Europejscy przedsiębiorcy z branży fotowoltaicznej liczą na to, że Pakt dla czystego przemysłu i kryteria pozacenowe wynikające z aktu w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie pomogą odbudować unijną produkcję. Powstają już pierwsze "giga" fabryki.
Ogłoszony pod koniec lutego Pakt dla czystego przemysłu ma wzmocnić europejską produkcję takich technologii jak: panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe czy pompy ciepła. Jak zapowiada Komisja Europejska, popyt na „czyste produkty” wytwarzane w UE zwiększy się dzięki wprowadzeniu kryteriów zrównoważonego rozwoju, odporności i posługiwania się hasłem „wyprodukowano w UE” w zamówieniach publicznych i prywatnych. Przegląd ram zamówień publicznych nastąpi w 2026 r. Komisja chce też przeznaczyć ok. 100 mld zł na wsparcie dekarbonizacji.
Unia Europejska: od producenta do importera paneli fotowoltaicznych
– Przez ostatnie lata zafundowaliśmy sobie olbrzymi problem na rynku fotowoltaiki. Przegapiliśmy krytyczny moment, w którym europejska produkcja zniknęła, wypychana przez stosującą dumping konkurencję z Chin – mówi DGP Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej i Giga PV. Dodaje, że jeszcze do kryzysu finansowego 2008 r. na ok. 50 proc. europejskiego zapotrzebowania odpowiadała tutejsza produkcja, korzystająca z europejskiego łańcucha wartości, od krzemu, przez płytki, po ogniwa i moduły. – Do produkcji wykorzystywaliśmy europejską i amerykańską technologię. Po kryzysie państwa europejskie przeznaczyły pieniądze na ratowanie banków i wydatki infrastrukturalne, a Chiny wpompowały miliardy złotych w krajową produkcję, gwarantując producentom praktycznie zerowe ceny energii i stawki podatków oraz zapewniając subsydia. Europa całkowicie to zignorowała i zaczęła szybko uzależniać się od chińskiej, tańszej technologii – mówi Grzegorz Wiśniewski.
W listopadzie Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazywała, że Unia Europejska jest największym importerem modułów fotowoltaicznych, a liczba sprowadzanych urządzeń jest większa niż popyt na nie, co prowadzi do wzrostu zapasów. MAE zauważa też, że podczas gdy w okolicy 2010 r. państwa UE odpowiadały za ok. 20 proc. globalnych mocy produkcyjnych modułów fotowoltaicznych, obecnie jest to mniej niż 1 proc.
Jak mówi Grzegorz Wiśniewski, Europa „zaczęła się budzić” dzięki pandemii i kłopotom z łańcuchami dostaw. – Wtedy uruchomiono KPO, w ramach którego część pieniędzy została przeznaczona na wsparcie przemysłu dla gospodarki niskoemisyjnej, z którego skorzystali np. Włosi czy Hiszpanie. Zainicjowano plany budowy 30 gigafabryk z celem produkcji komponentów PV o wydajności 30 GW rocznie w 2030 r. – po to, aby uzyskać efekt skali i obniżyć koszty jednostkowe. Jedna z nich – Giga PV może powstać w Polsce – mówi.
Produkcja ogniw i modułów fotowoltaicznych po sycylijsku
Jedną z rozwiniętych w tym okresie fabryk jest 3SUN Gigafactory na Sycylii, która kosztowała łącznie ok. 800 mln euro. Pieniądze pochodziły częściowo z Funduszu Innowacyjnego oraz włoskiego KPO. Do końca roku ma ona osiągnąć 3 GW mocy produkcyjnych ogniw i modułów. Na miejscu rozmawialiśmy z jej szefem, Stefanem Lorenzim. – Produkujemy moduły fotowoltaiczne w wysoce zaawansowanej technologii HJT. Nie chcemy kopiować chińskiej technologii, ale tworzyć innowacyjne produkty – podkreśla. – Europa musi teraz przyspieszyć, aby stać się globalnym graczem. Akt w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie (przyjęty w 2024 r., obecnie wpisuje się w Pakt dla czystego przemysłu – red.) daje nam możliwość rozwoju produkcji modułów i ogniw w Europie, ale musimy działać szybko – mówi Stefano Lorenzi.
