Według Forum Energii centra przetwarzania danych mogą być ważnym źródłem ciepła, szczególnie w dużych miastach. W zaktualizowanym KPEiK ciepło odpadowe zyska kosztem biomasy
Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zapowiadało, że strategia dla ciepłownictwa będzie gotowa pod koniec tego roku. Jej konsultacje opóźnią się jednak przez przedłużające się prace nad aktualizacją Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK). – Wersja robocza strategii dla ciepłownictwa jest już na ukończeniu. Ostateczny dokument będzie przedstawiony po wdrożeniu poprawek z konsultacji do KPEiK, ze względu na konieczność spójności obu strategii – mówi DGP Urszula Zielińska, wiceministra w MKiŚ. – Zakładamy, że poprawki do KPEiK naniesiemy do końca lutego. Również w I kw. 2025 r. przeprowadzimy oficjalne konsultacje strategii dla ciepłownictwa – dodaje.
Zielińska podkreśla, że na podstawie uwag z konsultacji widać, że większą rolę w ciepłownictwie powinny odgrywać elektryfikacja i zeroemisyjne ciepło odpadowe, a mniejszą biomasa. – W ostatecznej wersji planu zostanie to poprawione – zapewnia.
Trudna transformacja ciepłownictwa
– Ciepłownictwo systemowe ma mało czasu na transformację, potrzebuje więc informacji o planowanych narzędziach wsparcia np. w postaci całościowej strategii. Zgodnie z dyrektywą EED już w 2028 r. zmienia się definicja efektywnego systemu ciepłowniczego – podkreśla Marcin Laskowski, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej (PTEC).
– Liczymy np. na uproszczenie realizacji inwestycji czy zmiany w zakresie polityki taryfowej – mówi Laskowski.
Nad transformacją pracuje też powołany przez MKiŚ zespół, który zajmuje się implementacją dyrektyw, taryfami, technologiami dostępnymi dla ciepłownictwa oraz zewnętrznymi źródłami finansowania. – Prace zespołu zaczęły się w październiku i mają potrwać do połowy 2025 r. MKiŚ po raz pierwszy prowadzi tak kompleksowe prace merytoryczne – tłumaczy DGP Jacek Szymczak, prezes zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).
Rentowność ciepłownictwa coraz gorsza
Według ostatniego raportu Urzędu Regulacji Energetyki za 2022 r. rentowność koncesjonowanych przedsiębiorstw ciepłowniczych w Polsce była ujemna i wyniosła -22 proc., a płynność finansowa: 0,55, przy czym wartość poniżej 1 wskazuje na możliwe trudności w regulowaniu zobowiązań. – Według informacji naszej izby dane za 2023 r. powinny być lepsze niż w 2022 r., co nie oznacza, że są dobre. Problem dotyczy przede wszystkim współczynnika płynności finansowej – mówi Szymczak. To z kolei utrudnia inwestycje, mimo że – jak przekazuje nam Zielińska – na wsparcie transformacji MKiŚ przeznaczyło już ok. 23 mld zł. – Jednak tempo absorbcji tych funduszy wydaje się zbyt powolne. Analizujemy tego przyczyny – mówi wiceministra.
Widać to m.in. w popularności programu „OZE – źródło ciepła dla ciepłownictwa”, którego budżet wyniósł 2 mld zł (w tym 1,4 mld zł w formie dotacji). Nabór skończył się w poniedziałek, a do niedzieli złożono zaledwie 16 wniosków na kwotę 925 mln zł.
Większy nacisk na ciepło odpadowe
W cieple odpadowym, które ma odegrać ważniejszą rolę w zaktualizowanym KPEiK, szansę widzą także eksperci i przedstawiciele branży. Marcin Laskowski podkreśla jednak, że jego definicja została wprowadzona do polskiego prawa dopiero w drugiej połowie ubiegłego roku. – Oznacza ono niemożliwe do uniknięcia ciepło, które jest wytwarzane jako produkt uboczny w instalacjach przemysłowych lub instalacjach wytwórczych energii, lub w sektorze usług i które bez dostępu do systemu ciepłowniczego lub chłodniczego pozostałoby niewykorzystane – tłumaczy.
