Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) pod rządami Pauliny Hennig-Kloski, podobnie jak to kierowane przez jej poprzedników z obozu Zjednoczonej Prawicy, nie widzi potrzeby wydawania interpretacji do przepisów obligujących od 1 stycznia 2024 r. m.in. sprzedawców i restauratorów do pobierania od klientów 25 gr za każde wydane plastikowe opakowanie na żywność oraz 20 gr za każdy kubek na napoje na wynos. Oznacza to, że przedsiębiorcy będą musieli każdorazowo występować do marszałków województw z prośbą o indywidualne interpretacje budzących wątpliwości przepisów.
Nowa opłata, nazywana też podatkiem od plastiku, ma zachęcać klientów do rezygnowania z plastikowych opakowań na rzecz przyjaznych dla środowiska naturalnego alternatyw. Okazuje się jednak, że to, co w zamyśle parlamentarzystów miało być proste, w praktyce przysparza przedsiębiorcom niemałych kłopotów. Wielu z nich nie jest pewnych, czy i w jakim zakresie podlega pod nowe obowiązki, tzn. kiedy w praktyce musi pobrać od klienta dodatkową opłatę. Problematyczne są zwłaszcza opakowania na produkty zawierające więcej niż jedną porcję oraz te wykorzystywane np. przez firmy cateringowe.
Zdezorientowani przedsiębiorcy zwrócili się więc do marszałków województw w celu uzyskiwania wiążących w konkretnej sprawie indywidualnych interpretacji. Od sierpnia 2023 r. pojawiło się już kilkanaście takich interpretacji. Problem w tym, że różne urzędy marszałkowskie przyjmują odmienne rozumienie przepisów. Przykładowo, w decyzji wydanej w województwie wielkopolskim wskazano, że pojemnik wykonany w całości z trzciny cukrowej podlega opłacie, jeśli pokrywka do niego jest plastikowa. Jednocześnie marszałek województwa mazowieckiego w decyzji dotyczącej innego przedsiębiorcy zdecydował o zwolnieniu tego rodzaju opakowania z opłaty, stwierdzając, że plastikowe wieczko nie służy do przechowywania żywności, a jedynie zapobiega przed jego wypadnięciem. Z tego powodu nie podlega ono pod ustawowy obowiązek poboru opłaty.
Jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów, pod koniec listopada 2023 r., zapytaliśmy resort klimatu, czy nie rozważa wydania spójnej dla całego kraju wykładni przepisów. Zdaniem dr. Sergiusza Urbana, radcy prawnego z kancelarii WKB, pomogłoby to uniknąć chaosu. Odpowiedziano nam wówczas, że odpowiedzialni za pobieranie tych opłat są marszałkowie województw i to do nich należy obowiązek interpretowania przepisów. Po tym, jak po wejściu w życie nowych przepisów obawy o chaos wyrażane przez ekspertów zaczęły się potwierdzać, zapytaliśmy MKiŚ pod nowym kierownictwem o to, czy podtrzymuje stanowisko swoich poprzedników. Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy, wynika, że stanowisko resortu nie uległo zmianie. Wskazano ponadto, że „MKiŚ stoi na stanowisku, że nie jest uprawniony do wydawania opinii wiążących”. ©℗