Komisja Europejska pod koniec lutego zakończyła też konsultacje dotyczące rozporządzenia wykonawczego do Aktu w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie. Chodzi o określenie kryteriów pozacenowych, które od 2026 r. będą uwzględniane w nawet 30 proc. aukcji (lub 6 GW) na odnawialne źródła energii.
– Potrzebujemy odpowiednich ram regulacyjnych, kryteriów pozacenowych i wsparcia. Nie oznacza to, że nie powinno być żadnego importu lub że zagraniczni producenci powinni być wykluczeni z aukcji. Oznacza to jedynie, że europejska technologia powinna otrzymać dodatkowe punkty na podstawie elementów wykraczających poza proste kryteria cenowe – mówi prezes 3SUN Gigafactory.
Unia Europejska podejmuje spóźnione działania
Wszystko to dzieje się w momencie, gdy nowe giga zakłady powstają w miejsce upadających fabryk. Grzegorz Wiśniewski podkreśla, że podczas gdy jeszcze w 2021 r. Europa miała ok. 40 GW możliwości produkcyjnych, teraz jest to 5–10, przy czym w tych zakładach nie ma ciągłej produkcji, a zdolności produkcyjne są wykorzystane w paru procentach. W latach 2023–2024 Chińczycy obniżyli koszt wata w fotowoltaice z 30 do 10 eurocentów, a obecnie schodzą czasem do 7 centów. – To dumping, w Stanach jest to cena ok. 25 centów. To dobiło europejski przemysł – podczas gdy w 2023 r. mieliśmy jeszcze resztkowe 3 proc. własnej produkcji, teraz wszystkie europejskie firmy padły i obecnie nie mamy żadnego producenta działającego na dużą skalę – mówi Wiśniewski.
– Konieczne jest podjęcie spójnych działań – uwzględnienie kryteriów niecenowych, wsparcie budowy fabryk, wprowadzenie CBAM na krzem czy ceł na chińskie produkty. Niektóre z nich są podejmowane w ramach Aktu w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie oraz Paktu dla czystego przemysłu, jednak dzieje się to za późno i jest nieskoordynowane – mówi Grzegorz Wiśniewski.
Przykładowo, spółka Meyer Burger zdecydowała się przenieść część produkcji na rynek amerykański, by skorzystać z zachęt związanych z Inflation Reduction Act. W komunikacji przyznawała, że wpłynęła na to strategia chińskich producentów, którzy zaoferowali moduły poniżej kosztów produkcji. Teraz jednak amerykański projekt wisi na włosku przez rezygnację z kontraktu największego potencjalnego klienta, za to w lutym spółka podpisała wstępną umowę dotyczącą dostaw modułów wyprodukowanych w Niemczech na rynek włoski.
To nie czas na wewnątrzunijną konkurencję
Od przedstawicieli branży słyszymy, że teraz nie ma czasu na wewnątrzunijną konkurencję, tylko należy podjąć wspólne kroki jako Europa. – Firmy z Francji, Niemiec i innych krajów odwiedziły naszą fabrykę. Na tym etapie nie konkurujemy, ponieważ jesteśmy jedynymi producentami fotowoltaiki w tej technologii. Dla nas korzystne jest, aby nie być samemu na rynku, ale mieć więcej firm takich jak nasza w Europie. Większa podaż spowoduje większy popyt w całym europejskim łańcuchu wartości, umożliwiając rozwój produkcji maszyn i tworzenie łańcucha dostaw – mówi Stefano Lorenzi.
Obecnie europejska produkcja np. płytek, z których powstają później ogniwa i moduły, nie jest wystarczająca dla zaspokojenia potrzeb rynkowych. I to mimo, że Europa ma dostęp do niezbędnych surowców, takich jak: krzem, srebro czy miedź.
Według Grzegorza Wiśniewskiego, chińskie niskie ceny nie będą trwały wiecznie. – Chińskim firmom też trudno jest przetrwać przy takich marżach, dlatego w końcu podniosą ceny – zawiązały nawet kartel cenowy, a wtedy w Europie nie będzie już kompetencji, by z nimi konkurować – mówi. ©℗