Problemem jest jednak jego uzależnienie od lokalnej dostępności.
– Ciepło odpadowe jest dobrym, bo bezemisyjnym i tanim źródłem ciepła. Nie powinno być marnowane, ulatując do atmosfery i podgrzewając środowisko – mówi DGP Andrzej Rubczyński z Forum Energii, autor analizy „Inteligencja sztuczna – ciepło prawdziwe. Jak się ogrzać przez internet”, która miała swoją premierę w tym tygodniu.
Szansa na ograniczenie emisji
Dodaje, że warto zidentyfikować źródła ciepła odpadowego w kraju. – Ich wykorzystanie to szansa na ograniczenie emisji gazów przez krajowe ciepłownictwo oraz zmniejszenie kosztu wytwarzania ciepła systemowego. Takim źródłem ciepła odpadowego, powoli rozpoznawanym przez ciepłowników, są np. oczyszczalnie ścieków. Odprowadzają one ciepłą wodę do rzek, a można tę energię wykorzystać do podgrzania systemów ciepłowniczych – mówi Rubczyński, podkreślając, że oczyszczalni jest ok. 2 tys. Tymczasem miks zaproponowany w aktualizacji KPEiK nie spełnia wymogów efektywnego systemu dyrektywy EED. – Dzisiejszy miks ciepłowniczy, w którym dominuje węgiel, osiągając 66 proc. udziału, trzeba będzie do 2035 r. zamienić na 80 proc. mieszanki z ciepła z OZE, ciepła odpadowego i ciepła z kogeneracji gazowej, albo jeżeli ktoś nie inwestuje w kogenerację, 50 proc. ciepła odpadowego i z OZE. Liczymy, że znajdzie to odzwierciedlenie w finalnej wersji KPEiK – podkreśla ekspert.
Ciepło odpadowe jest klasyfikowane na równi z ciepłem z OZE. Jednym z jego potencjalnych źródeł są serwerownie.
-Trwają też prace koncepcyjne nad wykorzystaniem ciepła odpadowego z warszawskiego metra, podobnie jak ma to już praktyczne wykorzystanie w Londynie. Ciepło odpadowe może pochodzić też z zakładów przemysłowych, gdzie obecnie często się marnuje. Aby je wykorzystać, konieczna jest jednak zmiana regulacji dotyczących taryfowania. Obecnie jest to utrudnione m.in. przez dużą sezonowość takiego ciepła odpadowego, szczególnie z przemysłu – mówi DGP Jacek Szymczak.
Według Międzynarodowej Agencji Energii do 2026 r. światowe zużycie energii tylko przez centra przetwarzania danych (CPD) ma być dwukrotnie większe niż w 2022 r., kiedy to wyniosło 460 TWh. Z kolei Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) szacują, że moc CPD w Polsce wyniesie 1063 MWe w 2034 r. w porównaniu z obecnymi 174 MWe. Tymczasem każdy 1 MWe mocy przyłączeniowej umożliwia pozyskanie 1 Mwt mocy cieplnej dla miejskiej sieci ciepłowniczej. „Praktycznie cała energia elektryczna dostarczana do CPD zamienia się w ciepło usuwane przez systemy chłodzenia i wentylacji. To ciepło powinno być kierowane do dalszego wykorzystania” – podkreśla. Oznacza to, że pozyskanie ciepła z CPD o mocy 300 MWe w Warszawie mogłoby zaspokoić 25 proc. potrzeb sieci miejskiej.
– CPD powstają głównie w dużych miastach, ze względu na infrastrukturę energetyczną i lokalny rynek usług IT. Moc CPD w Warszawie jest największa w kraju, lecz ich potencjał cieplny nie jest wykorzystany – mówi Andrzej Rubczyński.
– Zdolności inwestycyjne przedsiębiorstw ciepłowniczych zwiększy też rozwiązanie wynegocjowane już z Komisją Europejską, dzięki któremu od 2026 r. ciepłownie będą mogły zatrzymać i reinwestować 30 proc. swoich wydatków na ETS, o ile wcześniej przygotują plan transformacji swojego przedsiębiorstwa – zapewnia Zielińska. ©℗