Szefowa KE Ursula von der Leyen dziś w Kanadzie będzie zabiegać o dostawy surowców krytycznych niezbędnych do zielonej transformacji.
Szefowa KE Ursula von der Leyen dziś w Kanadzie będzie zabiegać o dostawy surowców krytycznych niezbędnych do zielonej transformacji.
Na dwa tygodnie przed unijnym szczytem, który w dużej mierze ma być poświęcony przyszłości unijnej zielonej transformacji, szefowa Komisji Europejskiej będzie szukać współpracy z największymi sojusznikami zza oceanu: Kanadą i USA. Bruksela od początku roku unika „wojennej” retoryki handlowej i – ustami polityków z Berlina i Paryża – deklaruje chęć porozumienia z północnoamerykańskimi partnerami. Zanim jednak von der Leyen spotka się w środę z Joem Bidenem, będzie rozmawiać w Kanadzie z premierem Justinem Trudeau. Stawką rozmów jest nie tylko powodzenie zielonej transformacji na Starym Kontynencie, lecz także uniezależnienie się od chińskich surowców.
Europa odpowiada dziś za ok. 25 proc. światowej produkcji samochodów elektrycznych. Niezależnie od tego, czy państwa członkowskie ostatecznie przyjmą rok 2035 jako datę graniczną dla produkcji samochodów z silnikiem spalinowych, Europa – na co wskazują zarówno dyplomaci z Brukseli, jak i władze krajowe „27” – będzie musiała znacznie zwiększyć swoją samowystarczalność w zielonej transformacji. Temu też ma służyć opracowywany plan przemysłowy dla Zielonego Ładu, czyli unijna odpowiedź na amerykański Inflation Reduction Act. Problem w tym, że kluczowe dla powodzenia tego planu są surowce krytyczne.
W tym miesiącu ma być gotowy nowy akt o surowcach krytycznych, który będzie uzupełnieniem planu przemysłowego. Europa chce w nim postawić na zapewnienie trwałości łańcuchów dostaw, których wszystkie słabe punkty, a zwłaszcza jeden z nich – zależność od Chin, uwidoczniła pandemia.
Państwo Środka produkuje dziś ponad 80 proc. grafitu potrzebnego do konstrukcji baterii. Pekin przetwarza także około dwóch trzecich metali ziem rzadkich służących do produkcji turbin wiatrowych i silników elektrycznych samochodów. UE za pomocą aktu o surowcach krytycznych i dywersyfikacji dostaw chce znacząco zmniejszyć sprowadzanie tych materiałów z Chin, a postawić na współpracę transoceaniczną.
Obecnie w Kanadzie działa prawie połowa światowych przedsiębiorstw odpowiedzialnych za wydobycie i poszukiwanie minerałów i metali. Teraz jednak rząd premiera Justina Trudeau chce postawić na surowce krytyczne i radykalnie zwiększyć wydobycie na początku pięciu minerałów: litu, grafitu, niklu, kobaltu i miedzi. Żeby jednak doszło do strategicznej współpracy między Kanadą a UE, domknięta musi zostać umowa handlowa, która wciąż nie została ratyfikowana przez wiele państw. Od 2017 r. umowa obowiązuje tymczasowo, a szefowa KE i premier Kanady mają rozmawiać m.in. o perspektywie kompletnej ratyfikacji jej przez „27” po tym, jak na koniec ubiegłego roku zaakceptowały ją Niemcy. Na drodze do pełnej implementacji umowy, która pozwoliłaby chociażby sprowadzać surowce krytyczne taniej i szybciej do UE, wciąż stoi Irlandia, której Sąd Najwyższy zakwestionował dotychczasowe próby ratyfikacji.
Choć według oficjalnej agendy przekazanej przez Brukselę rozmowy von der Leyen z kanadyjskimi władzami zdominują sprawy handlowe, to nie zabraknie w niej dyskusji o wsparciu Ukrainy. Podobnie jak współpraca w zakresie surowców krytycznych ma zapewnić trwałość łańcuchów dostaw niezbędnych na wielu etapach zielonej transformacji, tak UE chce w porozumieniu z największymi partnerami z NATO zapewnić trwałość dostaw amunicji do Ukrainy.
Unia zamierza przeznaczyć co najmniej 1 mld euro na zakup pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm. Pomysł Brukseli opiera się na tym, żeby państwa UE wpłacały pieniądze do Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (z którego finansowane były przez miniony rok unijne zakupy broni na rzecz Ukrainy), a następnie środki te były przeznaczane na wspólne zakupy amunicji. Wspólne zakupy i większe zamówienia – jak twierdzą urzędnicy z KE – pozwoliłyby wynegocjować lepsze kontrakty. W związku z tym von der Leyen chce zaangażować w cały mechanizm także kraje spoza Unii, które mogłyby na takich samych zasadach jak „27” przyczyniać się do zintensyfikowania dostaw do Ukrainy. Według naszych informacji chętna do współpracy jest już Norwegia, a drugim państwem, które miałoby dołożyć się do wspólnych zamówień, może być właśnie Kanada.
Na razie jednak kanadyjskie władze nie komentują takiego pomysłu, a według jednego z dyplomatów, z którymi rozmawialiśmy, pomysłowi wciągania państw spoza UE do wspólnego mechanizmu sprzeciwia się Paryż. Kanadyjski resort obrony jak na razie zapewnia, że będzie otwarty na „różne opcje pomocy wojskowej” na rzecz Ukrainy, ale wprost nie odniósł się do potencjalnej współpracy z UE przy zakupie amunicji. Von der Leyen natomiast prosto z Ottawy uda się do Waszyngtonu, gdzie w środę będzie prowadzić kluczowe z perspektywy UE rozmowy z prezydentem Joem Bidenem o przyszłości zielonej transformacji po obu stronach Atlantyku. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama