Lasów Państwowych: „Wbrew twierdzeniom NIK projekt LW nie jest kontynuacją projektu LGW a swoim zakresem obejmuje, poza możliwym udostępnieniem certyfikowanych jednostek redukcji emisji, liczenie śladu węglowego dla całej organizacji LP oraz liczenie śladu węglowego produktu”.
NiIK:„Jeżeli MKiŚ przyjmie argumenty NIK i wstrzyma realizację kolejnego mało perspektywicznego projektu LW, wartością dodaną kontroli będzie zapobieżenie nieefektywnemu wydatkowaniu przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych blisko 400 mln zł, co odpowiada budżetowi tego projektu”
Lasy Państwowe bronią gospodarstw węglowych
Dziennik Gazeta Prawna dotarł do korespondencji między Ministerstwem Klimatu i Środowiska a Lasami Państwowymi
5 grudnia wiceminister Mikołaj Dorożała wysłał więc pismo do Witolda Kossa,, w którym „zwraca się z prośbą o wdrożenie wskazań, a w szczelności realizacji wniosków szczególnych NIK”, w tym wstrzymania realizacji projektu LW do czasu zakończenia projektu LGW, a także rozważenia zasadności kontynuowania projektu LW w świetle mało perspektywicznych efektów projektu LGW.
W odpowiedzi z 23 grudnia Witold Koss broni jednak pomysłu Lasów Państwowych. Choć nazwy są podobne, dyrektor Koss uważa, że zakres projektu Lasów Węglowych jest inny niż Leśnych Gospodarstw Węglowych. Choćby dlatego, że ten drugi ma niewielką skalę, chodzi o 7 tys ha z 9,2 mln ha lasów w Polsce.
Mikołaj Dorożała stracił natomiast stanowczy ton.- W pierwszej kolejności musimy dokładnie przeanalizować wnioski z raportu NIK. Dopiero wtedy zadecydujemy o wstrzymaniu lub rezygnacji z projektu Lasy Węglowe. Do tego czasu projekt powinien być kontynuowany. Pismo, które wysłaliśmy do Lasów Państwowych miało na celu wskazanie, że trzeba wziąć pod uwagę zastrzeżenia wynikające z raportu NIK – tłumaczy.
Lasy Państwowe chcą pochłaniać więcej CO2
Leśne Gospodarstwa Węglowe wystartowały w 2017 r, kiedy szefem resortu środowiska w rządzie PiS był prof. Jan Szyszko. Projekt miał przyczynić się do zwiększenia ilości dwutlenku węgla (CO2) pochłanianego przez ekosystem leśny, przede wszystkim przez drzewostany i glebę.
W 2018 r. przewidywano, że w trakcie 30 latdodatkowe pochłanianie CO2 wyniesie 1 mln ton CO2, jednak w 2023 r. obniżono te oczekiwania do 0,93 mln ton.
Główne zastrzeżenie NIK dotyczy jednak mało perspektywicznych efektów, które miałby osiągnąć projekt. Chodziło bowiem o średnio 0,031 mln ton redukcji CO2 rocznie. „Stanowi to zaledwie 0,1 promila rocznej krajowej emisji CO2 i ponad 1 tys. razy mniej niż rocznie emituje sama tylko elektrownia Bełchatów” – wskazuje NIK.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się jednak m.in. prof. dr hab. Stanisław Drozdowski, dyrektor Instytutu Badawczego Leśnictwa w piśmie do Lasów Państwowych z 27 grudnia, do którego dotarł DGP. „NIK w swoim zarzucie odnośnie znikomych efektów realizacji LGW odnosił się w kontekście emisji z całej gospodarki. Nie można rozpatrywać LGW, a nawet całego sektora leśnego, jako narzędzia służącego do związania wyemitowanego przez gospodarkę dwutlenku węgla” -pisze.
NIK szuka sukcesu lasów
NIK zauważyła też, że na niemal jednej trzeciej wydzieleń objętych projektem „Lasy Państwowe realizowały działania, które nie przyczyniały się do osiągnięcia głównego celu tego projektu, jakim było zwiększenie ilości CO2 pochłanianego przez ekosystem leśny”. Prognozowana wartość pochłoniętego w wyniku tych działań CO2 była bowiem albo ujemna, albo równa zero. Lasy Państwowe tłumaczą to koniecznością dostosowania „kalkulatora” liczącego dodatkowe pochłanianie CO2.
Projekt Lasy Węglowe został z kolei rozpoczęty w 2022 r.. Jego koszt to ok. 400 mln zł. Jak pisze o nim Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych Lasów Państwowych „ jest on projektem wdrożeniowym w stosunku do swojego poprzednika – pilotażowego projektu „Leśne Gospodarstwa Węglowe” (LGW), realizowanego przez Lasy Państwowe od 2017 r. i bazuje na jego wynikach”.
„Chociaż projekt ten nie był objęty kontrolą NIK, to już dziś można stwierdzić, że jego szacowane efekty będą miały niezauważalny wpływ na wzrost redukcji CO2 przez lasy. Efekt jego realizacji stanowić będzie bowiem zaledwie 0,3 promila rocznej krajowej emisji CO2” – uważa NIK.
Lasy Państwowe szukają pieniędzy
Lasom Państwowym zależy jednak na dodatkowych przychodach. „Przy wyłączaniu kolejnych obszarów z gospodarki leśnej Lasy Państwowe powinny mieć możliwość pozyskiwania przychodów z dodatkowych źródeł m.in. z certyfikacji pochłaniania CO2” – podkreśla Witold Koss.
Ma się do tego przyczynić przyjęte pod koniec listopada unijne rozporządzenie dotyczące ram certyfikacji trwałego pochłaniania dwutlenku węgla, które określa zasady rynku jednostek redukcji w ramach LULUCF (działalności związanej z użytkowaniem gruntów, zmianą użytkowania gruntów i leśnictwem). W latach 2018-2023 na sprzedaży jednostek dwutlenku węgla związanych z LGW Lasy Państwowe zarobiły 3,7 mln zł.
Element historii czy strategii?
W dokumencie strategicznym MKiŚ, projekcie aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK), Lasy Węglowe są jednym z działań, które mają przyczynić się do zwiększenia pochłaniania gazów cieplarnianych przez sektor LULUCF. Z kolei w opublikowanym w listopadzie Krajowym Raporcie Klimatyczno-Rozwojowym, z kolei według Banku Światowego, celu zeroemisyjności netto w 2050 r. nie uda się osiągnąć „bez zdecydowanego obniżenia emisji z działalności rolniczej oraz znacznego zwiększenia pojemności pochłaniaczy dwutlenku węgla (obszary leśne)”. Ma w tym pomóc m.in. zwiększenie zalesienia, realizacja działań przeciwpożarowych, rekultywacja torfowisk czy sadzenie szybciej rosnących gatunków drzew.
Jaki ślad węglowy mają Lasy Państwowe?
W zeszłym roku Lasy Państwowe po raz pierwszy policzyły swój ślad węglowy na podstawie emisji z 2023. Dotyczyło to tzw. zakresów 1. i 2. ( zakres 1. obejmuje emisje bezpośrednie, zakres 2. to emisje pośrednie, powstające np. podczas produkcji zakupionej energii elektrycznej czy ciepła)
Ślad węglowy Lasów Państwowych w 2023 roku wyniósł dokładnie 65 440,2 ton ekwiwalentu CO2.